W 2008 roku w Bukareszcie odmówiono Ukrainie i Gruzji wejścia na ścieżkę przyjęcia do NATO – po części także ze względu na sprzeciw ówczesnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Kilka miesięcy później Rosja wygrała wojnę w Gruzji, która ujawniła jednak fatalny stan rosyjskiej armii – pisze w najnowszym wydaniu tygodnik „Der Spiegel”. Władimir Putin podjął wtedy decyzję o kompleksowej modernizacji sił zbrojnych.

Pożądanym partnerem w tej współpracy modernizacyjnej były Niemcy, a ówczesny niemiecki rząd „odpowiedział wówczas na prośbę Putina z nastawieniem więcej niż pozytywnym” – czytamy. Tygodnik przypomina, że ta „bezprecedensowa” współpraca zakończyła się dopiero wtedy, „gdy nie było już innego wyjścia” – czyli gdy w marcu 2014 roku Putin zaanektował Krym.

Współpraca miała zostać skonsolidowana dzięki specjalnie powołanej „Niemiecko-Rosyjskiej Komisji ds. Uzbrojenia”. Jak mówi tygodnikowi emerytowany generał Josef Niebecker, tego typu forma bliskiej współpracy wojskowej powinna w rzeczywistości „istnieć tylko z sojusznikami i państwami zaprzyjaźnionymi”.

Zobacz wideo Rosja postrzega nasz kraj wciąż jako zalążek imperium, który trzeba zniszczyć

Centra szkoleniowe dla Rosjan

Pierwotny plan z 2011 roku zakładał budowę centrum szkolenia bojowego w Mulino w regionie Powołża. Armia rosyjska chciała mieć osiem takich centrów dla wszystkich okręgów wojskowych – informuje „Der Spiegel”. Według informacji tygodnika całość miała być ukończona do 2020 roku. Mowa była także o dostawach sprzętu do dopalania ładunków pirotechnicznych. Szacunkowa wartość transakcji to miliard euro.

Jak podaje tygodnik, centrum w Mulino miał zbudować niemiecki koncern Rheinmetall wspólnie z firmą usługową rosyjskiego ministerstwa obrony. W planach miało być również utworzenie spółki joint venture obu firm w celu naprawy i modernizacji rosyjskiego sprzętu wojskowego. Na współpracę Rheinmetall z Rosjanami miał naciskać niemiecki rząd – pisze „Der Spiegel”.

„Nie ulega wątpliwości, że to przede wszystkim Bundeswehra napędza ten projekt. Współpraca wojskowa budowałaby zaufanie, głosi argument. A zaufanie gwarantowałoby pokój. Co więcej, w centrum szkolenia bojowego mieliby służyć również niemieccy żołnierze i eksperci Rheinmetall – dowiadując się w ten sposób wiele o prawdziwym stanie rosyjskich sił zbrojnych. Z niemieckiego punktu widzenia, logika jest taka: w końcu ujawniasz swoje słabości tylko tym, którym ufasz” – czytamy.

Zmiana przez technologię wojskową

Tygodnik nawiązuje też do słynnej koncepcji współpracy Niemiec z Rosją: zmiana przez handel. Tym razem zmiana miałaby nastąpić poprzez technologię wojskową.

Umowę z Rosjanami podpisano w czerwcu 2011 roku w Unterlüss w Dolnej Saksonii. Wartość finansowa pierwszego „Centrum Treningowego Armii Rosyjskiej” wynosiła 135 milionów euro. Za opracowanie koncepcji odpowiadał Walerij Gierasimowow, późniejszy głównodowodzący siłami rosyjskimi w wojnie przeciwko Ukrainie.

Jak informuje komunikat prasowy z tego wydarzenia, cytowany przez „Der Spiegel”, do 2014 roku Mulino będzie dysponowało najnowocześniejszą na świecie bazą szkoleniową z symulatorami, zdolną do przeszkolenia do 30 tysięcy żołnierzy rocznie. W tym rosyjskim regionie odbywają się co cztery lata także ważne części ćwiczeń wojskowych „Zapad” („Zachód”).

