Joe Biden podczas 20-minutowego wywiadu dla telewizji ABC kolejny raz podkreślił, że nie zamierza wycofać się z wyścigu o fotel prezydenta. W głośnej rozmowie z Georgem Stephanopoulosem, która miała uratować jego nadszarpnięty po nieudanej debacie wizerunek, prezydent zapewnił, że jest sprawny fizycznie i umysłowo, by sprawować swój urząd przez kolejne cztery lata.

Zobacz wideo Wszystkie hamulce puściły – Amerykanie chcą alternatywy dla Bidena

– Miałem kiepski wieczór, nie wiem, dlaczego – tłumaczył swój kiepski występ w debacie Joe Biden. Dodał, że był przemęczony i miał przeziębienie. Pytany, czy podda się badaniu neurologicznemu, prezydent USA odpowiedział, że wyniki jego kompleksowych badań lekarskich są co roku upubliczniane. Prezydent został zapytany również, co mogłoby go skłonić do wycofania się z wyborów. – Gdyby Bóg Wszechmogący zszedł na ziemię i powiedział: „Joe, wycofaj się”, to bym to zrobił. Ale Bóg nie nadchodzi – odpowiedział prezydent i podkreślił, że sondaże, które pokazują przewagę Donalda Trumpa, nie są miarodajne, a walka o prezydenturę jest bardzo wyrównana. Zapewnił również, że pokona swojego rywala. 

Obawy wśród demokratów rosną. „Zaprzeczanie rzeczywistości nie jest rozwiązaniem”

Pierwszy wywiad po ubiegłotygodniowej debacie został przedstawiony przez wielu zwolenników Joe Bidena jako okazja do pokazania członkom partii, że jest on w stanie nadal dzierżyć urząd prezydenta. Jak wynika jednak z wypowiedzi demokratów, nastroje w ich obozie nie uległy poprawie. Członkowie Kongresu oraz czołowi działacze partii przyznali, że prezydent był bardziej energiczny i stanowczy, jednak najprawdopodobniej nie wystarczy to, by stłumić narastającą wśród polityków i obywateli panikę.

To, co szczególnie uderzyło demokratów, to lekceważący stosunek Bidena do jego wieku. Jak zaznaczyli, prezydent zwyczajnie nie przyznaje się do obaw dotyczących jego przyszłości na stanowisku. – Zaprzeczanie rzeczywistości nie jest rozwiązaniem ani sposobem na przekonanie naszych wyborców, że ma on możliwości i wizję na kolejne cztery lata – powiedział anonimowy demokrata z Izby Reprezentantów w rozmowie z Politico. Kongresmenka Judy Chu z Kalifornii przyznała, że szczególnie niepokojąca i mało przekonująca w trakcie wywiadu wydała jej się odpowiedź Bidena na temat konieczności wykonania testu funkcji poznawczych. – Dlatego będę uważnie obserwować go każdego dnia, aby zobaczyć, jak sobie radzi, zwłaszcza w spontanicznych sytuacjach – powiedziała.

Sztab Bidena nie jest wobec niego szczery? „To jest niebezpieczne”

Wielu sojuszników prezydenta, który ubiega się o reelekcję, stwierdziło również, że Joe Biden może realnie nie być świadomy powagi sytuacji i tego, że faktycznie przegrywa z Trumpem. Urzędnik demokratów, który pracował nad kampanią Bidena w 2020 roku, powiedział Politico, że wygląda na to, że zespół prezydenta „nie jest wobec niego szczery, a to jest niebezpieczne”. Inny działacz partii wprost nazwał wywiad i wypowiedzi prezydenta „wstrzymaniem egzekucji”. 

– Musimy być szczerzy wobec siebie, że to nie była po prostu okropna noc – powiedziała po prezydenckiej debacie przedstawicielka stanu Illinois Mike Quigley w rozmowie z CNN. – Myślę, że on wyraźnie musi zrozumieć, że jego decyzja nie tylko wpłynie na to, kto będzie służył w Białym Domu przez następne cztery lata, ale także na to, kto będzie służył w Senacie, kto będzie służył w Izbie Reprezentantów, i będzie miała konsekwencje na kolejne dekady – dodał. Co więcej, jak podkreślił demokratyczny kongresmen Lloyd Doggett, „każdy dzień” kampanii Bidena „utrudnia nowej osobie wejście na pokład w celu pokonania Donalda Trumpa”.

Udział
Exit mobile version