Evergrande, najbardziej zadłużony deweloper na świecie, miesiąc temu złożył wniosek o ochronę przed upadłością w USA. W międzyczasie gigant ujawnił straty za pierwsze półrocze w wysokości 33 mld juanów (4,5 mld dol.), a media rozpisywały się o uwikłaniu się firmy w ponad 2 tys. procesów sądowych dotyczących około 535 mld juanów.
Wtedy już miało miejsce “trzęsienie ziemi” na giełdzie, gdzie akcje spółki zanurkowały blisko 90 proc. Teraz jesteśmy świadkami “wstrząsu wtórnego”. Jak donosi Reuters, akcje China Evergrande spadały w poniedziałek o kolejne 25 proc. po zatrzymaniu pracowników działu zarządzania majątkiem.
Agencja wskazuje, że policja zatrzymała niektórych pracowników, co sugeruje nowe dochodzenie, które może pogłębić kłopoty firmy z branży nieruchomości.
“Niedawno organy bezpieczeństwa publicznego podjęły obowiązkowe środki karne przeciwko Du Liang (został zidentyfikowany przez pracowników jako dyrektor generalny i przedstawiciel prawny działu zarządzania majątkiem Evergrande — przyp. red.) i innym podejrzanym przestępcom w Evergrande Financial Wealth Management Co” — poinformowała policja w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych w sobotę wieczorem.
Evergrande nie odpowiedziało na prośbę o komentarz w sprawie działań policji. Za to błyskawicznie zareagowali na to inwestorzy giełdowi. Akcje Evergrande spadły aż o 25 proc. i były już wyceniane w okolicach pół juana na sztukę.
Evergrande znajduje się w centrum kryzysu w chińskim sektorze nieruchomości, w którym od końca 2021 r. odnotowano szereg przypadków niewypłacalności, które wstrząsnęły światowymi rynkami. Obrót akcjami spółki został zawieszony na 17 miesięcy — trwał do 28 sierpnia.