
W skrócie
-
Bryan Lanza, były doradca Donalda Trumpa, rozpoczął pracę dla rosyjskiego koncernu Łukoil jako konsultant międzynarodowego oddziału firmy.
-
Jego firma Mercury Public Affairs wspiera Łukoil w sprzedaży aktywów objętych amerykańskimi sankcjami i odpowiada za kontakty z rządem USA.
-
Lanza zasłynął także kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat wojny w Ukrainie, w tym o niemożności odzyskania Krymu przez Kijów.
Według doniesień Politico należąca do Bryana Lanzy firma Mercury Public Affairs ma wspierać Łukoil w dążeniu do sprzedaży globalnych aktywów przedsiębiorstwa, w związku z sankcjami nałożonymi w ubiegłym miesiącu przez USA.
Medium informuje, że był doradca Trumpa miał zacząć współpracę z rosyjskim koncernem „w ostatnich tygodniach”. Odpowiada m.in. za kontakty z amerykańskim rządem.
Doradzał Trumpowi, dziś doradza rosyjskiemu gigantowi. Nowa praca Bryana Lanzy
Łukoil zdołał uzyskać zezwolenie Amerykanów na wydłużenie terminu niektórych transakcji sprzedażowych związanych z zagranicznymi aktywami spółki. Początkowo koncert miał dokonać tego do 13 grudnia.
W czwartek Departament Skarbu USA poinformował, że rosyjski gigant otrzymał dodatkowy czas. Obecny termin to 17 stycznia 2026 r. Amerykański rząd umożliwił także wyłączenie z sankcji niektórych operacji związanych ze stacjami paliw Łukoilu do 29 kwietnia 2026 r.
Bryan Lanza odmówił komentarza dla Politico. Na pytania medium nie odpowiedzieli dotąd rzecznicy Mercury Public Affairs i Łukoilu.
„Krymu już nie ma”. Lanza po wygranej Trumpa mówił o przyszłym losie Ukrainy
Bryan Lanza był jedną z kluczowych postaci kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Głośnym echem odbiły się jego wypowiedzi na temat wojny w Ukrainie, wygłaszane już po zwycięstwie kandydata, któremu doradzał.
W rozmowie z BBC Lanza jasno wskazywał, że Kijów nie ma co liczyć na odzyskanie utraconych terytoriów, a amerykańska administracja zwróci się do Wołodymyra Zełenskiego o przedstawienie „realistycznej wizji pokoju”.
Amerykański strateg stwierdził, że „Krymu już nie ma”, a jeśli Ukraińcy będą się o niego upominać, będą zdani sami na siebie. Od słów Lanzy odcinał się rzecznik Trumpa, który wskazywał, że strateg nie mówił w imieniu prezydenta USA i już dla niego nie pracuje.

