Obcokrajowcy są zadłużeni w polskich bankach na łączną kwotę 25,7 mld zł, przy czym aż ponad 21 mld zł przypadło na kredyty hipoteczne – podało Biuro Informacji Kredytowej (BIK). To dane na koniec czerwca 2025 roku.
Udział kredytobiorców z zagranicy w portfelu kredytowym banków sięga w Polsce już 8 proc.
Ukraińcy przodują wśród cudzoziemców w braniu kredytów hipotecznych w polskich bankach
Sytuację skomentował na łamach dziennika „Puls Biznesu” Sławomir Nosal, lider zespołu analiz Business Inteligence w BIK: – Aż 82 proc. zadłużenia obcokrajowców stanowią kredyty hipoteczne, 14 proc. to kredyty gotówkowe, a 4 proc. inne – karty kredytowe, kredyty ratalne, limity kredytowe i pożyczki pozabankowe. Wartość portfela kredytów obcokrajowców w ostatnich latach rosła stopniowo, a przyspieszenie nastąpiło w 2023 roku.
184 tys. Ukraińców na koniec czerwca miało zobowiązania kredytowe o wartości 13,6 mld zł – hipoteki stanowiły 78 proc. tej wartości. 24 tys. Białorusinów zaciągnęło kredyty na łączną sumę 4,2 mld zł.
Wśród pozostałych nacji mających kredyty i pożyczki w polskich bankach są również obywatele Indii (5 tys.), Rosji (5 tys.), Turcji (3 tys.), Gruzji (3 tys.), Niemiec (3 tys.), Wielkiej Brytanii (2 tys.), Włoch (2 tys.), Francji (1 tys.). Zadłużenie 32 tysięcy przedstawicieli tych państw to 4,4 mld zł.
Coraz mniej Ukraińców chce wracać do ojczyzny
Sytuacja kredytowa bardzo dobrze odzwierciedla plany Ukraińców na dalsze życie. Z badania „Plany obywateli Ukrainy w przypadku zakończeniu wojny” przeprowadzonego przez OTTO Work Force Central Europe w 2025 roku wynika, że tylko co szósty Ukrainiec wróci do kraju po wojnie. Dla porównania – w 2022 roku powrót deklarował co drugi obywatel Ukrainy.
Tylko 16 proc. pracowników tymczasowych z Ukrainy deklaruje chęć powrotu do ojczyzny po zakończeniu wojny. To o 26 proc. mniej niż na koniec 2023 roku i o 33 proc. mniej niż na koniec roku 2022. Jednocześnie aż 62 proc. badanych wcale nie planuje powrotu do Ukrainy. To znaczący wzrost w porównaniu do roku 2022 i 2023, kiedy to takiej odpowiedzi udzieliło odpowiednio 25 proc. i 23 proc. respondentów.