Tomasz Szmydt 6 maja pojawił się na konferencji prasowej w Mińsku, gdzie poprosił Aleksandra Łukaszenkę o azyl. W Polsce pracował w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, a wcześniej w neo-KRS. Był także jednym z bohaterów „afery hejterskiej” w kierowanym wówczas przez Zbigniewa Ziobrę resorcie sprawiedliwości. Politycy Zjednoczonej Prawicy zaprzeczają jednak jakimkolwiek kontaktom z sędzią. Jarosław Kaczyński mówił np., że „nie miał z tym nic wspólnego”. „Tusk boi się faktów i znowu kłamie, że to rządy PiS wspierały awanse sędziego Szmydta. A fakty są takie, że to stara kastowa KRS go 3-krotnie awansowała, a Komorowski i Kwaśniewski wręczali powołania” – pisał z kolei Zbigniew Ziobro. Teraz o sprawę został zapytany Janusz Kowalski. 

Zobacz wideo Vincent V. Severski: Szmydt będzie wykorzystywany zarówno w roli muppeta, jak i konsultanta

Awantura na sejmowym korytarzu. Janusz Kowalski wybuchnął po pytaniu o Tomasza Szmydta

Posłowie zebrali się w gmachu Sejmu na kolejne posiedzenie. Na korytarzu Janusz Kowalski został zatrzymany przez dziennikarkę TVN24 Agadę Adamek, która zapytała parlamentarzystę, dlaczego Tomasz Szmydt współpracował z Ministerstwem Sprawiedliwości. – Wy się z nim spotykaliście, on przyjeżdżał na spotkania Platformy Obywatelskiej, proszę ich pytać. Wyście wykorzystywali prawdopodobnie białoruskiego agenta do szczucia na Prawo i Sprawiedliwość – odparł zdenerwowany polityk. Następnie podniesionym głosem pytał reporterkę „co ten człowiek robił w TVN-ie”. – Dlaczego Tomasz Siemoniak doprowadził do tego, że ten człowiek uciekł na Białoruś? – dodał. 

Adamek stwierdziła, że poseł „jest zdenerwowany”. – Ja jestem bardzo spokojny (…) to pani jest nerwowa. Wstyd po prostu, robiliście z niego bohatera – odparł Kowalski i po raz kolejny dopytywał „co robił ten człowiek w TVN-ie”. Ostatecznie nie odpowiedział jednak na pytanie, które zadała dziennikarka. – Przeproście dzisiaj w „Faktach”, że robiliście z białoruskiego agenta bohatera – powiedział na koniec. 

Dyskusja w Sejmie nad sprawą Tomasza Szmydta. Myrcha do PiS: Jest waszym wyrzutem sumienia

Jednym z punktów obrad podczas czwartkowego (9 maja) posiedzenia Sejmu było pytanie do Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie ucieczki Tomasza Szmydta na Białoruś. Na pytania pos³ów odpowiadał Arkadiusz Myrcha. – Mamy do czynienia z tajemniczą historią zawrotnej kariery człowieka, który miał wsparcie ludzi Prawa i Sprawiedliwości – zaczął. Następnie wskazał, że kariera sędziego zaczęła dynamicznie rozwijać się w 2017 roku. Myrcha przywołuje określenie byłych władz resortu i polityków Solidarnej Polski, którzy o nim mówią „bezfunkcyjny urzędnik” w resorcie sprawiedliwości.

Następnie wiceminister sprawiedliwości wyliczał kolejne stopnie awansu, jakie Tomasz Szmydt zdobywał w resorcie, dzięki rekomendacji sędziego Łukasza Piebiaka. – Wszystko miało być pilne. Dzisiaj Piebiak zasłania się niepamięcią, ale dokumenty mówią o czymś innym. I nie on jeden – podkreślał Myrcha. – Sędzia Szmydt jest waszym wyrzutem sumienia. Pytanie tylko, czy to było z czyjejś niewiedzy, zaniechania, czy to było w pe³ni świadome, żeby móc się tak rozkręcić temu człowiekowi w polskim wymiarze sprawiedliwości – zakończył. 

Udział
Exit mobile version