Prezydent był pytany przez przedstawicieli Otwartej Konserwy, Nowego Ładu i Klubu Jagiellońskiego o sytuację w polskim sądownictwie.
Zdaniem Andrzeja Dudy nie jest prawdą, że „środowisko sędziowskie oczyści się samo”. Podkreślił, że potrzebne jest dalsze reformowanie wymiaru sprawiedliwości.
Andrzej Duda o sytuacji w sądownictwie. „Ja nie mam prawa znać poglądów sędziego”
– To wszystko musi zostać naprawione. Ja przy każdych nominacjach sędziowskich mówię, że nie może być tak, że obywatel wie, jakie są poglądy sędziego – powiedział.
– Ja nie mam prawa wiedzieć, co państwo sądzą o aborcji, czy są państwo wierzący, co państwo sądzą o religii w szkołach, co sądzicie o Andrzeju Dudzie, Jarosławie Kaczyńskim, Donaldzie Tusku czy Leszku Millerze. Ja idę do sądu i przede mną siedzi anonimowy dla mnie sędzia, którego poglądów nie znam, nigdy nie słyszałem. Człowiek, który się nie udziela publicznie, politycznie, nie łazi na demonstracje, opowiadając się po jednej ze stron sporu politycznego. Ja nie mam prawa tego wiedzieć – tłumaczył prezydent.
Podkreślił, że najczęściej mówi o tym młodym sędziom, którzy dopiero wchodzą do zawodu i otrzymują pierwszą nominację.
– Oni mają to zapisane w etyce zawodowej, która jest w sposób brutalny i bezczelny łamana przez część tego środowiska, co doprowadziło do kryzysu, który mamy obecnie – powiedział.
Kryzys w sądownictwie. Prezydent przytoczył „bardzo brutalne słowa”
– Powiem tak: jeżeli to środowisko m.in. nie opamięta się i nie zrobi samoresetu, to skończy się na tym, że trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku. Podkreślam to. Być może przyjdzie wreszcie taki dzień, że trzeba będzie po prostu to zrobić. Po to, żeby nigdy więcej żadne pokolenia sędziowskie nie ośmieliły się – podkreślił.
Andrzej Duda przytoczył „bardzo brutalne słowa”, które niedawno usłyszał.
– Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: „Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę”. To straszne, ale w tych słowach jest prawda – powiedział.
Zdaniem urzędującego prezydenta mamy do czynienia z „postępującym szaleństwem wśród niektórych sędziów”, które „zaczyna być na krawędzi oszołomstwa”. – Jeśli będzie to dalej postępowało, to trzeba będzie dokonać oczyszczenia stanu sędziowskiego z ludzi, którzy przez lata pokazali, że się nie nadają do tego, żeby być sędziami, na skutek osobistych cech, które mają. Nie mogą sprawować wymiaru sprawiedliwości – powiedział.
Prezydent mówi o „zdradzie i warcholstwie”. Politycy KO oburzeni
Europoseł Dariusz Joński odniósł się na portalu X do wypowiedzi przytoczonej przez Andrzeja Dudę.
„Kaczyński w niedzielę mówił, że być może niedługo będzie trzeba 'coś wziąć do ręki’. Duda mówi, że dawno nikogo nie powieszono” – napisał. Jego zdaniem „oni dążą do wojny domowej”.
Oburzenia nie krył także Roman Giertych. Poseł podkreślił, że słowa prezydenta ” to przesunięcie kolejnej granicy w debacie publicznej”. Jego zdaniem wypowiedź ta „nawołuje do zbrodni”.
„Jeszcze kilkanaście miesięcy temu prokuratura udawała przynajmniej, że ściga takie czyny. Gdy natomiast dwa miesiące temu kilkudziesięciu posłów PiS wyło na mnie 'morderca’, to śledztwo do dzisiaj nie jest wszczęte. Lekceważenie tego chamstwa, bezczelności pisowskich złodziei tak będzie się kończyć: kolejnymi eskalacjami. Apeluję o zaprzestanie taryfy ulgowej dla pisowców. Z tym trzeba skończyć!” – napisał poseł KO.
- Radosław Sikorski komentuje słowa Andrzeja Dudy. „Nie spodziewałem się”
- Najnowszy ranking zaufania do polityków. Niespodzianka na podium