Jak pisze „Der Spiegel”, w kolejnych latach personel Bundeswehry i Rheinmetall wielokrotnie odwiedzał Mulino. Natomiast rosyjscy eksperci i wojskowi odwiedzali Bundeswehrę i niemiecki koncern zbrojeniowy. Do Rosji mieli także zostać oddelegowani na stałe niemieccy żołnierze. Pierwsi z nich oglądali w Mulino już mieszkania – czytamy.

Rosyjski oficer w niemieckiej armii 

Według tygodnika istniał również plan powiązania struktur dowodzenia wojskowego, co – jak pisze „Der Spiegel” – istnieje zazwyczaj tylko w przypadku państw NATO. Do dowództwa niemieckich sił lądowych w Strausbergu miał dołączyć rosyjski oficer łącznikowy, obok znajdujących się tam przedstawicieli USA, Francji czy Wielkiej Brytanii. W zamian oficer Bundeswehry miał przenieść się do biura w Sztabie Generalnym Armii Rosyjskiej, zyskując w ten sposób dostęp do dokumentów i planów. Rosjanie byli tym planom początkowo niechętni, ale w końcu ustąpili.

Jednak do planowanego na 2014 rok obsadzenia stanowisk w obu krajach ostatecznie nie dochodzi. Podobnie jak do wspólnych rosyjsko-niemieckich ćwiczeń, które miały się odbyć w 2013 roku w Kamience. Podczas nich obie armie mają ćwiczyć „lokalizowanie uzbrojonych band” i ich „zniszczenie”, czyli „eliminację” – informują Rosjanie. Kraje bałtyckie, Polska i Finlandia biją na alarm, padają porównania z układem z Rapallo, a także paktem Ribbentrop-Mołotow.

„Niemcy czują, że ten planowany manewr w Kamience będzie trudny do przekazania sojusznikom. Oficjalne reakcje są mało entuzjastyczne, a nieoficjalne – druzgocące” – pisze niemiecki tygodnik. Ostatecznie ćwiczenia zostają przesunięte na 2014 rok, a następnie odwołane.

Koniec współpracy

Po aneksji Krymu przez Rosję Niemcy wstrzymują wszelką współpracę wojskową z Rosją. Cofnięto m.in. wydane wcześniej licencje eksportowe. Jak informuje „Der Spiegel”, koncern Rheinmetall, który dzisiaj stara się odciąć od tamtej współpracy z Rosją, wówczas „okazał się niezwykle uparty w obliczu zakazu eksportu nałożonego przez niemiecki rząd”. Domagał się od niego odszkodowania, argumentując, że technologia dla Mulino była już prawie w całości wyprodukowana i gotowa do dostawy Rosjanom. Ostatecznie do dziś palety ze sprzętem składowane są w magazynie w Bremerhaven.

Centrum szkolenia bojowego i tak powstało w Mulino, nawet bez wsparcia Rheimetall. W 2021 roku odbyło się tam jedno z dużych ćwiczeń „Zapad 2021”, w którym uczestniczyło 200 tysięcy żołnierzy z Rosji i Białorusi. Dla niektórych był to pierwszy sygnał do nadchodzącego ataku na Ukrainę. Do dziś nie wiadomo, przy pomocy jakiej technologii Rosjanie zbudowali centrum szkoleniowe – pisze „Der Spiegel”.

„Jeśli zapyta się dziś wojskowych zaangażowanych po stronie niemieckiej, proszą, by nie zapominać: czasy były inne, a nadzieje na inną Rosję duże. A jednak cieszą się, że ta współpraca zakończyła się w 2014 roku. Do dziś niemieckich wojskowych dręczy pytanie, jak potężna byłaby rosyjska ofensywa na Ukrainę w 2022 roku, gdyby faktycznie udzielono im kompleksowej niemieckiej pomocy technicznej i taktycznej” – czytamy.

***

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

Udział
Exit mobile version