Trwa kolejna odsłona serialu zatytułowanego „wybór nowego selekcjonera reprezentacji polskich piłkarzy”. Według nieoficjalnych doniesień aktualnie w grze pozostaje dwóch kandydatów – Jan Urban oraz Jerzy Brzęczek. – Obaj przedstawili ciekawe plany na reprezentację – stwierdził Cezary Kulesza w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Nie jest jednak wykluczone, że ostatecznie szef PZPN zaskoczy i postawi na zupełnie inne nazwisko. Ostateczna decyzja w sprawie następcy Michała Probierza ma zostać podjęta jeszcze w poniedziałek 14 lipca. Wcześniej Cezary Kulesza obiecywał, że nowego trenera poznamy przed 18 lipca, a więc przed inauguracją kolejnego sezonu Ekstraklasy.
Bez względu na to, którego z kandydatów wybierze szef PZPN wiadomo, że jedną z pierwszych misji nowego selekcjonera będzie spotkanie z Robertem Lewandowskim i próba nakłonienia piłkarza do powrotu do gry w reprezentacji.
Boniek rozmawiał z Lewandowskim. Ujawnił szczegóły
W rozmowie z „Prawdą Futbolu” Zbigniew Boniek zdradził, że rozmawiał niedawno z „Lewym”. – Ucięliśmy sobie dość długą, fajną, przyjacielską rozmowę. To, co mogę powiedzieć, to fakt, że jest kilku ludzi przy kadrze, których piłkarze totalnie nie tolerują. Uważają, że to osoby, które wynoszą informacje, są tam niepotrzebne – komentował były szef PZPN. – Czy reprezentację będzie miał Urban, czy Brzęczek, to tylko zamiana nazwiska, jeśli nie uporządkuje się rzeczy wokół – dodał.
Pytany o ocenę potencjalnych kandydatów na trenera polskiej reprezentacji, Zbigniew Boniek przyznał, że „z całego serca życzy posady Janowi Urbanowi”. Zaznaczył jednak, że „ma dobre zdanie także o Jerzym Brzęczku”.
– Moim zdaniem Jurek przegrał trochę z COVID-em, z martwym czasem, gdzie przez wiele miesięcy się nic nie grało. Reprezentacja ma dzisiaj potrzebę zatrudnienia kogoś, kto tę reprezentację nie nadzoruje, ale kogoś, przy kim piłkarze poczują, że odpowiada za to, co się dzieje wokół – tłumaczył.
Zbigniew Boniek o problemach reprezentacji Polski
„Zibi” podkreślił w rozmowie z Romanem Kołtoniem, że „jeśli chcemy, aby rezultaty biało-czerwonych na boisku były lepsze, to musi się zmienić porządek, dyscyplina i atmosfera wokół reprezentacji”.
– To samo obserwowałem w kadrze, za którą byłem odpowiedzialny. Kilka razy mieliśmy ścięcia, poważne tematy i poważne rozmowy. Ja przychodziłem, dzwonili do mnie po nocach, ale rozstrzygaliśmy je w swoim gronie. To jest 25-30 zawodników, każdy ma swoje ego. To jest drużyna, która spotyka się na pięć dni i po pięciu dniach odjazd –stwierdził.
Były szef PZPN wskazał również na inny problem polskiej reprezentacji. – Wydaje się, że przyjazd na kadrę to jest jak przyjazd do ośrodka wypoczynkowego. Każdy może sobie robić co chce, są liczne rozmowy z mediami. Która poważna reprezentacja tak robi? – dopytywał.
– Powinniśmy się koncentrować na grze dla Polski a tutaj mamy piknik. Drużynę buduje się inaczej. Tej reprezentacji brakuje dyrektora, który jak coś mu się nie podoba, to ogłosi to piłkarzom –podsumował Zbigniew Boniek.