Wiceszef MON-u: 40 tysięcy żołnierzy przy granicy z Białorusią

Wiceminister Cezary Tomczyk w środowym wydaniu programu „Gość Wydarzeń” w Polsat News podkreślił, że Polska jest przygotowana do rozpoczynających się 12 września rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad. Zaplanowano je na poligonach na terytorium Białorusi, tuż przy polskiej granicy. – Polska przygotowywała się do manewrów „Zapad-2025” przez wiele miesięcy. Polskie wojsko przeprowadziło ćwiczenia, w których wzięło udział ponad 30 tys. żołnierzy polskich, ale też żołnierzy Sojuszu, aby w sposób adekwatny odpowiedzieć na „Zapad-2025” – powiedział Tomczyk. Przypomniał, że ćwiczenia Rosjan i Białorusinów są uznawane za ćwiczenia ofensywne. – Od tego zaczęła się wojna w Ukrainie, ale też agresja na Gruzję. W związku z tym polskie wojsko się do tego przygotowywało. W ciągu najbliższych dni będziemy mieć na granicy około 40 tys. żołnierzy – zadeklarował wiceszef MON-u.

Tomczyk: Ślepa uliczka w kalkulowaniu 

Wiceminister obrony narodowej przyznał, że naruszenie przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony w nocy z 9 na 10 września jest łączone właśnie z manewrami wojskowymi „Zapad-2025”. W nocy z wtorku na środę 19 bezzałogowców wtargnęło nad Polskę. Te, które stanowiły zagrożenie, zostały zestrzelone. Cezary Tomczyk odpowiadał w Polsat News na zarzuty, jakoby „polskie systemy obronne były nieefektywne”. – Wyliczenia, które wskazują, ile kosztuje zniszczenie jednego drona, to ślepa uliczka. Drony są w oczywisty sposób są wielokrotnie tańsze niż rakiety, które je niszczą. Taki wniosek wyciągnąć można z konfliktu Izraela z Iranem lub Ukrainy. Z punktu widzenia państwa nie ma jednak nic cenniejszego niż życie obywateli. Nie powinno być tutaj żadnego skalowania – podkreślił Tomczyk.


Zobacz wideo

19 rosyjskich dronów nad Polską. Tusk: Operacja trwała całą noc

Rosja podtrzymuje, że w Polsce nie było rosyjskich dronów

Dobę po naruszeniu granic Polski przez rosyjskie drony, Kreml, MSZ i Ministerstwo Obrony Rosji zaprzeczają, jakoby bezzałogowce zestrzelone w Polsce należały do rosyjskiej armii. Białoruś przekonywała z kolei, że poinformowała Polskę i Litwę o dronach, które „zabłądziły” (czytaj także: „Gen. Wiesław Kukuła: Białorusini nas uprzedzali. 'To było dla nas pomocne'”). Natomiast Ukraina zadeklarowała Polsce pomoc w ulepszeniu systemu ostrzegania. Unia Europejska potępiła naruszenie przestrzeni powietrznej Polski przez rosyjskie drony. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas opublikowała oświadczenie w imieniu dwudziestu siedmiu krajów członkowskich. „Poważna eskalacja działań Rosji, agresywny i lekkomyślny akt, który zagraża bezpieczeństwu obywateli Unii, stabilności regionalnej i pokojowi międzynarodowemu” – napisała w oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji, komentując wtargnięcie dronów w przestrzeń powietrzną naszego kraju.

Więcej o wydarzeniach poprzedniej nocy przeczytasz m.in. w tekście „Gen. Wiesław Kukuła: Białorusini nas uprzedzali. 'To było dla nas pomocne'”.

Źródła: Polsat News, IAR

Udział
Exit mobile version