W ciągu ostatniego roku znacząco wzrosła oferta tzw. mieszkań wakacyjnych. Niestety, wraz z rosnącym zainteresowaniem wzrosły również ceny. Koszt zakupu metra kwadratowego podskoczył o kilka, kilkanaście, a w niektórych przypadkach nawet kilkadziesiąt procent. W zestawieniu z cenami nowych mieszkań w miejscowościach turystycznych, nawet drogie nieruchomości w Warszawie mogą wydawać się okazją cenową. Trudno w to uwierzyć? A jednak! Ile dziś trzeba zapłacić za mieszkanie z rynku pierwotnego w górach, nad morzem oraz nad jeziorami Warmii i Mazur? Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili to sprawdzić.

Mieszkania wakacyjne coraz droższe

Za przyjemność posiadania mieszkania wakacyjnego trzeba płacić coraz więcej.

– Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że aktualnie najwyższą średnią cenę mają apartamenty sprzedawane przez deweloperów w Zakopanem. W ciągu ostatniego roku wprowadzono tu do sprzedaży bardzo drogie mieszkania, które wywindowały średnią cenę metra kwadratowego do ponad 31,4 tys. zł. Jest ona wyższa aż o 24 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Ceny mieszkań wakacyjnych w kurortach nadmorskich

Z analiz BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że bardzo drogo jest w Świnoujściu, gdzie średnia cena mieszkania oferowanego przez lokalnych deweloperów sięga 26,2 tys. zł za metr kwadratowy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena ta spadła o 6 proc., co zawdzięczamy pojawieniu się na rynku stosunkowo tańszych – jak na tę lokalizację – mieszkań. Trzecie miejsce na podium najdroższych kurortów zajmują Międzyzdroje, z ceną przekraczającą 25,3 tys. zł za metr kwadratowy, co oznacza wzrost aż o 29 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Nieco taniej jest w Mikołajkach, gdzie również pojawiła się spora pula relatywnie niedrogich mieszkań. Tam średnia cena spadła o 10 proc., choć wciąż pozostaje bardzo wysoka – około 24 tys. zł za metr kwadratowy. Wysokie ceny obowiązują także w Sopocie. Lokalni deweloperzy mają w ofercie ponad 100 lokali, a średnia cena za metr kwadratowy wynosi blisko 22,9 tys. zł. Na szóstym miejscu znalazł się Hel, gdzie metr kwadratowy kosztuje około 22,2 tys. zł.

Do pierwszej dziesiątki najdroższych miejscowości wypoczynkowych dołączyły również Szczawnica (22,1 tys. zł/m kw.), Mielno (21,8 tys. zł/m kw.) i Szklarska Poręba (21,1 tys. zł/m kw.). W tych lokalizacjach pojawiły się bardzo drogie inwestycje, które spowodowały wzrost średnich cen odpowiednio o 44 proc., 31 proc. i 22 proc. Warto jednak pamiętać, że na tak niewielkich rynkach jeden wyjątkowo kosztowny projekt lub wyprzedanie najtańszych mieszkań może znacząco wpłynąć na statystyki cenowe. Zestawienie zamyka Krynica Morska ze średnią ceną na poziomie 21 tys. zł za metr kwadratowy.

– Jak można zauważyć, w rankingu najdroższych lokalizacji turystycznych większość stanowią miejscowości nadmorskie – komentuje ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jak zauważa, odrobinę taniej jest w pozostałych nadmorskich kurortach.

– W Dziwnowie za m kw. nowego M zapłacimy średnio 20,3 tys. zł a w Dźwirzynie 18,6 tys. zł. Natomiast aby kupić mieszkanie w Darłowie, Rogowie, Dziwnówku czy Kołobrzegu, trzeba wyłożyć średnio ponad 17 tys. zł za metr kwadratowy – czyli więcej niż… w Gdańsku. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że w dużych miastach są lokalizacje mniej lub bardziej atrakcyjne z punktu widzenia nabywców mieszkań wakacyjnych. Dlatego różnice między najtańszymi a najdroższymi mieszkaniami mogą być bardzo duże. Np. w Gdańsku nie powinny dziwić kosmiczne ceny mieszkań oferowanych przez deweloperów w takich lokalizacjach jak Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia. Najpewniej ze względu na bliskość plaży średnia cena metra kwadratowego przekracza tu 31 tys. zł – mówi Marek Wielgo.

