Pomoc zagraniczna znalazła się na celowniku Elona Muska i Donalda Trumpa od samego początku jego kadencji. Wśród pierwszych decyzji prezydenta był dekret o „wstrzymaniu na 90 dni pomocy zagranicznej”. Już sam dokument wywołał chaos, bo nie było wiadomo, co dokładnie obejmuje. 

Zobacz wideo Magdalena Biejat: USA pod wodzą Trumpa nie są przewidywalnym partnerem

Dopiero później sprecyzowano, że wstrzymana jest ogromna większość pomocy – z wyjątkiem tej uznanej za „bezpośrednio ratującą życie”, oraz tej dla Izraela i Egiptu. Skutkiem było natychmiastowe wstrzymanie finansowania działań organizacji na całym świecie – jak szczepienia i zapobieganie chorobom w krajach Afryki lub pomoc dla migrantów w Ameryce Środkowej. Także amerykańscy pracownicy otrzymali informacje, że mają nie przychodzić do pracy, a strony USAID zostały wyłączone. 

Dziennikarz portalu Vox Dylan Matthews napisał, że według jego źródeł w USAID partnerzy zagraniczni  utracili dostęp do oprogramowania agencji, w tym do „Scry Panic”, systemu alarmowego z GPS, który jest używany w przypadku porwania lub ataku terrorystycznego. 

– To prawdziwy wstrząs dla systemu pomocy humanitarnej. USA zapewniają co roku mniej więcej 30-40 proc. finansowania pomocy na świecie. Te środki finansują różne działania, od dużych organizacji po małe, często działające na „pierwszej linii frontu” – powiedziała nam Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej. PAH – o czym więcej poniżej – także utraciła część amerykańskiego wsparcia. Pomoc zagraniczna z jednej strony stanowi narzędzie polityki i wpływu USA na świecie, z drugiej – w wielu przypadkach realnie wspiera rozwój, a nawet ratuje życie ludzi w potrzebie.

Dlaczego Trump wstrzymał pomoc

Według administracji Donalda Trumpa celem wstrzymania pracy i zamrożenia wydatków USAID jest walka z korupcją, nieodpowiednimi wydatkami i marnowaniem publicznych pieniędzy. Wydatki mają być nieefektywne, a wg ludzi Trumpa nie wspierają one celów politycznych Stanów Zjednoczonych. 

Jednak komentarze Elona Muska stawiają pod znakiem zapytania uzasadnienie, że w rozmontowywaniu USAID chodzi efektywność wydatków. Musk w serii wpisów na Twitterze napisał, że agencja rozwoju to „zło”, „gniazdo węży dla radykalnych marksistów, którzy nienawidzą Ameryki”. Zarzucił też bez żadnych dowodów, że agencja wydawała pieniądze podatników na „rozwój broni biologicznej, w tym COVID-19, który zabił miliony ludzi”. 

W administracji Trump panuje wyraźny dwugłos w sprawie agencji. Sekretarz Stanu Marco Rubio zapowiedział, że odbędzie się szczegółowy „przegląd” działalności i być może – reforma agencji. Nie mówił o jej zamknięciu i zrezygnowaniu z całości pomocy. Sam został pełniącym obowiązki dyrektora USAID (choć wykonywanie tych obowiązków przekazał „innej osobie”) i możliwe, że agencja ostatecznie zostanie wcielona do Departamentu Stanu. 

Z kolei Elon Musk, który zajmuje się „poprawą efektywności rz±du”, napisał, że on i jego ludzie „spędzili weekend przepuszczając USAID przez niszczarkę”. Stwierdził też, że agencja pomocy międzynarodowej to „organizacja kryminalna, która musi umrzeć”.

Działania Muska pochwalił zaś… Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji:

Narzędzie wpływu 

USA nie udzielają wartej miliardy dolarów pomocy jedynie z dobroci serca. Agencja została utworzona przez prezydenta Johna F. Kennedy’ego w czasie zimnej wojny, by przeciwstawiać się rosyjskim wpływom na świecie. 

We współczesnych czasach pomoc rozwojowa jest narzędziem polityki, wsparcia sojuszników i rozwiązywania problemów, które mogłyby dotykać USA. Politycy przyznają wprost, że to metoda ograniczenia wpływów chińskich czy rosyjskich, bo tam, gdzie rozwoju nie będzie wspierać zachód, mogą zrobić to Chiny czy Rosja (umacniając swoje wpływy). 

Dokładnie takiego zdania był jeszcze kilka lat temu sam… Marco Rubio 

„Pomoc zagraniczna nie jest dobroczynnością. Musimy upewnić się, że jest dobrze wydana, ale stanowi mniej niż 1 proc. budżetu i jest kluczowa dla naszego bezpieczeństwa narodowego” – pisał w 2017 roku.

