O problemach wartego miliardy programu dotacji jest coraz głośniej, ale zdaniem przedsiębiorców zrzeszonych w Polskim Związku Pracodawców Czystego Powietrza – wciąż nie dość głośno. Bo mimo kolejnych zapewnień ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz podległego mu NFOŚiGW, przedstawiciele wykonawców wciąż nie widzą oczekiwanych rozwiązań.
Trwający od kilku lat program, w ramach którego w sumie miliardy złotych jest przeznaczane na wymianę starych pieców i ocieplenie domów, doczekał się w tym roku dużej reformy. Ta była poprzedzona zawieszeniem programu na kilka miesięcy (od listopada ubiegłego roku), co uzasadniono potrzebą walki z nieprawidłowościami. Wśród tych były – jak mówią urzędnicy – zawyżanie kosztów urządzeń i wykonanych prac, a nawet pobieranie kilkudziesięciu tysięcy złotych zaliczki przez nieuczciwe firmy i nierealizowanie żadnego remontu.
Jednak – jak mówili przedstawiciele wykonawców na czwartkowej konferencji prasowej – politycy i urzędnicy „wylali dziecko z kąpielą” i w imię walki z oszustwami narazili na problemy uczciwych wykonawców, a także osoby, które dostały dotację na remont swojego domu.
Firmy: zwalniamy ludzi przez Czyste Powietrze
Firmy mówią o wielu problemach i dzielą je na te związane ze „starym” Czystym Powietrzem oraz te dotyczące nowej wersji programu, która działa od kwietnia.
Te pierwsze dotyczą niewypłacania dotacji za remonty wykonane w ramach Czystego Powietrza. Połowę kwoty (nawet 60 tys. zł) beneficjenci mogli otrzymać jako zaliczkę, ale druga część jest wypłacana dopiero po formalnym zamknięciu całego procesu. Na te środki wiele firm czeka od miesięcy – jak mówili przedsiębiorcy, nawet kilkunastu miesięcy w skrajnych przypadkach. To związane jest m.in. z dodatkowymi kontrolami i sprawdzaniem, czy nie doszło do nieprawidłowości i naruszenia umów.
Ale zdaniem firm są też „bezsporne” elementy wniosków, za które i tak nie mogą otrzymać pieniędzy od dawna. Tymczasem sami są winni pieniądze hurtowniom i podwykonawcom. Przedstawiciele firmy Ekotechnika-OZE mówili, że ze względu na brak pieniędzy za prace wykonane w ramach Czystego Powietrza musieli zwolnić pracowników – z 70 zatrudnionych osób została im około połowa. Firma czeka na wypłacenie 4 mln zł za wykonane remonty i wymiany źródeł ciepła. Inne, większe przedsiębiorstwa, mówią o zaległościach wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. – Sprzedajemy nasze samochody, upłynniamy aktywa, żeby uregulować nasze zaległości – mówili przedstawiciele jednego z przedsiębiorstw.
Brak pieniędzy blokuje też możliwość dalszej pracy – bo nawet są klienci, którzy chcą przeprowadzić remont dzięki dotacji, to firmy nie mają środków na jego wykonanie. Ich zdaniem na tym mogą ucierpieć także osoby, którym przyznano dotację – bo nieprzystąpienie do prac będzie oznaczać, że muszą zwrócić zaliczkę razem z odsetkami.
Firmy skarżą się też na zmienianie zasad w trakcie gry. W ramach reformy programu wprowadzono m.in. ceny maksymalne za dane usługi i elementy remontu. To ma pomóc uniknąć sytuacji sztucznego zawyżania cen, by uzyskać nieuczciwy zarobek – urzędnicy często przywołują przykład firmy, która fikcyjnie wyceniała drzwi na 40 tys. zł. Jednak według Związku Pracodawców Czystego Powietrza nieuczciwe jest stosowanie nowych zasad do remontów, wykonanych na podstawie „starego” programu w ubiegłym roku.
Co stoi za opóźnieniami?
W ubiegłym tygodniu do zarzutów wobec programu odniosło się kierownictwo Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który odpowiada za Czyste Powietrze.
Wiceprezes Funduszu Robert Gajda mówił o przyspieszeniu rozpatrywania wniosków o rozliczenie. Jednak to zależy od ich liczby, a także „jakości”. Jako jeden z powodów opóźnień podał też sytuacje, w których remont w jednym domu realizowało kilka firm i jedna wykonała pracę kilka miesięcy temu, a druga wciąż nie. Tymczasem do rozliczenia wniosków całość musi zostać zamknięta i rozliczona wspólnie.
