Miedwiediew komentuje sprawę dronów nad europejskimi miastami
Dmitrij Miedwiediew w swoim wpisie w serwisie Telegram odniósł się do ostatnich incydentów z udziałem dronów w europejskich miastach. Jak stwierdził ironicznie, to „epidemia Niezidentyfikowanych Latających Dronów„. I dodał, że według głoszonych wersji mogą to być: prowokacje „banderowców” w celu „zwiększenia dostaw broni i sprowokowania wojny”, „działalność prorosyjskiego podziemia w tych krajach, mająca na celu destabilizację życia w Unii Europejskiej”, „testowanie systemów obrony powietrznej przez lokalne służby specjalne”, „zabawy lokalnych amatorów w celach chuligańskich” albo „bezpośrednie wysłanie dronów z Rosji”. Zdaniem propagandysty pierwsza jest rzekomo „całkiem prawdopodobna, choć zwykle lot drona da się namierzyć”. Druga jest „teoretycznie możliwa, ale wątpliwa”. Trzecia ma „sens”, czwarta jest „możliwa”, z kolei piąta była „szeroko komentowana”.
„Ważne, aby nieprzygotowani Europejczycy drżeli ze strachu”
„W rzeczywistości panikę wokół 'rosyjskich dronów’ może wywołać dowolna z tych przyczyn lub ich kombinacja. Ważniejsze jest jednak coś innego: aby nieprzygotowani Europejczycy poczuli na własnej skórze, czym jest niebezpieczeństwo wojny, drżeli ze strachu jak stado głupich zwierząt pędzonych na rzeź, przeżywając lęk przed bliskim, bolesnym końcem” – stwierdził Miedwiediew we wpisie. „Może wtedy zrozumieją, czym jest wojna i potraktują odpowiednio swoich przywódców, takich jak Merz czy Macron, którzy zarabiają pieniądze i punkty polityczne na ludzkiej krwi…” – dodał. Wypowiedź byłego rosyjskiego lidera zawiera typowe elementy rosyjskiej propagandy, w tym dezinformację. Podobnie było we wrześniu, gdy rosyjskie drony wleciały na terytorium Polski – Moskwa zaprzeczyła, że to ich bezzałogowce, mimo jasnego stanowiska polskiego rządu w tej sprawie.
Seria incydentów z udziałem dronów w europejskich miastach
W poniedziałek z powodu pojawienia się drona lotnisko w Oslo w Norwegii ponownie tymczasowo wstrzymało nad ranem kilka lądowań. – Jeden lub więcej samolotów czekało w powietrzu do wyjaśnienia sytuacji. Żaden samolot nie odleciał do alternatywnych lotnisk – powiedział rzecznik operatora lotniska Avinor. Norweska agencja informacyjna powołała się na policję, która poinformowała, że około północy otrzymała zgłoszenie od pilota Norwegian Air, który podczas podejścia do lotniska zauważył od trzech do pięciu dronów. Ta relacja nie została jednak dotychczas zweryfikowana. Jak doniósł portal gazety Adresseavisen, po północy na Flightradar można było zobaczyć kilka samolotów krążących nad południową częścią lotniska w Oslo. Około godziny 1:30 w nocy lotnisko funkcjonowało normalnie. W ostatnim czasie zaobserwowano drony w wielu miejscach w Norwegii, między innymi w Gardermoen, bazie lotniczej Ørlandet i na platformie wiertniczej Sleipner na Morzu Północnym. To jednak nie jedyny przypadek. W ostatnim czasie drony pojawiły się także w pobliżu lotniska między innymi w Kopenhadze, Monachium oraz nad belgijską bazą wojskową w Elsenborn.
Przeczytaj także: „Długa lista sukcesów naszego zabytku sprezentowanego Ukraińcom. Newa się nastrzelała”.
Źródła:Dmitrij Miedwiediew (Telegram), IAR