Poza inicjatywami mającymi wspierać politykę Stanów Zjednoczonych przez rozwój gospodarczy i społeczny w danych krajach, USAID to także ogromna skala pomocy humanitarnej i medycznej. 

Atul Gawande, były dyrektor ds. zdrowia w USAID, mówił w telewizji Fox, że niszczenie agencji jest „szalone i okrutne”, oraz stanowi „prezent dla naszych wrogów”. Jako przykład podał działania zespołu Elona Muska, który rozmontował Ścianę Pamięci w siedzibie USAID, która upamiętniała pracowników zabitych podczas służby za granicą.

– Dwa tygodnie temu walczyłem z chorobami. Mieliśmy wówczas 21 poważnych ognisk na całym świecie: epidemia Eboli w stolicy Ugandy, ptasia grypa w 49 krajach. Wszystkie nasze wysiłki, aby je powstrzymać, zostały wstrzymane – powiedział i dodał: – Byliśmy o krok od wygranej z HIV, gruźlicą i malarii. Teraz to skończone. 

Skutki odczuwają także polskie organizacje niosące pomoc. – Decyzja o zamrożeniu pieniędzy USAID uderza w nas, chociaż nie tak mocno, jak niektóre inne organizacje, które polegały w dużym stopniu na finansowaniu z tego źródła – powiedziała Helena Krajewska z PAH. 

– W tej chwili prowadzimy jeden duży projekt w Ukrainie finansowany środkami z USAID. Dostarczamy paczki higieniczne, opał na zimę, pomoc żywnościową i finansową, zapewniamy bezpieczne schronienie, a także pomoc psychologiczną dla w sumie 12,5 tys. osób – opisała.

Jak dodała, Polska Akcja Humanitarna zdecydowała, że mimo możliwego wstrzymania środków z USA będzie w miarę możliwości dalej prowadzić ten projekt. – Nie możemy zawieść osób czekających na tę pomoc. Dzięki solidarności Polek i Polaków, którzy wspierają nas od lat, mamy środki na utrzymanie działań i pracowników przez trzy miesiące. Nie wiemy jednak, co dalej – stwierdziła. Jednak Wstrzymanie działania i potencjalne zamknięcie USAID wpływa na planowanie kolejnych działań – PAH chciała wnioskować o co najmniej częściowe finansowanie trzech programów z tych środków w różnych krajach (np. na Madagaskarze).

Potrzeby rosną, środki maleją

Decyzja Trumpa przychodzi w momencie, kiedy pomoc humanitarna na świecie i tak trzeszczy w posadach. Z roku na rok rosną potrzeby, a poziom wsparcia za tym nie nadąża. Kryzysy i wojny, skutki zmiany klimatu i kataklizmy sprawiają, że setki milionów ludzi potrzebują pomocy. Zawirowania gospodarcze i inflacja doprowadziła zaś do wzrostu cen – więc budżety na pomoc muszą rosnąć, by utrzymać choćby jej dotychczasowy poziom. 

Według szacunków ONZ na świecie jest obecnie około 305 milionów ludzi, którzy potrzebują pomocy humanitarnej. – Na ten rok przewidziano, że w najlepszym przypadku uda się zapewnić tylko 60 proc. potrzeb humanitarnych na świecie – mówiąc inaczej, tylko 6 na 10 osób potrzebujących dostanie wsparcie. To było jeszcze przed decyzją ws. USAID – powiedziała Krajewska. Tymczasem – jak zwraca uwagę – grozi nam eskalacja konfliktu w Demokratycznej Republice Konga, a Syria wymaga ogromnego wsparcia w odbudowie po wojnie. – W Somalii zbyt małe opady w czasie pory deszczowej grożą pogłębieniem kryzysu – dodała.

– Problemem jest nie tylko brak środków. USAID zapewniało szkolenia i wiedzę dla organizacji. Utrzymywało np. system wczesnego ostrzegania przed głodem, FEWS, który pozwala nam reagować na bieżąco i przygotowywać się do kryzysów – podkreśliła Krajewska.

A pomoc humanitarna to tylko jeden z elementów wsparcia międzynarodowego, którego pokaźną część stanowiło USAID. – Poza natychmiastową pomocą w reakcji na kryzysy pomoc międzynarodowa ma też wymiar współpracy rozwojowej. Nie jedynie usuwania skutków kataklizmu albo konfliktu, ale poprawy sytuacji w danym miejscu – powiedziała rzeczniczka PAH. – Takie działania pozwalają uniknąć lub ograniczyć skutki kryzysów w przyszłości. Na przykład wsparcie rolnictwa teraz może ograniczyć problem głodu w przyszłości, jeśli dojdzie do klęski żywiołowej – dodała. 

Do 2000 roku USAID wpierała pomoc i rozwój także w Polsce.

Udział
Exit mobile version