-
Szop pracz stanowi rosnące zagrożenie dla europejskiej bioróżnorodności, a jego populacja rośnie szczególnie dynamicznie w Niemczech, Polsce i Czechach.
-
Polscy i czescy naukowcy prowadzą badania mające na celu oszacowanie skali wpływu szopów na lokalne ekosystemy oraz wypracowanie metod kontroli ich liczebności.
-
Nowatorskie czeskie badania obejmują monitorowanie zwyczajów i preferencji siedliskowych szopów, by lepiej zrozumieć zagrożenia dla przyrody oraz możliwości ochrony rodzimych gatunków.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
O sprawie informuje Brno Daily, które podaje, że czescy naukowcy z Instytutu Ochrony Lasu i Łowiectwa Wydziału Leśnictwa i Nauki o Drewnie Uniwersytetu Mendla w Brnie prowadzą duży projekt skupiający się na szopie praczu, gatunku pochodzącym z Ameryki Północnej, który został sprowadzony do Czech przez ludzi w latach 30. XX wieku.
Liczba szopów w Europie idzie już w miliony sztuk
Oszacowanie, ile szopów jest w Niemczech, jest trudne. Szybko się mnożą, ich liczba może oscylować wokół 1,5 miliona. Ustalenie liczby jest jednak możliwe jedynie na zasadzie szacunków na podstawie tego, ile tych zwierząt upolowali myśliwi.
Podobnie jest w Czechach, bowiem szopy już w okolicach II wojny światowej rozpoczęły marsz w inne rejony Europy, zwłaszcza na wschód. Opanowały zachodnią Polskę i Czechy właśnie, a także Austrię. U nas pojawiają się na terenie całego kraju, ale najliczniejsze są w przygranicznych województwach zachodniopomorskim i lubuskim. Tam szopy to istna plaga.
Czesi w 2023 roku odstrzelili 2996 szopów. Prawie 3 tysiące na obszarze państwa wielkości Lubuskiego, Zachodniopomorskiego i Wielkopolski razem wziętych. To pokazuje, że inwazja na Czechy dopiero się zaczyna, podobnie zresztą jak na resztę Polski. Tym bardziej warto zbadać jej możliwe skutki, zanim się rozkręci, a rozkręci się nieuchronnie.
O szopach wiemy mało. Czas się dowiedzieć więcej
Badania naukowców z Uniwersytetu Mendla w Brnie to pierwsze tego typu kompleksowe badania w Europie na temat szopów. Mają oszacować skalę i ryzyko zagrożenia dla bioróżnorodności czeskiego ekosystemu. Czesi mają podobny problem jak my. U nich szop pracz także żeruje na niemal wszystkich małych zwierzętach ich przyrody, czyli na ptakach i ich jajach, gryzoniach, ryjówkach, płazach, jaszczurkach.
Plądruje nawet gniazda ptaków drapieżnych, w tym najrzadszych jak rybołowy. Niszczy też ekosystemy wodne.
Wpływ szopa jest bardzo szeroki, zwłaszcza że nie ma on w tej części świata naturalnych wrogów i nigdy żaden przedstawiciel rodziny szopowatych ani żaden inny podobny drapieżnik o takich możliwościach (spryt, wszędobylskość, sprawność przednich łapek, świetna wspinaczka po drzewach) nie żył w tym ekosystemie. WE koronach drzew do tej pory polowały jedynie kuny, a one nie mają takich możliwości plądrowania ptasich gniazd jak szopy. Te amerykańskie drapieżniki są w stanie swymi łapkami wyciągnąć nawet najstaranniej ukryte dziuplaki np. dzięcioły czy drzewne kaczki jak gągoły.

Czeskie badania zatem, oprócz zwyczajów pokarmowych szopów, sprawdzają także preferencje siedliskowe tych zwierząt, potencjał populacyjny i możliwe sposoby kontrolowania ich liczebności i całej inwazji. Wnioski z tych badań mogą być bezcenne i kluczowe dla ochrony przyrody środkowej Europy.
W Czechach szopy wkroczyły już do Brna
Badania będą prowadzone w dwóch miejscach w Czechach. To okolice pasma górskiego Chropyňský luh oraz w paśmie Doupovské hory w regionie Karlovych Varów. Szopy mieszkają tram mniej więcej od lat dziewięćdziesiątych, miały więc czas na wyrobienie sobie pewnych zwyczajów i odciśnięcie piętna na środowisko.
Szopy będą wyposażone w obroże telemetryczne, co pozwoli monitorować ich życie, poruszanie się, polowania i zachowania. Zarówno w czeskich lasach górskich, jak i w innych miejscach, bowiem szopy żyją już, chociażby w dużym mieście, jakim jest Brno. Czesi zamontują także sztuczne gniazda, które mają być sposobem stwierdzenia, w jaki sposób amerykański przybysz je namierza i plądruje. Już teraz wiadomo, że w sztucznych gniazdach wyposażonych w kamery i podłożone przepiórcze jaja najczęstszymi gośćmi i smakoszami tego posiłku są dziki, a szopy znajdują się za nimi, na drugim miejscu.
Szopy pracze pojawiły się w leżących znacznie dalej na zachód od nas Czechach o wiele wcześniej niż w Polsce, bo już w latach trzydziestych. W Polsce pierwsze szopy stwierdzono w 1954 roku, ale możliwe, że były u nas już wcześniej, może w czasie wojny.