Jakie są najważniejsze kierunki transformacji ciepłownictwa w zieloną stronę?

Tę strategię nazwaliśmy w Fortum 3D: dekarbonizacja, digitalizacja, dywersyfikacja. Pierwszy element to dekarbonizacja, czyli odejście od paliw kopalnych. Jest ona jednak pieśnią przyszłości, zanim do niej dojdziemy musimy przyjąć racjonalne okresy przejściowe. Pełna dekarbonizacja, czyli rezygnacja również z gazu, zajmie nam jeszcze nam sporo czasu.

Kolejnym elementem, który wypracowaliśmy w Fortum, jest digitalizacja. Poprawia ona efektywność zarówno po naszej stronie, czyli w zakresie produkcji i dystrybucji ciepła, jak i po stronie klienta. Oferujemy klientom rozwiązania cyfrowe, dzięki którym mogą zmniejszyć ilość zużywanego ciepła.

istotnym elementem w całym procesie zielonej transformacji jest dywersyfikacja. Nie możemy odejść od monokultury węglowej i przejść na inną monokulturę, jakakolwiek by ona była. Ważne jest więc korzystanie z paliw lokalnych dostępnych w danym regionie.

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego słowo „elektryfikacja” było odmieniane przez wszystkie przypadki. Z jakimi problemami borykają się firmy ciepłownicze w tym zakresie?

Miks paliwowy tak, jak całe ciepłownictwo musi być lokalny i korzystać z zasobów lokalnych.

Ciepło odpadowe (wykorzystujące ciepło procesowe, np. z serwerowni czy przemysłu– przyp. red.), geotermia to są wszak zasoby lokalne. To również biomasa spełniająca kryteria zrównoważonego rozwoju, czy paliwo pochodzące z odpadów komunalnych. Jako ludzkość nie przestaniemy produkować odpadów, będzie ich coraz więcej.

Część wyprodukowanych przez nas odpadów nie nadaje się do recyklingu i jedyną alternatywą do ich składowana, jest ich wykorzystanie energetyczne.

Również na energię elektryczną możemy patrzeć, jak na lokalny zasób. Może być bowiem produkowana w lokalnych wiatrakach czy panelach fotowoltaicznych ale również w skojarzeniu z ciepłem i powinna być wykorzystana lokalnie. Jest to szczególnie istotne w okresach, kiedy jest jej nadmiar – latem i w ciągu dnia. Możemy wtedy wykorzystać ją do wytworzenia ciepła. Do tego pomocne są jednostki typu kocioł elektrodowy czy pompa ciepła połączone akumulatorem ciepła i zasilane z sieci elektroenergetycznej. Wykorzystanie energii elektrycznej w godzinach, kiedy jest jej za dużo w systemie, jest jednym z tych elementów, który może wspierać zarówno system energetyczny, jak i pomagać w transformacji ciepłownictwa.

Jednak, na dzisiaj, kiedy nasza energia elektryczna w większości oparta jest o węgiel a na co dzień mamy problemy z wydajnością sieci elektroenergetycznych nie może być i wręcz nie powinna nim być jedynym źródłem dla ogrzewania mieszkańców miast. W dużych aglomeracjach to po prostu niemożliwe.

Porozmawiajmy o barierach, które blokują rozwój zielonego ciepłownictwa. Czy nasze przepisy wspierają inwestycje w zieloną energię?

Zielone ciepłownictwo wymaga całkowitej zmiany podejścia zarówno do sposobu regulacji i organizacji rynku. Dziś cena energii elektrycznej jest ustalana w godzinnych interwałach. Natomiast taryfa na ciepło jest ustalona raz do roku. Jak obliczyć taryfę na rok do przodu przy takiej dynamice? Zmienia się też profil klientów. Coraz częściej spotykamy się z odbiorcami, którzy chcą zbudować część swoich własnych źródeł. Profil poboru ciepła takiego klienta jest zupełnie inny niż kogoś, kto bazuje jedynie na cieple z sieci. Dlatego też ktoś, kto korzysta z ciepła jedynie w godzinach szczytowych, przy najniższych temperaturach, powinien mieć inną taryfę i inaczej się rozliczać za ciepło.

Potrzebujemy transformacji ciepłownictwa, ale nie jesteśmy w stanie sami ponieść ich kosztów: mówię zarówno o wytwórcach, jak i klientach. Cena ciepła odzwierciedlająca inwestycje w zielone ciepłownictwo, byłaby horrendalnie wysoka i nie byłaby akceptowalna społecznie. Powodowałoby to, że ludzie szukaliby innych źródeł ciepła, np. ogrzewnictwa indywidualnego.

A jednocześnie trzeba podkreślić, że polskie systemy ciepłownicze, są jednymi z największych w Europie – to nasz skarb narodowy.

Wspomniał pan o kwestiach finansowych. Podczas jednego z paneli wspomniał pan, że „ciepłownictwo jest od ponad 5 lat na minusie”. Czy to są ciężkie czasy dla branży?

Ciepłownictwo ma problemy finansowe, tego się nie da ukryć. Dane pochodzą z corocznie publikowanych przez Urząd Regulacji Energetyki analiz rynku ciepłowniczego. Tak to wygląda, to jest rzeczywistość naszej branży.

A co do problemów strukturalnych – powinniśmy dostać od naszych decydentów jasny kierunek, w którym mamy podążać. Taki rzeczowy, konkretny, z uwzględnieniem okoliczności i kondycji, w jakiej jesteśmy.

To wymaga strukturalnego podejścia. Ciepłownictwo w Polsce nie doczekało się strategii. Ja już zresztą na nią nie czekam. Ciepłownictwo podobnie jak ogrzewnictwo powinno być częścią strategii dla energii.

W zasadzie co rok na wszelkich maści kongresach mówi się o zazielenieniu ciepłownictwa. Czy jesteśmy bardziej „zieloni” niż kilka la temu? Dużo się zmieniło w tym zakresie?

Ciepłownictwo jest bardzo różnorodne. Systemy ciepłownicze w każdej lokalizacji są inne i mają swoją specyfikę.

Ale jedno jest pewne: ilość zielonego ciepła w naszych systemach to zaledwie kilkanaście procent. Z czego prawie wszystko (97 procent) pochodzi ze spalania bądź współspalania biomasy. Jeżeli myślimy nie tylko o tym, żeby utrzymać, ale też zwiększyć ilość efektywnych systemów ciepłowniczych, przypomnę, że tylko takie mogą skorzystać ze wsparcia publicznego, a kryteria dla takich systemów od roku 2028 będą znacznie bardziej wymagające, to nie możemy zrezygnować z biomasy w ciepłownictwie.

Udział
Exit mobile version