Zbigniew Ziobro miał zostać w piątek 31 stycznia doprowadzony na przesłuchanie przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Posiedzenie komisji miało się rozpocząć o godz. 10.30. Policja nie zastała posła PiS w jego miejscach zamieszkania, polityk pojawił się natomiast rano w studiu TV Republika, gdzie udzielił wywiadu na żywo.

Doprowadzenie na przesłuchanie. Komisja zakończyła posiedzenie

Po opuszczeniu studia, o godz. 10.30 były minister został zatrzymany przez funkcjonariuszy i przewieziony do Sejmu. W tym samy czasie rozpoczęło się posiedzenie komisji, która ze względu na nieobecność świadka przegłosowała wniosek o karę porządkową w postaci 30-dniowego aresztu dla Ziobry i zakończyła posiedzenie.

Aby poseł mógł zostać aresztowany musi zgodzić się na to Sejm. Jeśli immunitet zostanie uchylony, wniosek ws. aresztowania trafia do sądu, który podejmuje decyzję.

– Znów się okazało, że Donald Tusk jest „miękiszonem” i „zgniecionym naleśnikiem” dlatego, że wtedy kiedy zostałem tutaj przywieziony przez policjantów, to komisję, a pewnie i Tuska obleciał taki strach, że gwałtownie zakończyli spotkanie – mówił Ziobro komentując przebieg posiedzenia.

Tłumaczył, że sam nie mógł się stawić przed „nielegalną komisją”. – Szanuję prawo jako obywatel Rzeczpospolitej, prawnik, ale też był minister sprawiedliwości, prokurator generalny – mówił. 

 Zaznaczył jednak, że celowo akurat w piątek wrócił z Brukseli, gdzie był na rehabilitacji. – Przerwałem ją tylko po to, by dać szansę tym członkom komisji, którzy realizując zlecenia Donalda Tuska pytali mnie o Pegasusa – powiedział.

Decyzja sądu ws. Zbigniewa Ziobry

27 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie wydał zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Wcześniej Ziobro kilkakrotnie nie stawił się na jej posiedzeniach.

Nie należę do tych, którzy mdleją. Mimo że jestem za granicą, to przybędę do Polski, bo ja się nie obawiam funkcjonariuszy. Nie będę stawiał też oporu, ale postawię sprawę jasno, pokazując wyrok Trybunału Konstytucyjnego – mówił na antenie Polsat News Zbigniew Ziobro, komentując decyzję sądu o przymusowym doprowadzeniu go przed komisję śledczą.

– Uważałem, uważam i będę w tym konsekwentny, że nie powinienem stawić się i nie stawię się dobrowolnie przed tzw. komisję ds. Pegasusa, która w mojej ocenie została zdelegalizowana. 10 września zeszłego roku legalność działania komisji badał Trybunał Konstytucyjny. (…) TK uznał, że uchwała o komisji śledczej ds. Pegasusa została przyjęta z naruszeniem zapisów polskiej konstytucji i de facto tę komisje zdelegalizował – przekazał na antenie Polsat News Zbigniew Ziobro.

Nie mogę godzić się na jawne bezprawie, czyli podporządkowanie prawa interesom politycznym partii rządzącej Donalda Tuska – dodał.

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji. 

Udział
Exit mobile version