67 proc. internautów komentujących przelot drona nad Belwederem uważa, że to medialna inscenizacja – wynika z raportu Res Futury. Jest to zbieżne z informacjami przekazywanymi przez rosyjskie media społecznościowe – powiedział szef kolektywu Michał Fedorowicz.
Dron nad Belwederem i budynkami rządu
W poniedziałek wieczorem Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Zatrzymano 21-letniego obywatela Ukrainy i 17-letnią obywatelkę Białorusi. Policja prowadzi czynności w sprawie. Według informacji przekazywanych przez służby prokuratura również podejmie działania.
Ze względów bezpieczeństwa nad budynkami rządowymi i innymi obiektami infrastruktury krytycznej obowiązuje zakaz lotów dotyczący także dronów. Na takich obiektach są specjalne oznakowania – tabliczki z informacją o zakazie lotów dronów. Każdy operator drona, który ma uprawnienia, w specjalnej aplikacji może sprawdzić, gdzie nie mogą latać drony.
Edyta Adamus z Wydziału Komunikacji Społecznej w Komendzie Stołecznej Policji poinformowała, że policjanci prowadzą czynności w kierunku art. 212 ustawy Prawo lotnicze. Artykuł ten mówi, że kto, wykonując lot przy użyciu statku powietrznego, narusza przepisy ruchu lotniczego obowiązujące w obszarze, w którym lot się odbywa, podlega karze pozbawienia wolności do pięciu lat.
– Policjanci zabezpieczyli drona, którego użytkowali zatrzymani. Prowadzą obecnie czynności w kierunku art. 212 ustawy Prawo lotnicze – wyjaśniła policjantka.
„Dron-zabawka”. Teorie konspiracyjne na temat drona nad Belwederem i budynkami rządu
Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura przeanalizował reakcje użytkowników najpopularniejszych platform społecznościowych na to wydarzenie.
Z badania wynika, że 67 proc. komentujących uważa zagrożenie wypływające z obecności drona nad Belwederem jako żart i element medialnej inscenizacji. „Dron-zabawka”, bo tak został nazwany przez internautów, jest powodem tworzenia teorii o prowokacji czy manipulacji.
Z kolei, 25 proc. komentujących wyraża przekonanie, że zagrożenie było realne. Internauci doceniają działania SOP-u, wskazują na zagrożenie strategiczne i uzasadniają obecność sił NATO.
– Po informacji przekazanej przez premiera, w przeciągu trzech do pięciu minut na rosyjskich kanałach w mediach społecznościowych, takich jak Telegram, pojawiły się informacje, że najprawdopodobniej jest to dron zabawka i tak naprawdę rząd polski ośmiesza się – wyjaśnił szef Res Futury Michał Fedorowicz.
Zaznaczył, że ta narracja była powielana w polskich mediach społecznościowych przez realnych użytkowników, a nie przez boty.
Najczęściej powtarzaną frazą w tym temacie jest stwierdzenie „to nie nasza wojna” – zajmuje ona 8,4 proc. komentarzy. Popularnym stwierdzeniem staje się również „dron-zabawka”, (6,3 proc. „prowokacja Tuska”, (5,9 proc.) „białoruski dron” (5,2 proc.) czy „#StopUkrainizacjiPolski” (4,8 proc.).
Jak powiedział Fedorowicz, te komentarze wpisują się w narrację przekazywaną przez rosyjskie media społecznościowe stanowiącą, że „sam rząd inscenizuje pewnego rodzaju działania z dronem zabawką”.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński podkreślił, że rzeczą standardową w takich sytuacjach jest to, że zainteresowali się tym wydarzeniem funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy sprawdzają, czym kierowały się osoby operujące dronem. Dobrzyński zdementował pogłoski o zmasowanej akcji szpiegowskiej.
W ubiegłym tygodniu, w nocy z 9 na 10 września, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.
-
Dron nad budynkami rządowymi. Nowe informacje
-
Dron nad budynkami rządu. Tusk: Zatrzymano obywateli Białorusi