Kiedy w kwietniu rozkwitała afera związana z Collegium Humanum, jako jeden z polityków studiujących na uczelni wymieniany był Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji. On zapewniał jednak reporterów TVN24, że choć „rozważał” rozpoczęcie tam studiów, to jednak się na to nie zdecydował. – Złożyłem papiery na uczelnię, ale jak oni to zaklasyfikowali, tego nie wiem – mówił polityk.

Narracja Krzysztofa Bosaka zmieniła się w ubiegłym tygodniu, kiedy to podczas rozmowy w Onecie przyznał, że nie dość, że „uczestniczył w zajęciach”, to jeszcze „zaliczył pojedyncze egzaminy”. Zdradził nawet, że studiował przez dwa semestry w 2020 i 2021 roku.

Krzysztof Bosak tłumaczy się z tłumaczeń

Teraz pytany na antenie RMF FM o swoje tłumaczenia i zaprzeczenia, że kiedykolwiek studiował na Collegium Humanum, Krzysztof Bosak mówi: „Nie chciałem, żeby mnie łączono z aferą, z którą nie mam nic wspólnego”. – To, co zaliczyłem, zaliczyłem absolutnie uczciwie – podkreślił wicemarszałek Sejmu.

– Jak była pierwsza fala tej afery, to media próbowały mnie połączyć z tymi dyplomami MBA, nawet prasa podała zupełnie fałszywie, że rzekomo zrobiłem MBA, co jest oczywiście niemożliwe, bo jeżeli nie ma się wyższego wykształcenia, to nie jest możliwe zrobić MBA – tłumaczył polityk.

Jak się dowiadujemy, Krzysztof Bosak studiował zarządzanie i „próbował uzupełnić studia. – Wszyscy mówią dokładnie to samo: dobrze uzupełnić wykształcenie, żeby ludzie się ciebie nie czepiali – wyjaśnił swoją decyzję.

– W tej całej aferze umyka jedna rzecz: tysiące, kilkanaście tysięcy, a być może dziesiątki tysięcy ludzi studiowało tam uczciwie. Wielu pracowników naukowych pracowało tam uczciwie i to zupełnie znika w tej historii, a faktycznie winni nie są moim zdaniem w tej chwili dostatecznie naświetleni – ocenił lider Konfederacji.

Udział
Exit mobile version