– Ty nie w szkole?! – zapytał dziewczynkę premier. Następnie wysłuchał jej pytań. Przedstawiła się, powiedziała, ile ma lat, a także, że chodzi do szkoły w Gdańsku. Poruszone przez nią tematy zaskoczyły wyraźnie Tuska.

10-latka: Czy nie można wysłać wojsk ONZ na Ukrainę?

Dziewczynka zapytała, czy Organizacja Narodów Zjednoczonych nie może wysłać armii na Ukrainę, tak, jak w przeszłości na tereny dawnej Jugosławii. – To dość skomplikowana historia i nie chcę Cię też straszyć, ale na Jugosławii wojska nie zdały egzaminu. Żołnierze ONZ-u byli takimi niemymi świadkami zbrodni na mieszkańcach Srebrenicy – odparł.

10-latka zasugerowała, że może w takim razie wojska Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. – Prawdziwe wojska, NATO-wskie wojska, bombardując Belgrad, wymusiły zakończenie wojny – powiedział. Dodał, że „NATO bardzo pomaga Ukrainie”, ale „nie chce bezpośrednio się zaangażować – czyli wysłać wojsk – bo wszyscy nasi sojusznicy się boją, że mogłoby dojść do wybuchu wojny atomowej” – stwierdził. Jak ocenił, byłaby to „dramatyczna, wręcz tragiczna sytuacja”. – Ja się nie dziwię, że wszyscy zastanawiają się nad bezpośrednią wojną z Rosją, czy to za duże ryzyko, ale na tyle, na ile to jest możliwe, dzisiaj NATO pomaga. Bez pomocy NATO Ukraina nie dałaby rady się tak długo bronić – zakończył wątek.

Żołnierze francuskiej Legii Cudzoziemskiej na ukraińskim froncie?

Choć 10-latka chciała jeszcze rozmawiać z premierem, odparł on, że „musi biec do roboty”. Odpowiedział jednak na kilka pytań dziennikarzy.

W kontekście tej rozmowy warto wspomnieć, że na ukraińskim froncie pojawić mieli się żołnierze francuskiej Legii Cudzoziemskiej – o czym rozpisywały się na początku drugiego tygodnia maja media na całym świecie. Na froncie znaleźć się miało ok. 100 specjalistów od artylerii i nadzoru. Mają pomagać w Donbasie.

Udział
Exit mobile version