Tydzień temu prezydent Karol Nawrocki przedstawił projekt ustawy „Tani prąd – 33 proc”., który zakłada obniżenie rachunków za energię elektryczną o jedną trzecią. Projekt jest realizacją jednej z głównych obietnic wyborczych Nawrockiego – wprowadzenia planu obniżki cen prądu w ciągu 100 dni od objęcia urzędu.
Projekt obejmuje cztery filary. Pierwszy zakłada likwidację dodatkowych opłat, w tym opłaty mocowej, OZE, kogeneracyjnej i przejściowej. Drugi przewiduje reformę systemu certyfikatów i ograniczenie kosztów dla odbiorców. Trzeci ma doprowadzić do obniżenia opłat dystrybucyjnych przez redukcję zysków operatorów sieci. Czwarty filar to stałe utrzymanie stawki VAT na poziomie 5 proc.
Z wyliczeń przedstawionych przez Kancelarię Prezydenta wynika, że dzięki proponowanym zmianom gospodarstwa domowe zaoszczędzą średnio 800 zł rocznie, a koszt programu dla budżetu państwa wyniesie ok. 14 mld zł. Finansowanie reformy ma pochodzić ze środków z handlu emisjami CO₂ (ETS).
Do propozycji prezydenckiego projektu odniósł się dziś w TVN24 minister finansów i gospodarki. Zdaniem Andrzeja Domańskiego projekt „Tani prąd 33%” to nie jest rozwiązanie systemowe.
Domański krytykuje „Tani prąd 33 proc.”
– Pan prezydent Nawrocki proponuje w skrócie obniżenie VAT-u lub rezygnację z niektórych opłat – ocenił w programie „Jeden na Jeden” szef resortu finansów i gospodarki. – My chcemy taniego prądu dla polskich rodzin i przedsiębiorstw. Wiemy, co trzeba zrobić, aby prąd był tańszy: inwestować w tanie źródła energii oraz w sieć, po to, aby ta energia była efektywnie transportowana – dodał.
Domański ostrzegł, że obniżenie VAT-u oznaczałoby, że gdzie indziej trzeba byłoby podnieść opłaty, by zachować stabilność finansów publicznych.
– Agencje ratingowe, które oceniają finanse polskie, bardzo wyraźnie wskazują, że propozycje ze strony pana prezydenta są elementem utrudniającym konsolidację, naprawę finansów państwa. Zatem jest to nieodpowiedzialne działanie ze strony prezydenta, wpisujące się w te 100 dni chaosu – stwierdził gość TVN24.


