Samotne dzieci, przerażeni rodzice, fantomowe relacje – obraz polskiej rodziny wyłaniający się z badań, gabinetów terapeutycznych i oddziałów psychiatrii dziecięcej nie jest kolorowy. W reklamie płatków śniadaniowych byśmy nie zagrali. Kto zresztą dziś ogląda telewizję. Milenialsi, Zetki i pokolenie Alfa dawno zamienili ją na Internet, w którym, według najnowszego raportu NASK, nastolatki spędzają średnio pięć godzin dziennie. W weekendy dłużej. Ale to nie ekrany są problemem współczesnej rodziny.
Nie są nim też regularnie podważane przez specjalistów diagnozy autyzmu czy ADHD. Zza tabletów i wielu trudnych zachowań wyziera dojmująca tęsknota najmłodszych za bliskością z dorosłymi, przekonują specjaliści. Wbrew zauważalnym trendom do bycia dobrymi rodzicami najczęściej nie potrzebujemy kolejnych poradników, blokad w Internecie, zajęć edukacyjnych, logopedy i terapii sensorycznej. Wystarczy usiąść z dzieckiem na dywanie i po prostu z nim być. – Ale my jesteśmy słabi w tym „być”. Nasze pokolenie jest lepsze w „mieć” – mówi pedagog i interwent kryzysowy Tomasz Bilicki. – W moim szpitalu aż 76 proc. hospitalizacji odbywa się bez wskazań. Potrzebujemy odpsychiatryzować polską rodzinę. Nie ma leku na niemiłość – dodaje dr Przemysław Zakowicz, kierujący największym polskim szpitalem psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży w Zaborze.
O czym naprawdę nie wiedzą dorośli?













