Alarm na lotnisku w Pradze 

W piątkowy wieczór anonimowy rozmówca, mówiący po angielsku, zadzwonił z informacją o nadciągającym „roju dronów”, który zmierza w kierunku lotniska w Pradze. Informację potraktowano poważnie i czeskie służby natychmiast uruchomiły procedury bezpieczeństwa. Policja we współpracy z armią podjęła szereg środków zapobiegawczych, w tym zdecydowała o mobilizacji wielu funkcjonariuszy z różnych jednostek. Rzeczniczka lotniska Denisa Hejtmankova poinformowała jednocześnie, że pomimo zgłoszenia operacje lotnicze nie zostały ograniczone. Policja nie wyklucza wariantu fałszywego alarmu, lecz przygotowana jest na natychmiastowe zamknięcie przestrzeni powietrznej, jeśli zagrożenie zostanie potwierdzone. 

Od radarów po snajperów 

Służby tłumaczą, że podjęte działania mają charakter profilaktyczny. Na lotnisku i w jego pobliżu uruchomiono systemy wykrywania i śledzenia, a w akcję włączyli się także policyjni snajperzy. Monitorują oni potencjalne cele w powietrzu ze swoich stanowisk. Wsparcie techniczne zapewnia armia. Używane są stacjonarne radary zdolne do detekcji nisko lecących obiektów na dystansie do stu kilometrów, co pozwala na wczesne wykrycie małych celów powietrznych. Ponadto w powietrzu krąży policyjny śmigłowiec, którego zadaniem jest obserwacja przestrzeni powietrznej nad lotniskiem. 

Zobacz wideo Wykorzystał korytarz życia do ucieczki, a później uderzył w radiowóz

Ruch lotniczy bez zakłóceń 

Mimo groźby lotnisko kontynuuje obsługę lotów, a służby podkreślają, że dotychczas nie odnotowano obecności dronów ani żadnych oznak ich obecności w przestrzeni Republiki Czeskiej. Policja przekazała, że ma informacje o rzekomym czasie przybycia dronów, lecz ze względów taktycznych nie ujawnia tych danych publicznie. Na ten moment obowiązuje scenariusz planowego alarmu – sprawdzane są sygnały i prowadzone jest dochodzenie w kierunku ewentualnego fałszywego zawiadomienia. Portal iDNES.cz poinformował, że nie odnotowano żadnych zarejestrowanych lotów dronów powiązanych z tą groźbą. 

Co dalej? 

Jeśli informacje okażą się wiarygodne, służby są gotowe natychmiast zamknąć przestrzeń powietrzną i zamknąć wszystkie drogi dojazdowe do lotniska. Taka decyzja miałaby jednak poważne konsekwencje operacyjne i logistyczne, dlatego władze podejmą ją dopiero po potwierdzeniu, że zagrożenie jest realne.

Ataki dronów na lotniska 

Przypomnijmy, że 22 września bezzałogowce pojawiły się nad lotniskami w Danii. Kilka dni później sytuacja się powtórzyła. Drony pojawiają się także nad niemieckimi lotniskami, obiektami wojskowymi i strategicznymi. 3 października zamknięto na kilka godzin lotnisko w Monachium.

Czytaj także: „Drony nad lotniskiem w Monachium. Wstrzymano loty”.

Źródła:Gazeta.pl, iDNES.cz, Policie CR (X)

Udział
Exit mobile version