12 tys. żołnierzy maszerujących krokiem defiladowym, najnowocześniejsze systemy uzbrojenia, które nadają się do zastosowania na całym świecie, a ponad wszystkim: prezydent Xi Jinping jako niekwestionowany potężny przywódca na balkonie Bramy Niebiańskiego Spokoju nad ogromnym portretem założyciela państwa Mao Zedonga. Te zdjęcia obiegły świat 3 września.

26 szefów państw i rządów z Azji, Bliskiego Wschodu, Afryki i Ameryki Łacińskiej było świadkami tego widowiska. Z Europy przybyli na nie prezydent Rosji Władimir Putin, premier Słowacji Robert Fico i prezydent Serbii Aleksandar Vučić.

Zobacz wideo Rosja chce dać gwarancje bezpieczeństwa… Ukrainie

Nowy porządek świata

Przesłanie jest jasne: w przyszłym porządku świata Chiny chcą ustalać zasady gry. – Takie parady wojskowe należą w autokracjach do sposobów służących pokazaniu ich rzekomej lub rzeczywistej siły – mówi Eberhard Sandschneider, emerytowany profesor nauk politycznych Wolnego Uniwersytetu w Berlinie i partner w firmie doradczej Berlin Global Advisors. – Dzięki ożywieniu gospodarczemu Chiny rozbudowują swoją rolę na arenie międzynarodowej. Pod rządami prezydenta Xi Jinpinga proces ten znacznie przyspieszył.

Ten 72-letni przywódca ma jasną wizję. Do 2049 roku, w 100. rocznicę powstania Chińskiej Republiki Ludowej, trwające od dłuższego czasu procesy modernizacji mają zostać zakończone. Produkt krajowy brutto na mieszkańca Chin, liczących 1,4 mld ludzi, ma osiągnąć poziom typowy dla państwa uprzemysłowionego średniej wielkości. Z modeli obliczeniowych różnych renomowanych firm konsultingowych wynika, że ten wschodnioazjatycki kraj może wyprzedzić Stany Zjednoczone jako największą gospodarkę świata w ciągu pięciu, a najpóźniej 15 lat.

Dominacja gospodarcza i polityczna

Chiny umacniają także swoją pozycję lidera w sferze politycznej, na przykład w organizacjach międzynarodowych, takich jak BRICS, zrzeszeniu największych krajów wschodzących, oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW).

Dzięki globalnemu projektowi infrastrukturalnemu „Inicjatywa Nowego Jedwabnego Szlaku”, w którym uczestniczą 153 państwa, Chiny przyciągają coraz więcej zwolenników z Zachodu: na przykład dzięki Korytarzowi Gospodarczemu Chiny-Pakistan (CPEC), pociągom dużych prędkości SGR w Kenii, a ostatnio dzięki głębokowodnemu portowi Megapuerto de Chancay na Pacyfiku w Peru.

Chiny wykorzystują te powiązania gospodarcze i polityczne, aby stworzyć swoją wizję nowego porządku świata Globalnego Południa. Pomysły na projekty infrastruktury publicznej powstają na drodze konsultacji rządowych. Specjalnie utworzony Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) lub inne chińskie banki państwowe udzielają pożyczek, jeśli żąda tego od nich Komunistyczna Partia Chin, aby osiągnąć swoje cele polityki zagranicznej. Podczas szczytu SzOW w poniedziałek 1 września ogłoszono powstanie nowego regionalnego banku rozwoju tej organizacji.

Wymogi dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony środowiska istnieją zazwyczaj tylko na papierze. Chińscy wykonawcy otrzymują chińskie pieniądze i wysyłają chińskich pracowników budowlanych na cały świat. Długi ponoszą ich kraje partnerskie – z fatalnymi konsekwencjami: większe zadłużenie zmusza ich do większego posłuszeństwa wobec wierzyciela w Pekinie.

Kto krytykuje rażące naruszenia praw człowieka w Tybetańskim Regionie Autonomicznym lub wobec muzułmańskiej mniejszości Ujgurów w regionie Xinjiang, zostaje wykluczony ze współpracy. Kto za to uznaje Tajwan za chińską prowincję, otrzymuje korzystny kontrakt; z gwarancją jego sprawnego wykonania w chińskim tempie i niezbędnymi środkami finansowymi.

