Wicemistrzostwo olimpijskie siatkarzy w Paryżu było, jest i z pewnością będzie jeszcze długo wspominane w Polsce. Drużyna narodowa w siatkówce długo nie mogła przebrnąć przez fazę ćwierćfinałów. Ta sztuka się jednak powiodła na turnieju w stolicy Francji.
Bartosz Kurek o klątwie ćwierćfinału IO oraz przyszłości w kadrze
Ważną postacią w układance trenera Nikoli Grbicia z pewnością jest Bartosz Kurek. Kapitan drużyn podczas imprezy w Paryżu nie był liderem pod względem sportowym, ale z pewnością dokładał swoje, jeśli spojrzeć na budowę zespołu.
Jak „Kuraś” wspomina tamten paryski turniej? Co ciekawe, jak można wyczytać między wierszami, sezon 2024 może nie być ostatnim w wydaniu reprezentacyjnym dla Kurka.
– Przełamaliśmy tę klątwę ćwierćfinału, bo teraz już możemy sobie mówić, że to była klątwa. Przez tyle czasu zaklinaliśmy, że nie ma nic takiego, a jednak z jakiegoś powodu przez tyle lat nie byliśmy w stanie przejść tej fazy turnieju. Właściwie to nigdy nie przeszliśmy tej fazy turnieju. To jest ciekawe, bo nawet kiedy nasi mistrzowie zdobyli złoto, to nie było ćwierćfinału. To cieszy i sprawia, że ten rok przyjemniej się podsumowuje. Ja jednak nadal czuję, że mam swoje cele, które chcę osiągnąć, że mam w sobie ten głód, żeby dalej grać na jak najwyższym poziomie – przyznał Kurek.
Wiele będzie zapewne zależało od dyspozycji „Kurasia” w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kurek musi pokazać swoje znaczenie po powrocie do PlusLigi. Póki co doświadczony siatkarz w głównej mierze musiał walczyć o powrót na boisko, po nieszczęśliwym urazie oka już w trakcie pierwszej kolejki sezonu 2024/25.
Jakie postanowienia noworoczne u kapitana srebrnej drużyny z Paryża?
– Chciałbym troszeczkę dystansu złapać do swojej pracy. To jest jednak kluczowe, kiedy jesteśmy w takim natłoku meczów, treningów i kiedy presja rośnie. Wydawało się, że po igrzyskach już nie może być wyżej, ale jednak. Dla mnie powrót tutaj do naszej rodzimej ligi też niesie ze sobą jakąś dawkę stresu. Myślę więc, że trochę dystansu. Troszkę oddechu od tej codziennej pracy, którą uwielbiam. Myślę, że to byłoby wskazane – zauważył Kurek.
Pozostaje zatem dorzucić jeszcze życzenia zdrowia i jeszcze wielu okazji do tego, żeby obserwować legendarnego gracza – w solidnej dyspozycji w siatkarskich arenach.