-
Melanistyczna forma lamparta plamistego, znana jako czarny lampart, jest wyjątkowo rzadka i budzi ogromne zainteresowanie, zwłaszcza w Indiach.
-
W Parku Narodowym Manas w Indiach zarejestrowano jedynie 37 lampartów, z czego czarne osobniki stanowią niewielki odsetek.
-
Nagranie czarnego lamparta w Manas uznano za dowód na wzrost bioróżnorodności oraz skuteczną ochronę przyrody.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spójrzmy bowiem na sprawę matematycznie – lampart plamisty to duży drapieżnik, który występuje na niezwykle rozległych obszarach świata. Spotyka się go zarówno w Afryce aż po jej południowej krańce, jak i na Bliskim Wschodzie, na Półwyspie Arabskim, w Indiach i na Cejlonie oraz w innych miejscach Azji aż po Indonezję i Kraj Nadamurski na Syberii. Wielki obszar, duża zróżnicowanie warunków klimatycznych i siedlisk. Sęk w tym, że wszędzie tam lamparty są już rzadkie i ginące.
Rzeczywiście, to w Indiach mieszka ich najwięcej na świecie. Oblicza się, że kraj ten zamieszkuje od 12 do 14 tys. lampartów. Indie jednak są ogromne, ta liczba rozciągnięta jest na obszarze półtora miliona kilometrów kwadratowych, pięciokrotnie większym niż Polska.
Na dodatek są miejsca w Indiach, gdzie koty te są liczniejsze i te, gdzie niemal wymarły. Do takich należy Park Narodowy Manas leżący w północno-wschodniej części kraju, w Assamie. Tam nad rzeką Brahmaputra chroni się m.in. tygrysy bengalskie, nosorożce indyjskie i dzikie słonie indyjskie. Są także lamparty, ale zachowało się ich bardzo mało, bo zaledwie 37 sztuk na terenie niemal czterystu kilometrów kwadratowych. To czterokrotnie większy teren niż Białowieskiego Parku Narodowego.
I tylko 37 lampartów, widywanych bardzo rzadko.
Czarny lampart nie jest odrębnym gatunkiem kota
Czarna wersja umaszczenia tego kota jest jeszcze rzadsza. Nie jest to odrębny gatunek, ale melanistyczna wersja z nadmiarem czarnego pigmentu. Sprawia on, że kot rodzi się już czarny i – co ciekawe – w jednym miocie – mogą być kocięta lampartów zarówno czarne, jak i cętkowane. Gdyby przyjrzeć się czarnym kotom, to dostrzeżemy, że ich futro nie jest jednolicie w czarnym kolorze. Prześwitują ewidentne desenie cętek i plam.
Lampart w takim kolorze to symbol Indii, zwłaszcza odkąd Rudyard Kipling napisał „Księgę dżungli”. Tam do najważniejszych bohaterów należy Bagheera – czarny lampart, który jest mentorem i nauczycielem Mowgliego, ludzkiego szczenięcia przygarniętego w lesie i wychowanego przez wilki. Bagheera to przewodnik i znawca prawa dżungli.

Bagheera z „Księgi dżungli” jednak istnieje
A jednak znalezienie lampartów takich jak Bagheera to niezwykle trudna spawa w Indiach. W różnych miejscach świata procent zwierząt o melanistycznym ubarwieniu jest różny. Najwięcej takich lampartów zamieszkuje Malaje, tam to niemal połowa. W Afryce to zaledwie kilka procent, bardzo rzadka sprawa. W Indiach szacuje się odsetek czarnych lampartów na 11 procent. Łatwo obliczyć zatem, jakie jest prawdopodobieństwo napotkania takiego zwierzęcia.
Dlatego kot z parku Manas wzbudził sensację, gdy nagrała go fotopułapka. W indyjskich mediach dr R. Baruah, biolog zajmujący się dziką przyrodą w parku, powiedział, że „to monumentalne odkrycie”. Jego zdaniem, to dowód na wzrost bioróżnorodności przyrody, która jest odpowiednio chroniona.