-
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wyszedł z propozycją wprowadzenia kryterium zatrudnienia przy przyznawaniu świadczenia 800 plus, lecz nie konsultował jej z pozostałymi członkami koalicji.
-
Pozostałe ugrupowania koalicji i rząd, w tym rzecznik Adam Szłapka oraz politycy Lewicy i PO, stanowczo zaprzeczają jakimkolwiek planom zmian w programie 800 plus.
-
Do Sejmu trafiła petycja zmierzająca do rozszerzenia programu 800 plus na emerytów, ale szanse na jej realizację są oceniane jako niewielkie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Kiedy w 2023 roku w Polsce trwała gorąca kampania wyborcza, Prawo i Sprawiedliwość niosło na sztandarach hasła i osiągnięcia, które tej formacji udało się zrealizować w ciągu ośmiu lat rządów. PiS chwaliło się programem 500 plus, przekształconym następnie w 800 plus. Ostrzegało też, że jeśli Platforma Obywatelska dojdzie do władzy, będzie chciała zlikwidować słynny program.
PO doszła do władzy, ale stanowczo odcina się od jakichkolwiek zmian w 800 plus. Politycy tej formacji jak mantrę powtarzają, że „nic co zostało dane, nie zostanie zabrane”. I choć w PO tematu nie ma, nie oznacza to, że nie pojawił się on w koalicji.
Kosiniak-Kamysz: 800 plus tylko dla pracujących
Na samotny rajd z nowym postulatem porwał się Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wicepremier na konwencji partyjnej w Rzeszowie zaskoczył swoim pomysłem.
– Docenienie pracy, ludzi ciężko pracujących, płacących podatki, to powinna być strategia dla nas, dla Polski, dla polskiego rządu numer jeden. Zachować wsparcie społeczne dla tych, którzy tego potrzebują, ale 800 plus tylko dla pracujących – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Po jego słowach ruszyła lawina spekulacji. Moment ogłoszenia nowego postulatu wydaje się bardzo niefortunny. Rząd notuje słabe notowania, chwilę wcześniej przeprowadził rekonstrukcję, a wiele spraw z kampanii wyborczej 2023 wciąż jest niezrealizowanych. Do tego doszła porażka w wyborach prezydenckich, która w koalicji wprowadziła sporą nerwowość.
– Mówiliśmy o tym pomyśle już w czasie kampanii wyborczej – przypomina posłanka PSL Urszula Nowogórska. – Jedna z propozycji zakładała, by jedna osoba w rodzinie pracowała, by przyznać to świadczenie. Chyba że jest wyjątkowa sytuacja, że jest niepełnosprawność, choroby w rodzinie, poważne powody do tego, by rodzice nie pracowali. Wtedy to oczywiście zupełnie inna sytuacja, która nie powinna być brana pod uwagę. W ten sposób rozmawialiśmy o tym programie w czasie kampanii, więc mówiąc o tym w Rzeszowie zapewne to miał na myśli prezes Kosiniak-Kamysz – przekonuje w rozmowie z Interią posłanka PSL.
– Jesteśmy ugrupowaniem, które głosowało za 500 plus. Podnosiliśmy też rękę za 800 plus. Uważamy, że wszędzie tam, gdzie da się pomagać Polakom, trzeba to robić. Natomiast też Polacy muszą się odwdzięczać państwu – dodaje Nowogórska.
- 800 plus po nowemu. ZUS sprawdzi, czy pieniądze na pewno się należą
Kosiniak-Kamysz o 800 plus bez uzgodnień w koalicji
Z informacji Interii wynika, że Kosiniak-Kamysz po prostu wyszedł przed szereg, z nikim w koalicji nie konsultował tej propozycji, a jego słowa nie przedstawiały stanowiska rządu tylko były skierowane do sympatyków PSL.
Pierwsza zareagowała Lewica, która stanowczo podkreśla, że nie można karać dzieci za to, że ich rodzice nie pracują, a cały program jest przeznaczony właśnie dla 6,5 mln najmłodszych w Polsce, a nie dla ich opiekunów. Lewica jest więc zdeklarowana, by żadnych zmian w programie nie wprowadzać.
Tymczasem w mediach społecznościowych dziennikarka Interii Kamila Baranowska wyraziła zdziwienie, że przy obecnych notowaniach rządu ktoś wpadł na taki pomysł. Krótko i dosadnie odpowiedziała jej posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska: „Tylko Kosiniak”.
Politycy PO również są zaskoczeni słowami Kosiniaka-Kamysza. Jak słyszymy, to samodzielna inicjatywa ludowców w żaden sposób niezwiązana z rządowymi planami.
O słowa wicepremiera zapytaliśmy również nowego rzecznika rządu Adama Szłapkę. Polityk przekazał Interii, że rząd nie planuje zmian w 800 plus. Tematu zmian w 800 plus rzeczywiście więc nie ma.
Zmian w 800 plus nie będzie. Co z emerytami?
Wszystko wskazuje więc na to, że z 800 plus wciąż będą mogli korzystać bezrobotni, a niewykluczone, że w przyszłości również i emeryci. Taka petycja trafiła do Sejmu w maju tego roku, natomiast na początku czerwca dokument wylądował w sejmowej Komisji do Spraw Petycji. Główny jego punkt dotyczy przyznania dodatków pieniężnych 800 plus dla emerytów za wychowanie dzieci.
Zgodnie z petycją pieniądze mogłaby otrzymać każda osoba pod warunkiem, że minimum dwoje jej dzieci pracuje i płaci podatki w Polsce. Tu warto podkreślić, że 800 zł miałoby trafiać do każdego z rodziców. Finalnie do domowego budżetu małżonków mogłoby trafić więc 1600 zł miesięcznie.
Takie 800 plus dla emerytów miałoby być – według autora petycji – rekompensatą za wieloletnie pomijanie tych, którzy wychowywali w Polsce dzieci, a nie otrzymywali pomocy z budżetu państwa. W dokumencie wyliczono szczegółowo, że tacy rodzice stracili 172 800 zł za każde dziecko.
Czy petycja ma szanse na realizację? Zapewne są one niewielkie, a jej los leży teraz w rękach Sejmu.
- Zakaz palenia na balkonach i nowy dzień wolny. Pomysły obywateli w Sejmie