We wtorek 2 lipca z wizytą w Warszawie w ramach polsko-niemieckich konsultacji rządowych pojawił się kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W czasie konsultacji poruszono kwestię między innymi reparacji wojennych. Po rozmowach niemiecki polityk wspólnie z Donaldem Tuskiem wystąpił na konferencji prasowej. Podczas wystąpienia przekazał, że „Niemcy będą starać się realizować wsparcie dla żyjących osób, które przeżyły okupację”.

Zobacz wideo Braun o sytuacji na granicy. „Żałosny paradoks polskiego wojska”

 – Niemcy są świadome swojej historycznej odpowiedzialności. Proponujemy działania, to są nasze inicjatywy, np. wsparcie osób starszych, ocalałych – powiedział kanclerz. Donald Tusk podkreślił z kolei, że „nie ma takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła wszystko, co się stało w czasie II wojny światowej”. Oświadczenia te wywołały burzę wśród polityków prawicy. Na wypowiedzi Tuska i Scholza w sprawie reparacji wojennych zareagowali między innymi Krzysztof Bosak, Waldemar Buda, czy Beata Szydło. 

Do fali krytyki i ogromu negatywnych komentarzy odniósł się w środę (3 lipca) w mediach społecznościowych Donald Tusk. Jak stwierdził premier, to ministerka spraw zagranicznych w rządzie PiS Anna Fotyga podpisała dokument o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji. „Nasz rząd załatwia z Niemcami zadośćuczynienie” – podkreślił Tusk. 

„Morawiecki wpisał do KPO podatek od diesli, my załatwiliśmy z Komisją jego usunięcie. Zielony Ład, migranci, ukraińskie zboże – zawsze to samo. Oni psują, zrzucają na innych odpowiedzialność, tupią nóżkami i stroją patriotyczne miny, my naprawiamy, co się da. A niektórzy wciąż dają się na to nabierać” – napisał prezes Rady Ministrów na platformie X premier.

Artykuł aktualizowany

Udział
Exit mobile version