Zaginięcie Iwony Wieczorek. „Bardzo dużo konkretów”
W lipcu 2010 roku w Gdańsku zaginęła 19-letnia Iwona Wieczorek, a sprawa do teraz nie została wyjaśniona. Temat powraca, ponieważ w poniedziałek 23 czerwca do Prokuratury Krajowej trafiło pismo z najważniejszymi ustaleniami dziennikarzy śledczych Mikołaja Podolskiego i Marty Bilskiej. Wiadomo, że pismo miało 14 punktów. – Nasze ustalenia windują do nawet powyżej 50 procent szansę na znalezienie Iwony. Mamy bardzo dużo konkretów – powiedział dziennikarz w rozmowie z Onetem. Pracowali oni nad książką związaną z zaginięciem Wieczorek.
Jest wątek skorumpowanego policjanta?
Mikołaj Podolski zdradził, że w jednej z historii pojawił się wątek skorumpowanego policjanta, co najbardziej zaniepokoiło dziennikarzy. – Być może ten policjant coś zataił przed swoimi przełożonymi – komentował. Funkcjonariusz miał przewinąć się przez sprawę Iwony Wieczorek „już kilka dni po jej zaginięciu”. Zdaniem dziennikarzy policja popełniła wiele błędów przy badaniu tej sprawy. – Jesteśmy tym przerażeni. To wyglądało jak jakaś dywersja policyjna – powiedził wprost Podolski. Dodał, że już na początku śledztwa „praca policji została całkowicie skopana”, a opinia publiczna nie wiedziała o setkach ważnych rzeczy.
Tajemniczy wątek ogniska
Zdaniem dziennikarzy wiele osób „zachorowało na amnezję”. – Tam było tyle osób, które dostały sklerozy, że idzie się przerazić – mówił Mikołaj Podolski. Marta Bliska zdradziła jeden z wątków, a konkretnie chodzi o motyw ogniska. Iwona Wieczorek otrzymała zaproszenie na tę urodzinową imprezę. Ognisko było na trasie jej powrotu do domu i istnieją przypuszczenia, że kobieta mogła tam zajrzeć, żeby zobaczyć, czy ktoś tam jeszcze był. – Ale motyw tego ogniska został w śledztwie bardzo pobieżnie potraktowany. W aktach jest bardzo dużo sprzecznych zeznań osób, które się tam wtedy pojawiły – zdradziła dziennikarka.
Sprawa sprzed 15 lat
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku w Gdańsku. Była wtedy na imprezie, gdzie doszło do kłótni. Postanowiła wrócić pieszo do domu z klubu w Sopocie. Promenadą miała przejść około 6 kilometrów. Ślad po kobiecie urwał się w Jelitkowie przy wejściu na plażę nr 63. O godzinie 4.12 po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu. Była 2,5 kilometra od domu. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało, a sprawą zajmuje się policja, prokuratura i Archiwum X.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Zaginięcie Iwony Wieczorek. Mocny ruch prokuratury w sprawie śledztwa”.
Źródła:Onet, Gazeta.pl