-
Iran zasygnalizować miał gotowość do deeskalacji konfliktu z Izraelem i powrotu do negocjacji nuklearnych.
-
Donald Trump wzywa do natychmiastowych rozmów między Iranem a Izraelem, podkreślając konieczność szybkiego porozumienia.
-
Izrael utrzymuje ofensywę, dążąc do zniszczenia irańskiego programu nuklearnego, podczas gdy kraje arabskie próbują mediować.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
– (Iran i Izrael – red.) Muszą zawrzeć umowę. To bolesne dla obu stron, ale powiedziałbym, że Iran nie wygrywa tej wojny. Powinni rozmawiać i to natychmiast, zanim będzie za późno – powiedział dziennikarzom Trump na początku spotkania z premierem Kanady Markiem Carneyem.
Trump zapytany, czy słyszał o tym, że Iran chciałby deeskalacji konfliktu, odparł: „Tak, chcieliby porozmawiać”. – Ale powinni byli zrobić to wcześniej. Ja miałem 60 dni, oni mieli 60 dni. 61. dnia powiedziałem: „Nie mamy umowy” – komentował amerykański przywódca, nawiązując do amerykańsko-irańskich negocjacji w sprawie programu nuklearnego Teheranu.
Jak zauważa portal Times of Israel, w poniedziałek ceny ropy spadły o ponad 2 dolary (ponad 7 zł 38 gr) za baryłkę. Nastąpiło to po doniesieniach sugerujących, że Iran dąży do zakończenia działań wojennych z Izraelem, co miałoby zwiększyć możliwość zawarcia rozejmu i złagodziło obawy o możliwe zakłócenia w dostawach ropy z Bliskiego Wschodu.
Konflikt na linii Izrael – Iran. Media: Teheran chce negocjować
W poniedziałek „Wall Street Journal” przekazał, że Iran zaczął sygnalizować chęć zakończenia działań wojennych i powrotu do negocjacji na temat programu nuklearnego. Według gazety Teheran wysyła sygnały do USA i Izraela przez arabskich pośredników. Dziennik powołał się przy tym na źródła na Bliskim Wschodzie oraz w Europie.
Teheran miał zakomunikować przedstawicielom krajów arabskich, że byłby otwarty na powrót do stołu negocjacyjnego, jeśli USA nie dołączą do ataku na Iran. Izraelowi natomiast miało zostać przekazane, że powstrzymanie przemocy leży w interesie obu stron.
Jednak w związku z izraelską przewagą w irańskiej przestrzeni powietrznej i niewielkimi skutkami irańskich kontrataków Tel Awiw nie jest zbyt skłonny do tego, by powstrzymać operację, dążąc do większych zniszczeń irańskich obiektów nuklearnych i większego osłabienia władz w Teheranie.
Izrael zaatakował Iran. „Skromne efekty”
Według analityków dotychczas skutki ataków na obiekty nuklearne są „skromne”, a osiągnięcie przez Izrael zakładanych celów może wymagać przeprowadzenia długotrwałej operacji powietrznej. Przedstawiciele państwa żydowskiego poinformowali, że siły zbrojne przygotowane są do co najmniej dwóch tygodni ostrzałów.
Premier Izraela Binjamin Netanjahu zapowiedział, że ataki będą trwać do czasu zniszczenia irańskiego programu nuklearnego i pocisków balistycznych. Jak dotąd nie popłynęły z jego strony żadne sygnały świadczące o gotowości do zakończenia działań przeciwko Iranowi.
Według arabskich rozmówców „WSJ” Teheran uważa, że Izrael nie może pozwolić sobie na uwikłanie się w wojnę na wyniszczenie i ostatecznie będzie szukać rozwiązania dyplomatycznego.
Irańscy urzędnicy uznali, że Izrael nie posiada jasnej strategii wycofania się i będzie potrzebował pomocy od USA, by wyrządzić znaczące szkody takim celom, jak zakład wzbogacania uranu Fordo, który znajduje się pod ziemią. Dla Teheranu sukcesem byłoby to, że podczas nalotów nie zostałyby wykorzystane amerykańskie bomby głęboko penetrujące – ocenił dziennik.
– Irańczycy wiedzą, że USA wspierają Izrael w obronie, i są pewni, że USA wspierają Izrael logistycznie – powiedział arabski urzędnik. Jak stwierdził, Teheran oczekuje jednak gwarancji, że USA nie przyłączą się do ataków na Iran. Teheran poinformował też przedstawicieli państw arabskich, że może przyspieszyć swój program nuklearny i rozszerzyć zakres wojny, jeśli nie pojawią się perspektywy na wznowienie rozmów z Waszyngtonem.
Amerykańsko-irańskie negocjacje. Czy będą wznowione?
Arabscy rozmówcy „WSJ” ocenili, że nie ma żadnych oznak mogących świadczyć o gotowości Iranu na nowe ustępstwa w rozmowach nuklearnych. Przekazali też, że kraje Zatoki Perskiej, w tym Arabia Saudyjska, Katar i Oman, starają się doprowadzić do tego, by USA wywarły nacisk na Izrael, aby ten zakończył walki. Kraje te ostrzegają, że konflikt może się rozlać na inne części regionu – co mogłoby zagrozić tamtejszym aktywom energetycznym i mieć poważne konsekwencje dla rynków ropy i światowej gospodarki.
Agencja Reutera również informowała, że Iran zwrócił się do Kataru, Arabii Saudyjskiej i Omanu, by poprosiły Donalda Trumpa o wywarcie nacisku na Izrael, aby ten zgodził się na natychmiastowe zawieszenie broni.
W niedzielę republikanin stwierdził, że są duże szanse na porozumienie Izraela z Iranem. Jednocześnie zadeklarował jednak, że będzie nadal pomagał w obronie Izraela, nie chcąc przy tym ujawnić, czy prosił Tel Awiw o wstrzymanie nalotów. Zignorował też pytanie o doniesienia, że sprzeciwił się izraelskim planom zabicia najwyższego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameneiego.
Przypomnijmy: w piątek Izrael rozpoczął ostrzał militarnych i nuklearnych celów w Iranie, który oskarża o przyspieszenie prac nad stworzeniem broni jądrowej. Iran zapewnia, że nie buduje bomby, ale przyspiesza wzbogacanie uranu do poziomu bliskiego wymaganemu do stworzenia ładunków nuklearnych. Na izraelskie ataki odpowiedział ostrzałem rakietami balistycznymi.
Dotychczas w Izraelu w wyniku irańskich ostrzałów zginęły co najmniej 24 osoby. Według irańskiego resortu zdrowia w izraelskich atakach śmierć poniosły 224 osoby.
- Izraelska armia ujawnia kulisy ataku na Iran. „Ponad 200 myśliwców”
- Netanjahu naciska na Trumpa. W tle porachunki z Iranem