We wtorkowym wydaniu programie „Kropka nad i” Monika Olejnik rozmawiała z Dariuszem Jońskim z PO i Piotrem Kaletą o ucieczce sdziego Tomasza Szmydta na Białoruś i prośbie o azyl w tym kraju. – No łobuz, co tu dużo powiedzieć. Jeżeli człowiek występuje przeciwko swojej ojczyźnie, no to nie ma chyba jakiegoś innego logicznego stwierdzenia, żeby nazwać tego paskuda w najgorszy sposób. PiS będzie składało wniosek o nadzwyczajne posiedzenie komisji ds. służb. Ta sprawa musi zostać wyjaśniona – stwierdził na początku Piotr Kaleta.

Zobacz wideo
Szmydt współpracował z Białorusią? „Miał dostęp do niejawnych dokumentów”

Kaleta połączył Szmydta z Komorowskim. „Jeszcze może pan Chrobrego wyciągnąć”

Z kolei Dariusz Joński ocenił, że sędzia Tomasz Szmydt był „pupilem władzy PiS-u”. – Mamy do czynienia niewątpliwie ze zdrajcą i szpiegiem – podkreślił szef sejmowej komisji śledczej do spraw wyborów kopertowych. Joński podkreślił, że sprawa sędziego ma związek z tym, że „Antoni Macierewicz i Bartłomiej Misiewicz odpowiadają m.in. za rozwalanie kontrwywiadu. – Wyrzucał doświadczonych, wykształconych profesjonalistów. Zanim Macierewicz się pożegnał z tą funkcją ministra obrony narodowej, to dużo jeszcze napsuł – mówił poseł PO.

– Ja bym chciał, żeby pan podał, chociaż ze dwa, trzy nazwiska profesjonalistów, którzy za czasów, kiedy ministrem obrony narodowej był pan Macierewicz, zostali pogonieni niesłusznie ze swoich funkcji – stwierdził Kaleta. Joński zaś przypomniał, że w czasie, kiedy resortem sprawiedliwości kierował Ziobro „wszystkie afery były zamiatane pod dywan, a Szmydt miał dostęp do informacji bardzo ściśle tajnych, na poziomie NATO-wskim”. – A kto go powołał do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego? Bronisław Komorowski w 2012 roku – odparł Kaleta.

Monika Olejnik przerwała obu gościom, którzy mówili w tej chwili jednocześnie i zwróciła się do Kalety: – Jeszcze może pan Chrobrego wyciągnąć – skomentowała. Na co poseł PiS-u zapewnił, że „jak będzie potrzeba, nie ma problemu”. Widzom prowadząca przypomniała, że sędziego powołał prezydent Bronisław Komorowski w 2012 roku, a teraz mamy rok 2024. Kaleta stwierdził, że Joński mówi o „rzeczach absurdalnych”, a jego argumenty o głosach dotyczących szerszego kontekstu całej sprawy nazwał „bzdurą”. – No serio? Będziemy tak rozmawiać? No ale przecież to są bzdury, co pan mówi. To jeszcze niech pan przedstawi swoje hasło wyborcze – bronił się polityk partii Kaczyńskiego. Stwierdził też, że takie osoby powinny być weryfikowane „nawet Pegasusem”. – Pegasusem inwigilowano Krzysztofa Brejzę, a nie sędziego, który miał dostęp do informacji NATO-wskich – dopowiedziała Olejnik.

Naczelny Sąd Administracyjny wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Tomasza Szmydta

Premier Donald Tusk zwołał na środę 8 maja Kolegium do Spraw Służb Specjalnych Tematem posiedzenia będzie sprawa Tomasza Szmydta oraz domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach. Polskie władze nie ukrywają, że wyjazd Szmydta na Białoruś i jego domniemana współpraca z rosyjskimi służbami jest sytuacją bardzo poważną. Szmydt orzekał miedzy innymi w sprawach dotyczących informacji niejawnych, w tym o klauzuli „tajne”, „NATO secret”, „EU secret”, pracował także w Ministerstwie Sprawiedliwości i biurze Krajowej Rady Sądownictwa. Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak powiedział, że Tomasz Szmydt „wyjeżdżał na Białoruś w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy”.

We wtorek 7 maja informowaliśmy o tym, że Naczelny Sąd Administracyjny rozpoczął postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego WSA w Warszawie Tomasza Szmydta, który wyjechał na Białoruś i zwrócił się tam o azyl polityczny. NSA wskazał w komunikacie, że postępowanie dotyczy sprzeniewierzenia się ślubowaniu w zakresie wiernego służenia Rzeczypospolitej Polskiej. Najwyższą karą dla sędziego może być złożenie z urzędu. Przypomnijmy: 6 maja białoruskie media podały wiadomość o tym, że sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś i poprosił o azyl polityczny. Zamieszany w tzw. aferę hejterską z czasów, kiedy Ministerstwem Sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro, sędzia miał poprosić stronę białoruską o opiekę i ochronę. 

Udział
Exit mobile version