-
W Utrechtcie prowadzono poszukiwania rzekomego wilka po doniesieniach o ataku na 6-letniego chłopca.
-
Władze wprowadziły tymczasowe ogrodzenia, a mieszkańców i turystów ostrzeżono przed zagrożeniem.
-
Nie ma pewności, czy za pogryzieniem stoi wilk, trwają badania DNA, a eksperci wskazują na możliwe pomyłki z psem.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W poniedziałek 4 sierpnia wokół placu zabaw i restauracji w pobliżu Piramidy Austerlitz (Pyramide van Austerlitz) pojawiły się tymczasowe ogrodzenia oraz znaki ostrzegające przed dzikimi zwierzętami. Na drogach ustawiono ponadto elektroniczne tablice informujące o tym, że na terenie gminy występują wilki.
Wszystko to wydarzyło się w następstwie wypadku, do jakiego doszło w ubiegłym tygodniu. Informacja o ataku wilka nie jest natomiast potwierdzona na 100 proc. Trwają badania, które mają potwierdzić, że zaatakował drapieżnik.
Atak wilka na 6-latka. Nie wiadomo czy to był na pewno drapieżnik
To tydzień temu 6-latek, który bawił się na placu zabaw niedaleko upamiętniającej Bitwę pod Austerlitz piramidy, miał zostać pogryziony przez wilka. RTL News podało, że zwierzę zostało przegonione przez przypadkowe osoby kijami, ale nie zdążyli oni uchronić dziecka przed pogryzieniem. Chłopiec miał trafić do szpitala z ranami ciała i twarzy. W szpitalu powoli dochodzi do siebie.
Media holenderskie podają, że zamontowane ogrodzenie nie zostało postawione celu „bezpośredniego powstrzymania wilków”, lecz uspokojenia odwiedzających i uniemożliwienia dzieciom wchodzenia do lasu.
Właściciel terenu, na którym znajduje się plac zabaw, powiedział w rozmowie z RTL, że ubiegłotygodniowy incydent doprowadził do gwałtownego spadku liczby odwiedzających. „Ma to ogromne konsekwencje dla naszych przychodów” – powiedział „Wczoraj była piękna pogoda – normalnie byłby to dzień z pełną liczbą gości, a mieliśmy ich o połowę mniej, będąc w samym środku sezonu” – stwierdził.
Władze Utrechtu ostrzegają, że wilk, który jest prawdopodobnie odpowiedzialny za pogryzienie dziecka może wykazywać „nietypowe i niepokojące zachowania”. W odpowiedzi na zdarzenie władze prowincji oraz gminy Woudenberg i Leusden wystosowały oficjalny apel do mieszkańców. Poproszono zrezygnowanie z przebywania w okolicznych lasach.
Pomimo ostrzeżeń niektórzy rowerzyści i piesi wciąż podobno wjeżdżają na potencjalnie zagrożone tereny.
Właściciel placu zabaw stwierdził, że nie jest ekspertem, jeśli chodzi o dzikie zwierzęta, ale „powiedziano mu, że wilki raczej nie wejdą na teren ze względu na hałas dobiegający z miejsca” – podał portal NL Times.
„Czasami chodzę do lasu, żeby sprawdzić czy nie ma tam żadnego dziecka. Czasami pojawiają się też zagraniczni turyści, którzy o tym wypadku nie słyszeli, a my ich ostrzegamy” – mówi.
Wilki gwarantują bezpieczeństwo i nie atakują bez powodu
W Utrechcie trwają badania DNA, które mają potwierdzić lub zaprzeczyć tezom, że dziecko zaatakował wilk, informację o testach potwierdziła holenderska agencja NOS. Eksperci uważają, że mógł to być samiec, który już wcześniej miał podchodzić do ludzi i wykazywać agresywne zachowania. Wszystko opiera się jednak na spekulacjach.
Władze prowincji Utrecht zezwoliły w zeszłym miesiącu na odstrzał zwierzęcia, ale do tej pory do niego nie doszło. Holenderskie przepisy łowieckie nakazują strzelać do zwierzęcia z odległości 70-100 metrów, aby mieć pewność, że strzał będzie śmiertelny. Zakazane jest zranienie wilka – to sprzeczne z etyką łowiecką. Jeśli wilk pojawi się ze swoją watahą, myśliwi nie mogą w ogóle strzelać.
Przyrodnicy zwracają uwagę, że do mylenia wilka z psem dochodzi stosunkowo często. Za spekulacjami podążają media, które pogłębiają szkodliwy mit o „złym wilku”. Tymczasem, jak wynika z obserwacji polskich przyrodników, obecność wilków w lasach jest gwarancją bezpieczeństwa. Od lat 40. XX w. nie zarejestrowano w Polsce przypadków ataków wilków na ludzi.