Andrzej Stękała 1 stycznia poinformował w mediach społecznościowych, że jest gejem. Jednocześnie zaznaczył, że w listopadzie 2024 r. jego partner zmarł, co bardzo mocno się na nim odbiło. – Chyba nigdy się z tym nie pogodzę, że w młodym wieku odchodzi ktoś, a nie ma żadnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego to się stało, dlaczego mnie to spotkało i dlaczego on. Najgorsze było dla mnie pierwsze pół roku – powiedział teraz w rozmowie z Dzień Dobry TVN skoczek narciarski.

Stękała przyznał, że „dużo pracował z psychologiem, a nawet z psychiatrą i miał bardzo złe myśli, takie najgorsze, jakie może mieć człowiek”. – To jest bardzo przykre, to strasznie boli – podkreślił sportowiec w odpowiedzi na pytanie o sposób, w jaki dowiedział się o śmierci partnera. Stękała obawia się, że „nigdy się z tym nie pogodził”. – Żyję, uśmiecham się i wiem, że on jest ze mną i mi pomaga. Najgorsze są takie chwile, kiedy wieczorem popatrzysz na jakieś zdjęcie i to wszystko do ciebie wraca – dodał.

Andrzej Stękała rok po coming oucie. „Jestem homoseksualistą, jestem wierzący i jestem góralem”

Skoczek „nie ukrywał, że czasami przez politykę i tego typu sytuacje, ma takie uczucie, że się wstydzi” swojej orientacji seksualnej. – To tak, jakby mówili o nas jak o zwierzętach. Dlatego się człowiek ukrywa, bo boi się reakcji społeczeństwa. Jestem homoseksualistą, jestem wierzący i jestem góralem – mówił Stękała. Sportowiec zaznaczył też, że dzięki jego deklaracji inne osoby też przestały się ukrywać.

– Miałem dużo takich sytuacji, że ktoś dzięki mnie powiedział albo mamie, albo tacie, otworzył się przy rodzinnym stole – zdradził Stękała. Skoczek wspomniał też, że był zaręczony ze swoim partnerem. – Co z tego, że dostałem obrączkę, jak w kraju, który kocham, w którym żyję, nie mogę tego sformalizować – ubolewał. Stękała podsumował, że jego partner „na pewno byłby dumny” z coming outu. – On nie chciał żyć w cieniu, a długo żył w moim – zakończył sportowiec.

Udział
Exit mobile version