– Często wysyłamy do beneficjentów maila z prośbą o wyjaśnienia, dlaczego coś wykonano tak, a nie inaczej. I ci beneficjenci nie czytają maili, upływa dwutygodniowy okres na odpowiedź i wniosek „spada” w kolejce – mówił Gajda. Prośby o wyjaśnienia ws. wniosków nie mogą zaś trafić bezpośrednio do wykonawców, bo to nie on, a beneficjent jest stroną umowy i przepisy (np. RODO) na to nie pozwalają.
Jednak przedsiębiorcy zwracają uwagę, że beneficjenci to także osoby starsze, które niekoniecznie mogą lub potrafią na bieżąco kontaktować się z urzędem za pomocą maili i potrzebują wsparcia.
Gajda powiedział także, że w ramach nowych wytycznych polecono urzędom nadanie „najwyższego priorytetu rozpatrywaniu rozliczania wszystkich prawidłowo złożonych wniosków o płatność w 2024 roku” i wypłatę tych środków najpóźniej do końca września 2025. Firmy podchodzą do tych obietnic sceptycznie. Jak mówił przedstawiciel jednej z firm, kwota za zrealizowane inwestycje, na którą czeka, to 47 mln zł. – Żeby to otrzymać do końca września, to musiałbym otrzymywać ok. milion zł dziennie. Tymczasem wczoraj dostałem przelew na 70 tys., przedwczoraj nic, dzień wcześniej też nic – mówił.
„Zapaść” w Czystym Powietrzu
Druga kategoria problemów dotyczy nowej wersji programu, która – według NFOŚiGW – ma być o wiele bezpieczniejsza dla beneficjentów. Wprowadzono m.in. kwoty maksymalne za usługi i elementy remontu, a także system operatorów (mogą być to np. gminy), z których wsparcia obowiązkowo trzeba korzystać przy wnioskowaniu o maksymalną kwotę dotacji.
– Nowy program to cyfrowy krok wstecz. Rezygnacja z internetowego systemu składania wniosków sprawiła, że wróciliśmy do procesu analogowego. Musimy spotkać się z operatorem, złożyć wniosek fizycznie. To kosztochłonne i czasochłonne – mówił na konferencji Dariusz Zieliński z firm Termostars. Jego zdaniem wcale nie spełnia to deklarowanego celu lepszej ochrony wnioskodawców.
Jako duży problem wymieniany jest też brak spójności pomiędzy poszczególnymi województwami. Za program Czyste Powietrze odpowiada NFOŚiGW, ale wnioski rozpatrują i akceptują Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska. WFOŚ-ie nie są jednak oddziałami Narodowego Funduszu, tylko formalnie odrębnymi urzędami, niezależnymi od NFOŚ w Warszawie.
Efekt jest taki, że – jak mówią firmy – różnice między jednym województwem a drugim potrafią być bardzo duże. I na przykład w jeden WFOŚ uzna montaż rusztowania na budowie za koszt kwalifikowany (na który przysługuje dotacja), a drugi – nie. Dlatego wśród postulatów firm jest ujednolicenie procedur i wymogów w skali całego kraju.
Według firm program Czyste Powietrze – mimo doniesień o oszustwach – zrobił wiele dobrego i przyczynił się m.in. do zmniejszenia ubóstwa energetycznego i poprawy sytuacji życiowej osób, które z niego skorzystały. Ale aby wyjść z obecnej „zapaści”, potrzebne jest odbudowanie zaufania do programu oraz poprawa jego nowej wersji.
– Nie chcemy wojny z administracją. Chcemy rozmowy, wspólnego stołu i szybkich decyzji. Jesteśmy gotowi do współpracy – ale musimy wiedzieć, że po drugiej stronie ktoś nas słyszy. Chcemy rozmawiać z Ministerstwem Klimatu i Środowiska, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także może przede wszystkim z wszystkimi Wojewódzkimi Funduszami, które dziś w dużej mierze odpowiadają za realizację programu. Tylko wspólnie uda nam się znaleźć rozwiązanie – zaapelował Paweł Cygan z zarządu Związku Pracodawców Czystego Powietrza.