Cezary Kucharski od lat pozostaje w sporze sądowym z Robertem Lewandowskim, ale nigdy jeszcze nie wypowiadał się o nim w tak negatywny sposób. Do zwierzeń skłoniła go premiera książki „Lewandowski. Prawdziwy” autorstwa Sebastiana Staszewskiego, w której pod adresem piłkarza Barcelony padło wiele ciężkich słów.

Kucharski o Lewandowskim: Wielki piłkarz, mały człowiek

Cezary Kucharski zgodził się z negatywnymi wypowiedziami na temat piłkarza, z którym kiedyś bardzo blisko współpracował jako jego menedżer. – To dwie różne osobowości. Według mnie to wielki piłkarz, a mały człowiek. To, jak traktuje ludzi, jak nimi czasami wręcz pogardza… Nie mówię tego ze względu na konflikt, który oczywiście jest o pieniądze. On powstał z tego, że Robert uważa się za króla, że jest ponad wszystko i wolno mu wszystko – zaczął.

– To mieszanka dwóch osobowości. Ostatnio słuchałem go 10 godzin w sądzie, dla mnie nadal ma kompleksy. On się nie wyzbył tego. To jest walka człowieka, który ma kompleksy i stara się ich pozbyć, ale jednak ma deficyty uwypuklające te kompleksy, jednocześnie mając manię wielkości – widziałem to w sądzie, jak przed sędzią odpowiadał na pytania. Nawet tam pozwalał sobie na pogardliwe wycieczki w stosunku do mnie – zauważył Kucharski.

Był menadżer Lewandowskiego podkreślał, że kompleksy towarzyszyły piłkarzowi od początku jego kariery. Miał nie wierzyć w powodzenie swojej kariery i bać się rywalizacji z napastnikami Lecha Poznań. Najostrzej skrytykował jednak „Lewego” za jego relacje międzyludzkie.

Kucharski: Lewandowski nie rozumie prostych pytań

– To jest kwestia inteligencji emocjonalnej. Dla mnie Lewandowski nie jest inteligentny. Czasami nie rozumie prostych pytań, trzeba mu powtarzać. Nie rozumie życia, nie rozumie zwykłych sytuacji, jak należy zachować się przy stole czy w danej sytuacji. Wielokrotnie z nim o tym dyskutowałem. Czasami było pewne zażenowanie w sytuacjach, gdy on się nie potrafił zachować – wspominał.

– Wydaje mi się, że to kwestie deficytów edukacyjnych, może trochę lenistwa – Lewandowski nie czuł, że to mu do czegoś potrzebne. Wielokrotnie spotykałem się z tym, że on wręcz czasami krzywdził własne otoczenie. Pewnie z braku zrozumienia – mówił dalej.

Na koniec rozmowy przyznał, że nie wyobraża sobie, by za kilka lat pogodził się z zawodnikiem i składał mu życzenia wigilijne. – Z Lewandowskim chce mieć tylko relację w sądzie i tam sobie wszystko wyjaśniać – podkreślał.

– Myślę, że do końca życia będę walczył w sądzie z nim, Lewandowską i całą resztą – stwierdził. – Podałem mu rękę w sądzie, bo uważałem, że tak wypada. Natomiast nie czuję potrzeby spotkania z nim, bo dla mnie jest nudnym człowiekiem, szczerze mówiąc. (…) To nie jest mój kumpel, z którym chciałbym pójść na piwo. Coś się skończyło – podsumował.

Udział
Exit mobile version