W Szczecinie – stolicy województwa zachodniopomorskiego, choć położonej nie bezpośrednio nad morzem – ceny mieszkań są średnio o ponad połowę niższe niż w Świnoujściu.

Ceny mieszkań wakacyjnych w kurortach górskich

Wysokie ceny mieszkań dotyczą również miejscowości górskich. Na czele zestawienia pozostaje niezmiennie Zakopane, gdzie średnia cena metra kwadratowego sięga aż 31,4 tys. zł – i tym samym nie ma sobie równych. Dla porównania, w Krakowie średnia cena wynosi ponad 16,6 tys. zł za metr, co w tym kontekście czyni go znacznie bardziej przystępnym. Drożej niż w Krakowie jest m.in. w Szczawnicy (22,1 tys. zł/m kw.), Szklarskiej Porębie (21,1 tys. zł/m kw.), Świeradowie-Zdroju (17,9 tys. zł/m kw.) oraz Karpaczu (17,7 tys. zł/m kw.). Z kolei w Wiśle i Krynicy-Zdroju ceny oscylują w przedziale 15–16 tys. zł za metr kwadratowy.

Tak wysokie stawki wynikają najprawdopodobniej z ograniczonej podaży na lokalnych rynkach, a także z faktu, że wielu kupujących jest gotowych zapłacić wysoką cenę w zamian za spektakularny widok z okna.

Ceny mieszkań wakacyjnych na Warmii i Mazurach

Znacznie niższe ceny mieszkań wakacyjnych znajdziemy na Warmii i Mazurach. Choć wyjątkiem są Mikołajki – często określane mianem „Perły Mazur” – gdzie ceny apartamentów potrafią osiągać nawet 24 tys. zł za metr kwadratowy. Wysokie stawki nie dziwią, biorąc pod uwagę wyjątkowe położenie miasta – nad jeziorami Mikołajskim i Tałty, będącymi częścią szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. To idealna lokalizacja dla miłośników sportów wodnych. Mikołajki dysponują nowoczesną mariną, przyciągającą żeglarzy z całej Polski i zagranicy. Co więcej, również poza sezonem letnim nie brakuje tu atrakcji – są baseny, zjeżdżalnie, sauny i inne udogodnienia sprzyjające rodzinnemu wypoczynkowi.

Z analiz BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w pozostałych mazurskich kurortach ceny są znacznie niższe niż w górach czy nad morzem. Nawet stolica regionu, Olsztyn, należy do najtańszych miast wojewódzkich w Polsce – średnia cena metra kwadratowego wynosi tu 11,5 tys. zł. Niewiele więcej trzeba zapłacić w Mrągowie (11,9 tys. zł/m kw.) oraz w Ostródzie (12,6 tys. zł/m kw.).

Oferta mieszkań wakacyjnych w regionie pozostaje jednak ograniczona, a w wielu popularnych miejscowościach – jak choćby w Ostródzie – w ostatnim roku dodatkowo się skurczyła. Obecnie dostępnych jest tam zaledwie kilka lokali. Z drugiej strony, dane Głównego Urzędu Statystycznego sugerują, że wkrótce sytuacja może się poprawić, ponieważ rośnie liczba nowych inwestycji planowanych w regionie.

– Na Warmii i Mazurach znacznie chętniej kupowane są w celach turystycznych niewielkie działki rekreacyjne, na których ich właściciele stawiają altany lub niewielkie domki całoroczne –zauważa Wielgo.

Jak podkreśla, mieszkania i domy wakacyjne w znanych kurortach stały się luksusem, na który mogą sobie pozwolić nieliczni.

– Dlatego w ostatnich latach widoczny jest nowy trend – wyraźne zainteresowanie kupujących mało znanymi miejscowościami, które w zasadzie uchodzą za wioski czy letniska. Z punktu widzenia osoby kupującej mieszkanie głównie na własny użytek, nie ma dużego znaczenia, czy dana miejscowość po sezonie jest wymarła – podsumowuje ekspert.

Udział
Exit mobile version