O ptaku zrobiło się głośno na grupie, która w mediach społecznościowych zrzesza mieszkańców Zacisza – to osiedle we wschodniej części Warszawy, w dzielnicy Targówek, zaledwie kilka kilometrów od centrum stolicy.
Bocian czarny w Warszawie. Spacerował po Targówku
Bocian czarny został wypatrzony przy Kanale Bródnowskim. Zdjęcie leśnego ptaka zamieściła pani Małgorzata. Nagrała też film jak bocian przelatuje kawałek nad wodą, a potem znów w niej stoi.
Okoliczni mieszkańcy potwierdzają, że ptak pojawia się tam regularnie. To o tyle zaskakujące, że ten gatunek – w odróżnieniu od bocianów białych, które na dobre okupują np. kominy czy słupy energetyczne – preferuje raczej lasy.
Bociany czarne wolą mokradła przeplatane drzewami, szczególnie bagienne lasy olszowe. Obserwuje się je także na wzgórzach i w górach z dostępem do strumieni. Ale od niedawna również i w miastach. Oprócz Warszawy niedawno innego osobnika widziano także w centrum Poznania.
Przez długi czas uważało się, że ptaki boją się człowieka i są bardzo ostrożne w kontaktach z ludźmi, dlatego ograniczały się do obszarów leśnych. Rzadko nawet zaglądały na pola. To się jednak zmienia.
Rzadkie bociany przestają bać się ludzi
Być może ma to związek z pożywieniem bociana czarnego, którego populacje czasami nawet w 80 proc. odżywiają się rybami. Dietę uzupełniają gryzoniami i innymi drobnymi kręgowcami jak płazy, jaszczurki, a także bezkręgowcami – owadami, ślimakami, skorupiakami. Przez utratę siedlisk jedzenia w lasach jest coraz mniej.
Gatunek „ostatnio zmniejsza dystans do człowieka i jest widywany coraz bliżej ludzkich siedlisk” – potwierdza Krzysztof Tabernacki, wiceprezes OTOP w rozmowie z „Wyborczą”. Ptaki były widziane też nad Wisłą, na Ursynowie czy przy moście Gdańskim. „Trzeba się przyzwyczaić do tego widoku” – mówią eksperci na łamach „GW”.
Warto pamiętać, że bocianów czarnych (znanych także jako hajstry lub bociany leśne) jest u nas znacznie mniej niż białych. To zaledwie 1-1,5 tys. par. Polscy przyrodnicy bardzo o nie dbają, monitorują, chronią.