Busy elektryczne będą jeździć od Palenicy Białczańskiej do Włosienicy. Na odcinku od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza turyści będą mogli skorzystać również z tradycyjnego transportu z wykorzystaniem zaprzęgów konnych.

Skrócenie trasy, po jakiej ciągną zaprzęgi konie, to wynik porozumienia dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, Starosty Tatrzańskiego, Wójta Gminy Bukowina Tatrzańska i przedstawicieli Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.

Obrońcy zwierząt: Koni w Tatrach nie powinno być w ogóle

„To historyczny moment i długo wyczekiwane porozumienie. Konie, pracujące dotychczas na trasie do Morskiego Oka będą pracowały lżej. Z dotychczasowego siedmiokilometrowego odcinka trasy zejdziemy do 2,5 kilometrów” – przekazała kilka dni temu ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Z ustaleń wynika ponadto, że transport konny na trasie do Morskiego Oka będzie realizowany z użyciem wozów „o nieco mniejszych gabarytach”. „Przechodzimy z wykorzystania konia jako środka transportu do traktowania go jako atrakcji turystycznej” – mówi dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski.

Zgodnie z umową fiakrzy będą realizować przewozy kulturowe fasiągami na najbardziej płaskim odcinku (od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza). Pełną trasę (od Palenicy Białczańskiej do Włosienicy) turyści będą mogli pokonać pieszo lub skorzystać z bezemisyjnego e-busa.

Skrócenie trasy przejazdów konnych do Morskiego Oka (z 7 km do 3 km) wzbudziło sprzeciw weterynarza i specjalisty od koni dr. Marka Tischnera:

„Przez 15 lat badaliśmy wpływ pracy koni na tej trasie na zdrowie koni. Wyniki jednoznacznie wskazywały, że nie ma negatywnego wpływu na ich dobrostan. Mimo to jednym ruchem osób bez wiedzy o koniach podważono nasze ustalenia. Decyzja o skróceniu trasy budzi pytania o rolę nauki w procesach decyzyjnych. Okazuje się, że nauka w Polsce nie ma znaczenia – liczy się polityka i siła wpływu” – powiedział PAP dr Tischner.

Obrońcy zwierząt od lat domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Okapawel murzynEast News

Specjalista podkreśla, że decyzja o skróceniu trasy nie wynika z troski o zwierzęta, a raczej z nacisków społecznych i politycznych. W czerwcu 2024 r. Tatrzański Park Narodowy zdecydował o wycofaniu wydawania pozwoleń na licencje dla fiakrów oraz o zmniejszeniu liczby osób, jadących na konnym wozie (o dwie osoby dorosłe i dwójkę dzieci).

Obrońcy zwierząt od lat domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę, a trasa jest zbyt wyczerpująca, by praca koni mogła odbywać się w humanitarnych warunkach.

Turystyczny boom w Tatrach. Czy pomogą limity wejść dla turystów?

W polskie Tatry w 2024 roku przyjechało aż 5 mln 91 tys. turystów. Był to rekord – poprzedni został ustanowiony w 2021 roku (4 mln 788 tys. osób odwiedziło Tatry).

Nie ma jednak wątpliwości, że dostępność rezerwatów, parków krajobrazowych i narodowych przynosi szereg korzyści społecznych, w tym poprawę zdrowia, ale przyroda odczuwa negatywne efekty wzmożonego ruchu turystycznego. Być może odpowiednim dla polskich warunków rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitów odwiedzin.

O skutki i metody radzenia sobie z coraz większą antropopresją zapytaliśmy władze TPN.

Monitorujemy kluczowe wskaźniki stanu przyrody, takie jak liczebność kozic, niedźwiedzi czy kolonii świstaków. Jeśli zauważymy ich radykalne pogorszenie, będziemy rozważać ograniczenie liczby wejść. Tymczasem stosujemy limitowanie w sposób doraźny, np. czasowo wyłączając szlak w sytuacjach, gdy wymaga tego ochrona dzikich mieszkańców Tatr, na przykład niedźwiedzi czy sokołów.

Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN

– W kontekście frekwencji często powraca pytanie, czy Tatrzański Park Narodowy planuje wprowadzenie limitów wejść dla turystów. W naszej opinii limitowanie liczby wejść to najbardziej radykalna forma zarządzania ruchem turystycznym, którą należy stosować jedynie w ostateczności. Koncentrujemy się na edukacji, odpowiednim przygotowaniu infrastruktury oraz monitoringu. Kluczową zasadą zwiedzania TPN jest poruszanie się wyłącznie po wyznaczonych szlakach, co ogranicza wpływ turystyki na przyrodę – przekazał Zielonej Interii Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.

TPN „uspokaja” ruch turystyczny w Tatrach również poprzez niezwiększanie baz noclegowych w górach i ograniczanie rozbudowy parkingów, znajdujących się w pobliżu parku.

Za prawie 4 mln zł dofinansowania zostanie zaktualizowany plan ochrony TPN i obszaru Natura 2000, co pomoże m.in.zweryfikować granice parku, zweryfikować użytki gruntowe granic potoków, dostosować ewidencję gruntów, opracować projekt zaktualizowanego planu ochrony dla TPN i obszaru Natura 2000 zawartego w granicach parku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version