Pod koniec lutego 2024 r. poseł PO Aleksander Miszalski spotkał się przed krakowskim magistratem z dziennikarzami. W tamtym czasie starał się o fotel prezydenta Krakowa. – Tematem dzisiejszej konferencji jest kolejny mój postulat wyborczy. Powołanie miejskiego rzecznika praw uczniów. Tacy rzecznicy funkcjonują w innych miastach: Warszawie, Poznaniu i chyba w Gdańsku. Natomiast do tej pory w Krakowie takiej instytucji nie było – powiedział polityk.

W konferencji prasowej razem z Miszalskim wzięła udział Aleksandra Twaróg, która przez kilka miesięcy była jego asystentką społeczną. Ma 19 lat, jest absolwentką XXI liceum w Krakowie i koordynatorką w fundacji GrowSpace.

Test i rozmowa rekrutacyjna

Miszalski ostatecznie wygrał wybory i po blisko roku od tamtej konferencji prasowej postanowił zrealizować wyborczą obietnicę. 

Krakowski urząd ogłosił konkurs na stanowisko rzecznika praw ucznia. Z opublikowanego ogłoszenia wynika, że osoba zatrudniona na tym stanowisku może liczyć na: umowę o pracę, zdobycie doświadczenia w innowacyjnych projektach, dostęp do najnowszych technologii i terminowo wypłacane wynagrodzenie.

Ostatecznie do pierwszej części konkursu dopuszczono osiem osób. W niej kandydaci musieli zmierzyć się z testem sprawdzającym ich wiedzę o krakowskiej oświacie, ustawie o rzeczniku praw dziecka, konwencji o prawach dziecka i tzw. ustawie lex Kamilek.

Twaróg zdobyła 80 proc. punktów i był to najgorszy wynik ze wszystkich starających się o to stanowisko. Dla porównania: najlepszy z kandydatów dostał 96 proc. To wiemy z dokumentów urzędowych, które jako pierwszy opublikował poseł Łukasz Kmita w serwisie X. 

Druga część to rozmowa kwalifikacyjna. Z naszych informacji wynika, że przewodniczącą komisji konkursowej była wiceprezydent Maria Klaman, która odpowiada w magistracie za edukację. W skład, oprócz niej, wchodziły jeszcze dwie urzędniczki. 

W środę (15 stycznia – przyp. red.) urząd na swoich strona poinformował, że konkurs na stanowisko rzecznika wygrała Aleksandra Twaróg, uzyskując łącznie 82,92 proc.

Rzeczniczka prezydenta: Jednogłośna decyzja komisji

O konkursie chcieliśmy porozmawiać z prezydentem Krakowa i szefem regionalnych struktur Platformy Aleksandrem Miszalskim. Chcieliśmy go poprosić o komentarz i zapytać, czy jego zdaniem tak powinny wyglądać miejskie konkursy. Polityk nie zdecydował się na rozmowę i odesłał do swojej rzeczniczki prasowej. „Sprawy urzędu komentuje moje biuro” – odpisał w przesłanej do nas wiadomości.

– Konkurs składał się z dwóch etapów: testu kwalifikacyjnego oraz rozmowy kwalifikacyjnej. Testy kwalifikacyjne miały na celu sprawdzenie wiedzy kandydatów oraz były etapem selekcyjnym. Pani Aleksandra Twaróg osiągnęła wymagany poziom poprawnych odpowiedzi. Wynik testu, choć ważny, nie był jedynym kryterium oceny – mówi Interii Joanna Krzemińska, rzecznik prasowa prezydenta Krakowa.

– Kluczowym etapem rekrutacji była rozmowa kwalifikacyjna, podczas której trzyosobowa komisja oceniała nie tylko wiedzę, ale również praktyczne umiejętności, kompetencje interpersonalne oraz predyspozycje do pełnienia funkcji rzecznika uczniów – tłumaczy Krzemińska. 

– Podczas rozmowy kwalifikacyjnej pani Aleksandra Twaróg wykazała się dużą znajomością tematyki związanej z ochroną praw ucznia,  problemów w zapisach statutów krakowskich placówek oświatowych, profesjonalizmem oraz umiejętnościami komunikacyjnymi, które są istotne w pracy na tym stanowisku. Komisja wysoko oceniła jej wystąpienie oraz odpowiedzi na zadane pytania. Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy wszystkich elementów rekrutacji, komisja jednogłośnie uznała, że to właśnie pani Twaróg najlepiej odpowiada wymaganiom stawianym przed rzecznikiem uczniów i dialogu szkolnego – wyjaśnia rzeczniczka.

– Decyzja o wyborze była oparta na całościowym obrazie kompetencji kandydatki, nie zaś wyłącznie na jednym z etapów rekrutacji – konkluduje.

Aleksandra Twaróg: Dziwi mnie takie mocne uderzanie we mnie

A jak na całą sprawę patrzy Aleksandra Twaróg?

– O powołanie miejskiego rzecznika praw ucznia walczyłam jeszcze, będąc w młodzieżowej radzie Krakowa. Wówczas nie miałam jeszcze dużej wiedzy na temat polityki, nie orientowałam się, kto jest posłem. Wtedy jednak już walczyłam o utworzenie takiego stanowiska, to nie było tak, że wpadłam na to podczas kampanii wyborczej Aleksandra Miszalskiego – mówi w rozmowie z Interią Aleksandra Twaróg. 

– Jeśli chodzi o zarzuty, to dziwi mnie zarzut niektórych, że konkursu nie wygrałam. Ja uczestniczyłam w tym konkursie. Przechodziłam test, musiałam odbyć rozmowę kwalifikacyjną, na której byłam 30 minut. Musiałam tam odpowiedzieć na bardzo dużą liczbę pytań, dostarczyć sporo dokumentów potwierdzających moje wcześniejsze działania – wyjaśnia. 

– Rzeczywiście, test poszedł lepiej niektórym osobom. Zdaje sobie sprawę, że są obszary, które muszę jeszcze dopracować. Wiem, nad czym muszę pracować, by się poprawić – tłumaczy. – Dziwi mnie takie mocne uderzanie we mnie. Zaskoczyło mnie to, że dorośli ludzie, radni, rzucili się na dziewiętnastolatkę, która działa aktywnie od wielu lat – wyjaśnia. 

– Kontrowersje zawsze są i ja sobie z tego zdaję sprawę. Muszę być na to przygotowana. Moje kandydowanie wynikało z faktu, że przez długi czas walczyłam o powołanie tego stanowiska, wiec stwierdziłam, że warto spróbować. Nawet jeśli nie udałoby się, nadal kontynuowałabym moja działalność. Uważam, że ocenę mojej osoby warto będzie przeprowadzić po pewnym czasie, kiedy będzie już można ocenić, co udało mi się osiągnąć – konkluduje Twaróg.

Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl

Udział
Exit mobile version