Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło na ostatniej prostej przed turniejem VNL 2025 w Gdańsku. Aleksander Śliwka na wtorkowym treningu doznał kontuzji, a w środę Polacy… rozpoczynali grę w Ergo Arenie o punkty w Lidze Narodów.

Aleksander Śliwka o kontuzji. Wielki pech znanego siatkarza reprezentacji

Nie ulega kwestii, że strata człowieka, który miał pełnić funkcję kapitana reprezentacji Polski – pod nieobecność kontuzjowanego Bartosza Kurka – była sporym ciosem dla drużyny. Ostatecznie bez Śliwki Polacy w Trójmieście zanotowali dwa zwycięstwa (z Iranem i Francją po 3:2) oraz dwie porażki (1:3 z Kubą i 2:3 z Bułgarią). W ostatecznym rozrachunku polski zespół zapewnił sobie awans do Final Eight Ligi Narodów.

W czwartek (tj. 31 lipca) Polska w ćwierćfinale turnieju finałowego VNL 2025 w Chinach zagra z Japonią.

A jak stan zdrowia Śliwki? Sam zainteresowany zabrał głos w trakcie „Magazynu Team Polska” na kanale Siatkarskie Ligi na YouTube.

– Moja kontuzja jest na tyle poważna, że udział w tym roku w rozgrywkach reprezentacyjnych raczej rozpatrywałbym w ramach cudu. Raczej skupiam się na powrocie na sezon klubowy […] Zwichnąłem prawą stopę na treningu dzień przed meczem VNL w Gdańsku. W tej chwili jestem dwa tygodnie po zabiegu nastawiania tej kostki, czekam na dalsze ustalenia lekarza, jak będzie wyglądał proces leczenia i rehabilitacji. Jest ciężko powiedzieć, ile dokładnie potrwa moja przerwa. Mogę rzucić coś w stylu „parę miesięcy”. Na tę chwilę tylko tyle jestem w stanie powiedzieć – przyznał wicemistrz olimpijski i ważna postać drużyny prowadzonej przez Nikolę Grbicia.

Doświadczony przyjmujący został również zapytany o to, jak znosi kolejną poważną kontuzję pod względem mentalnym. Warto bowiem przypomnieć, że Śliwka w trakcie swojego ostatniego sezonu w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, doznał nieszczęśliwej kontuzji złamania palca u ręki.

To sprawiło, że przyjmujący stracił dobrych kilka miesięcy, a pod znakiem zapytania po kampanii 2023/24 stanął wówczas nawet wyjazd zawodnika na turniej olimpijski. Ostatecznie jednak Śliwka pojechał na turniej w Paryżu, pełniąc jednak rolę rezerwowego.

– Czy ciężko mi to zaakceptować? Na pewno było kilka dni, w których szukałem odpowiedzi na pytanie: Dlaczego ja? Dlaczego dwie, w sumie pechowe kontuzje, przydarzyły się właśnie mi. Rzeczywiście, wiele lat grania i właściwie każdy z zawodowych sportowców zmaga się z bólami, zapaleniami, tego typu rzeczami. Gdzieś zawsze starałem się, żeby być gotowym na trening, być gotowym na mecz. Przedłużyć ten okres dobrej formy sportowej, rozłożyć to na jak najdłuższy czas, grać na jak najwyższym poziomie. Ale na niektóre rzeczy nie mam wpływu. I jedyne, co mogę zrobić, to pokazać swój charakter i ambicję w kolejnym powrocie do sportu i do siatkówki. I tyle mi na tem moment pozostało – uzupełnił Śliwka.

W ostatnim sezonie przyjmujący pochodzący z dolnośląskiego Jawora występował na boiskach ligi japońskiej. W Azji Śliwka również rozpoczął jednak od problemów zdrowotnych, a dokładniej, od potrzeby wyleczenia problemów z kolanem. Ostatecznie Polak wrócił do grania, ale jak widać, pech nie opuszcza reprezentanta kraju.

Udział
Exit mobile version