Swoje nagranie minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek zamieścił w środę wieczorem na platformie X. Wystąpił na nim z siekierą i pieńkiem. – Dzisiaj się pouczymy, jak dobrze porąbać drewno. Tak żeby nie zrobić sobie krzywdy i żeby był dobry efekt – powiedział na początku.
– Siekiera to podstawa. Dobry sprzęt, dobry i równo ustawiony pniak, równo pocięte klocuszki. I trochę siły, i odrobina wytrwałości. No i poszło. Gdzie drwa rąbią, tam drzazgi lecą – stwierdził minister sprawiedliwości.
Swoje nagranie Waldemar Żurek podpisał: „Pozdrowienia dla Wszystkich drwali, dziś nasze święto! 12 listopada to Światowy Dzień Drwala”. I stwierdzenie „nasze” nie jest przypadkowe. Zanim przyszły minister sprawiedliwości trafił na studia prawnicze, ukończył Technikum Leśne w śląskim Brynku.
Bąkiewicz zaczepia Żurka. „Rąbał drwal razy kilka”
Na nagranie ministra sprawiedliwości odpowiedział Robert Bąkiewicz, działacz ugrupowań narodowościowych, lider tzw. Ruchu Obrony Granic oraz były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Robert Bąkiewicz, podobnie jak Waldemar Żurek rąbie na nagraniu drewno. On jednak robi to w ciszy. „Panie Żurek, rąbał drwal razy kilka” – podpisał wideo narodowościowy działacz.
Długa lista problemów Bąkiewicza. Już wcześniej atakował prokuraturę
To nie pierwszy atak ze strony Roberta Bąkiewicza w kierunku Waldemara Żurka. Miesiąc temu podczas wiecu Prawa i Sprawiedliwości na placu Zamkowym w Warszawie działacz wypowiedział szokujące słowa o prokuraturze.
– Nie bójcie się tego, że oni próbują nas zastraszyć. Nie bójcie się prokuratur, sądów. Ci ludzie zapłacą za to cenę i ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tą ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły. I teraz bierzmy do jednej ręki kosę albo miecz i idźmy do walki, a w drugiej trzymajmy różańce – mówił.
Zgłoszenie nt. tych słów Roberta Bąkiewicza trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która zdecydowała się wszcząć w ich sprawie śledztwo dotyczące czynu artykułu 255, paragraf 2 kodeksu karnego, czyli publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Bąkiewicz usłyszał kolejne zarzuty. Łącznie ma ich pięć
To kolejne potencjalne problemy, które czekają działacza. Tego samego dnia, którego opublikował nagranie z siekierą, Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim przedstawiła mu zarzuty nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i rasowych oraz poniżania opinii publicznej funkcjonariuszy publicznych i dziennikarzy i narażania ich na utratę zaufania.
– Oświadczyłem u prokuratora, że nie przyznaję się do winy, że postępowanie jest prowadzone w sposób intencjonalny i motywowany politycznie. Powiedziałem o tym, że mam nadzieję, że prokurator poniesie odpowiedzialność za uczestniczenie, w mojej ocenie, w przestępstwie – mówił po usłyszeniu zarzutów działacz.
Łącznie na Robercie Bąkiewiczu ciąży już pięć zarzutów – w przypadku wypowiedzi o „wyrywaniu chwastów” prokuratura nie wykonała jeszcze ruchu – z czego za najpoważniejszy grozi mu do trzech lat więzienia. Ponadto zastosowany wobec niego został dozór policyjny oraz zakaz zbliżania do przejść granicznych z Niemcami na odległość mniejszą niż kilometr. Ponadto musi on informować o opuszczaniu miejsca swojego pobytu.


