Zdjęcie przedstawiające ścianę kabiny dowodzenia zestawu Newa-SC zostało opublikowane przez Ukraińskie Dowództwo Obrony Przeciwlotniczej „Wschód”. Towarzyszyła mu osobista historia służby żołnierza obsługującego system o imieniu Igor. Czym jest widoczny na zdjęciu sprzęt, można łatwo zidentyfikować po charakterystycznym kamuflażu stosowanym na polskich pojazdach wojskowych. Zgadza się też ułożenie różnych elementów wyposażenia.

Sam fakt obecności ex-polskich New-SC w Ukrainie nie stanowi nowości. Ciekawostką są wymalowane na ścianie symbole celów, których trafienie najwyraźniej przypisuje sobie obsługa tego zestawu. Widać sylwetki 8 rakiet i ponad setki dronów. Jak na jeden zestaw zdecydowanie nie najnowszej broni przeciwlotniczej, to znaczący rezultat wystawiający dobrą ocenę polskiej modyfikacji systemu przeprowadzonej w latach 90. Choć nie można być pewnym, że ocena jest całkowicie wiarygodna. Żołnierze wszystkich krajów od zawsze miewają tendencję do przesadnie optymistycznego oceniania rezultatów swoich działań.

Nagranie z 2019 roku pokazujące od około trzeciej minuty polski system Newa-SC podczas ćwiczebnego strzelania na poligonie w Ustce

Z ZSRR, przez PRL, III RP po Ukrainę

Nie da się jednak zaprzeczyć, że niebo nad Ukrainą obfituje w dość proste cele latające w postaci dronów rodzaju Szached/Gierań-2 i różnych wabików. Rakiety są rzadsze, ale spokojnie można wyobrazić sobie trafienie 8 na przestrzeni nawet kilku lat. Choć pewne zastanowienie budzą wymalowane sylwetki. Te rakiet przypominają do złudzenia starsze balistyczne krótkiego zasięgu Toczka, których Rosjanie praktycznie nie używają poza incydentami na początku wojny, a sama Newa-SC nigdy nie była przeznaczona na takie cele. Co innego rakiety manewrujące w rodzaju Iskander-K, Kalibr czy Ch-101. Tak samo sylwetki dronów bardziej przypominają praktycznie niewystępujące nad Ukrainą maszyny kategorii MALE. Można więc przyjąć, że symbole są bardzo symboliczne i nie należy się do nich szczególnie przywiązywać.

Polska oddała Ukrainie nieznaną ilość swoich systemów Newa-SC w 2023 roku. Oficjalnie na ten temat właściwie nic nie wiadomo. Nie ma pewności, ile ich powędrowało na wschód. Przed wojną polskie wojsko nominalnie posiadało 17 zestawów systemu Newa-SC z 51 wyrzutniami. Czyli na każde 3 wyrzutnie zamontowane na podwoziach gąsienicowych przypadała jedno stanowisko dowodzenia (jak to widoczne na zdjęciu) połączone z systemem naprowadzania na jednym ciężkim podwoziu kołowym. Na temat ilości zestawów oddanych Ukrainie krążą jedynie plotki, wahające się od poziomu kilku do około 10. Nie wiadomo nic oficjalnego na temat rakiet. Ile ich mieliśmy/mamy sprawnych, a ile zostało oddanych.

S-125 Newa to stara radziecka broń z przełomu lat 50. i 60. Pierwszy rakietowy system przeciwlotniczy Układu Warszawskiego do zwalczania samolotów na niższych wysokościach i krótszych dystansach (wcześniejsze S-25 i S-75 skonfigurowano głównie z myślą o bombowcach strategicznych). PRL zaczęła je kupować pod koniec lat 60. i do końca lat 80. pozostały kręgosłupem obrony przestrzeni powietrznej kraju. W latach 90. były już mocno przestarzałe, przeprowadzono więc ich budżetową modernizację siłami krajowego przemysłu. Starą elektronikę lampową wymieniono na mikroprocesorową. Kabiny dowodzenia wraz z radarami i systemami naprowadzania razem umieszczono na ciężkich podwoziach MAZ-543 (które wcześniej przewoziły wyrzutnie rakiet balistycznych R-17 Elbrus). Wyrzutnie zamontowano na gąsienicowych podwoziach wozów zabezpieczenia technicznego WZT-2 (te były natomiast modyfikacją podwozi czołgów T-55). Rezultatem był znacznie bardziej mobilny i sprawniej działający sprzęt, choć nie modernizowano rakiet i podstawowe parametry systemu się nie zmieniły.

Pomimo udanej modernizacji z lat 90. Newa-SC to nadal sprzęt bardzo wiekowy i o ograniczonych możliwościach. Ukraińcy nie mają jednak co wybrzydzać, bo cokolwiek nadającego się do zestrzeliwania rosyjskich dronów i rakiet jest cenne. Pierwsze zdjęcia ex-polskich New-SC w rękach ukraińskich pojawiły się już pod koniec 2022 roku. Do dzisiaj pojawiają się incydentalnie. Ukraińcy trzymają działanie swoich rakietowych systemów przeciwlotniczych w ścisłej tajemnicy.

Udział
Exit mobile version