Do ataku doszło na plaży Long Reef na północnych przedmieściach Sydney. Ofiara miała zostać ugryziona podczas porannego surfingu na terenie, który nie jest objęty patrolami mającymi na celu zapobiegnięcie tego typu incydentom.
Mężczyznę poważnie rannego w dolne części ciała wyciągnęli na brzeg inni surferzy. Ofiary ataku nie udało się jednak uratować. Mężczyzna zmarł na miejscu, co potwierdziła lokalna policja.
Australia. Plaże zamknięte. Trwają poszukiwania rekina
Służbom udało się odzyskać dwa fragmenty zniszczonej deski surfingowej. Trafią one do badań i pomogą ustalić jaki gatunek rekina dokonał sobotniego ataku. Na miejscu trwają również poszukiwania aktywności rekinów za pomocą dronów.
Miejscowi ratownicy poinformowali, że w związku z atakiem okoliczne plaże pozostaną zamknięte przez co najmniej 24 godziny. Odwołano też wszystkie aktywności wodne i treningi ratownicze, które miały się odbyć w weekend na tamtejszych plażach.
– Na razie prosimy o niewchodzenie do wody na pobliskich plażach i stosowanie się do poleceń ratowników. Składamy najgłębsze kondolencje rodzinie mężczyzny, który jest ofiarą tej okropnej tragedii – przekazała szef ratowników Steven Pearce.
Ataki rekinów w Australii. Pierwszy od lat w okolicy Sydney
Sobotni atak był pierwszym śmiertelnym od lat w okolicach Sydney. Ostatni raz do takiego zdarzenia doszło w 2022 r. kiedy na plaży Little Bay na południe od miasta zaatakowany został 35-letni instruktor nurkowania. Wcześniej do śmiertelnego ataku doszło w Sydney doszło w 1963 r.
Dane miejscowych służb wskazują, że od 1791 r. w wodach u wybrzeży Australii doszło do ponad 1280 ataków rekinów na ludzi. Co najmniej 250 z nich zakończyło się śmiercią zaatakowanej osoby. Dlatego też wiele popularnych plaż w Australii jest patrolowanych na wypadek pojawienia się rekina.
Ostatni śmiertelny atak rekina w Australii miał miejsce w marcu. Zaatakowany został wtedy surfer na południowym zachodzie kraju.