Atak na nastolatka przy Metrze Centrum Nauki Kopernik

Do tragedii doszło 27 września ubiegłego roku w pobliżu wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. 17-letni Rafał Z. został pchnięty nożem, w stanie krytycznym trafił do szpitala. Zmarł po kilku dniach. Kilka godzin po zdarzeniu zatrzymano 15-letnią Gabrielę Z. i jej dwóch 19-letnich znajomych – Dominika B. i Adriana A. 15-letnia Gabriela Z. trafiła wtedy do schroniska dla nieletnich, a mężczyzn aresztowano. To właśnie dziewczyna miała pchnąć nożem 17-latka. Jak informowała w ubiegłym roku prokuratura, jej dwaj koledzy mieli natomiast odpowiedzieć za nieudzielenie pomocy, utrudnienie postępowania i niezawiadomienie o przestępstwie.

Co doprowadziło do tragedii

Jak przekazał portalowi Gazeta.pl prok. Piotr A. Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, z ustaleń śledczych wynika, że 15-letnia Gabriela Z. oraz 19-letni Adrian A. i Dominik B. tego feralnego wieczoru umówili się ze znajomymi na tzw. schodkach nad Wisłą. Ok. godz. 22 wraz z innym znajomym, Krystianem R., ruszyli w kierunku stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Wtedy Adrian A. i Gabriela Z. oddalili się od pozostałej dwójki. Przy wejściu do metra stał z kolei ze znajomymi 17-letni Rafał Z. 

Zobacz wideo Jakimi metodami działała mafia? „Muszą wykopać sobie grób, są duszeni sznurówką”

Konflikt przed wejściem do metra

Idący do metra Dominik B. i Krystian R. wdali się w sprzeczkę z jednym z mężczyzn, którzy towarzyszyli 17-letniemu Rafałowi. Doszło do przepychanek, Dominik B. zadzwonił do Adriana A. po pomoc. „Wokół obu podejrzanych [Adriana A. i Dominika B. – red.] zgromadziła się grupa agresorów, którzy kazali Dominikowi B. przeprosić za rzekomą zniewagę” – relacjonuje prokuratura. 17-letni Rafał miał wtedy dołączyć do wymiany zdań i wstawić się za jednym z kolegów, który brał udział w konflikcie. Włączyła się też 15-letnia Gabriela Z., która zaczęła bronić swoich znajomych, Adriana A. i Dominika B. „Miała wówczas pokłócić się z jedną z dziewczyn z drugiej grupy, która uderzyła ją w twarz. W trakcie zajścia, nie jest jasne w którym momencie, Gabriela Z. ugodziła posiadanym przez siebie nożem motylkowym Rafała Z.„- wskazuje prok. Piotr A. Skiba. Potem Dominik B. został zmuszony do uklęknięcia i przeproszenia. Obie grupy się rozeszły. „Ostatecznie nie udało się ustalić, czy Rafał Z. bezpośrednio uczestniczył w pobiciu Dominika B., jednakże z pewnością brał udział w samym zdarzeniu polegającym na wejściu w słowne czy fizyczne utarczki, albowiem w jego trakcie słownie skonfliktował się z Gabrielą Z.” – wskazuje prokuratura. 

Co wydarzyło się potem

„Do kierujących się w stronę wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik, podejrzanych [Adriana A. i Dominika B. – red.] dołączyła Gabriela Z., trzymająca w ręku rozłożony nóż motylkowy. Arkadiusz A., który wiedział, że nóż ten należy do niej, zabrał nóż od Gabrieli Z. i następnie przekazał go Dominikowi B., który go schował” – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W tym samym czasie 17-letni Rafał Z., idący ze swoją grupą znajomych, powiedział, że został ugodzony nożem, pokazał krwawiącą ranę na podbrzuszu i upadł na ziemię. Znajomi zaczęli tamować krew i wezwali pogotowie. Próbowali też zatrzymać Gabrielę Z., ta jednak odjechała metrem wraz Adrianem A. i Domnikiem B. Nóż ostatecznie trafił do szuflady Dominika B. 17-letni Rafał tej samej nocy trafił do Szpitala Praskiego. Okazało się, że doszło do przecięcia tętnicy biodrowej. Zmarł 30 września, po trzech dniach od zdarzenia. 

Zarzuty dla zatrzymanych

Rano po zdarzeniu, 28 września, zostali zatrzymani 15-letnia Gabriela Z. i 19-letni Adrian A. i Dominik B. Dziewczyna przyznała się do ugodzenia nożem 17-letniego Rafała. Jak informuje nas rzecznik prokuratury, motywowała to „strachem spowodowanym atakiem nieznanej jej grupy ludzi na swoich znajomych”. Jej znajomi tłumaczyli, że żaden z nich nie widział momentu ugodzenia nożem. Usłyszeli wtedy zarzuty nieudzielenia pomocy 17-letniemu Rafałowi, a także niezawiadomienia o przestępstwie i poplecznictwa (chodzi o ukrycie narzędzia zbrodni).  Początkowo obaj trafili do aresztu, który później został zamieniony na dozór policji (w przypadku Dominika B.) oraz poręczenie majątkowe (wobec Adriana A.). Gabrielę Z. umieszczono w zakładzie poprawczym. Sprawę Gabrieli Z., ze względu na jej wiek, skierowano do sądu rodzinnego. Sąd, pod uzyskaniu opinii dwóch biegłych psychiatrów, nie zgodził się na to, by 15-latka odpowiadała za swój czyn jako osoba dorosła. Maksymalna kara w takiej sytuacji to pobyt w zakładzie poprawczym do 21. roku życia

Decyzja prokuratury

Ostatecznie Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się umorzyć śledztwo przeciwko Adrianowi A. i Dominikowi B. „Z pewnością można stwierdzić, że w momencie, gdy podejrzani dowiedzieli się, że Rafał Z. i został pchnięty nożem, nie znajdowali się ani w miejscu, ani w czasie gdy realnie obciążał ich obowiązek udzielenia pomocy pokrzywdzonemu” – tłumaczy rzecznik prokuratury prok. Piotr A. Skiba. „Podejrzani dowiedzieli się o zranieniu nożem Rafała Z. dopiero pod domem Gabrieli Z., gdy ona sama wyznała, czego się dopuściła. Należy zaznaczyć, że wówczas ani podejrzani, ani sama Gabriela Z. nie wiedzieli, w jak ciężkim stanie znajduje się pokrzywdzony” – wskazuje prokurator. Prokuratura uznała także, że skoro cała trójka została zatrzymana następnego dnia rano, Adrian A. i Dominik B. nie mieli okazji, by ewentualnie złożyć zawiadomienie na policji o tym, czego dowiedzieli się od Gabrieli Z. Potwierdzono, że obaj mężczyźni pomogli w ukryciu noża, jednak ze względu na to, że 15-latka będzie odpowiadała przed sądem rodzinnym jako nieletnia, 19-latkowie nie mogą odpowiadać wraz z nią jako poplecznicy. 

Czytaj również: Jego ciało porzucono przy drodze na Pomorzu. Sprawa eleganckiego mężczyzny wciąż niewyjaśniona 

Źródło: Prokuratura Okręgowa w Warszawie

Udział
Exit mobile version