„Chiński model” na drodze do sukcesu

Ten „chiński model” jest krytykowany w świecie zachodnim, ale zyskuje coraz więcej zwolenników na Globalnym Południu. Olusegun Obasanjo, który przez dwanaście lat był prezydentem Nigerii, wzywa kraje afrykańskie do uczenia się od tego modelu działania.

– Znaczny postęp Chin w ostatnich dziesięcioleciach jest źródłem inspiracji i szans dla Nigerii i Afryki – powiedział chińskiej agencji informacyjnej Xinhua.

Stany Zjednoczone, dotychczas najważniejszy darczyńca, pod rządami Trumpa wstrzymały prawie całą swoją pomoc zagraniczną. Po zamknięciu Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) prezydent Donald Trump w ubiegłym tygodniu anulował środki finansowe w wysokości prawie 5 miliardów dolarów w bieżącym roku budżetowym. Środki te zostały już dawno zatwierdzone przez Kongres USA.

Reforma „globalnego zarządzania”

– Celem prezydenta Xi Jingpinga jest „demokratyzacja” stosunków międzynarodowych i przeciwstawienie się „hegemonii” – twierdzi Claus Soong, badacz z berlińskiego think tanku MERICS zajmującego się Chinami. – Podejście to nieprzerwanie wpływa na sposób postrzegania świata przez Chiny i je wyostrza. Nie ma jednak swoich korzeni w liberalnym porządku ani liberalnych ideach. Jego źródłem jest wyłącznie etatyzm oraz interesy narodowe.

Dyplomaci chińskiego MSZ opracowują obecnie plan generalny mający na celu reformę „globalnego zarządzania”. Chiny chcą przejąć „czołową rolę w zmianie i tworzeniu nowych form międzynarodowego zarządzania”. Jest to konieczne, ponieważ nasilają się globalne kryzysy i zmienia się międzynarodowy układ sił.

Chiński centralizm jako hit eksportowy?

Ekspert ds. Chin Eberhard Sandschneider raczej nie uważa, aby Pekin eksportował swój własny model rządów. – Partia komunistyczna, rządząca samodzielnie Chinami od ponad 70 lat, stworzyła swój własny, specyficzny system. Nie dostrzegam też, aby Chiny podejmowały jakieś konkretne kroki – tak jak my, na Zachodzie, wielokrotnie próbowaliśmy promować eksport demokracji.

Chiny nie ingerują w porządek polityczny innych krajów. – Chiny chcą tego, czego potrzebują. Są to przede wszystkim zasoby, a obecnie także dostęp do rynków – mówi.

– Demokracja musi być broniona zarówno przed wyzwaniami wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi – twierdzi ekspert think tanku MERICS Claus Soong w wywiadzie dla DW. – Jest zagrożona, gdy reżimy autorytarne rozszerzają swoje wpływy i domagają się, abyśmy porzucili demokrację na rzecz autokracji – wyjaśnia.

Europa jest zajęta sobą

W Europie pole manewru jest obecnie bardziej ograniczone niż kiedykolwiek. Podczas gdy amerykańskie supermocarstwo z jego nieprzewidywalnym prezydentem wywołują wiele zamieszania w światowej wojnie handlowej, Europa jest zbyt zajęta sama sobą.

Europa musi najpierw bronić demokracji we własnych granicach. Wiele państw UE walczy o większość rządową, aby zapobiec dojściu do władzy skrajnej prawicy. Już siedem z 27 państw UE ma rządy, w których uczestniczą prawicowe partie populistyczne.

W Niemczech wyraźnie dostrzega się zwrot w kierunku Wschodu. Republika Federalna Niemiec ma silne powiązania gospodarcze także z Chinami. Jednak: „Kto naprawdę chce zrozumieć nasze wyzwania, niech pojedzie do krajów azjatyckich, nie tylko do Chin”, jak apelował kanclerz Friedrich Merz na zjeździe CDU z Dolnej Saksonii pod koniec sierpnia. Na Wschodzie można zaobserwować niesamowitą dynamikę, „gdzie również utrzymuje się dążenie do uzyskania pozycji lidera na świecie, dotyczy to także Chin”.

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.

Udział
Exit mobile version