– Format „pabianicki” – zapowiada polityk PO z Łódzkiego. – Będzie to spotkanie otwarte z przemówieniem premiera, a potem seria pytań od ludzi. Pewnie będzie trochę o sytuacji bieżącej w kraju, trochę podsumowania co zrobiliśmy przez dwa lata rządów i co planujemy w najbliższej przyszłości – dodaje. 

Środowe spotkanie, choć nie zapowiada się spektakularnie, z pewnością będzie istotne, bo szef rządu nieczęsto występuje w takiej formule. Ostatnio zdarzyło się to pod koniec lipca, właśnie w Pabianicach, trzy dni po ogłoszonej rekonstrukcji rządu i pierwszy raz od przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborów prezydenckich. Wówczas oberwało się m.in. koalicjantom, zwłaszcza Szymonowi Hołowni, który trzy tygodnie wcześniej wybrał się na kolację z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W mediach twierdził później, iż był namawiany do przeprowadzenia „zamachu stanu”, czyli opóźnienia w zwołaniu Zgromadzenia Narodowego lub wręcz niezwoływania go, co miałoby odsunąć  zaprzysiężenie prezydenta Karola Nawrockiego. – To jest trochę jak z dziećmi na wakacjach (…) Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: nie rób głupoty, bo głupoty mogą zamienić się w dramat. W polityce jest dokładnie tak samo – mówił wówczas Tusk. I przestrzegał: „w polityce nie może być miejsca, albo najmniej musi być tego miejsca, na te wyścigi zdrajców albo głupców, albo ludzi bez wyobraźni, bo za poważne rzeczy są w naszych rękach”.  

Dziś, po prawie trzech miesiącach, atmosfera w koalicji nie jest lepsza i to znów za sprawą Szymona Hołowni, który w PO uznawany jest za najbardziej kłopotliwego koalicjanta. Tym razem lider Polski 2050 choć ogłosił, że chce odejść z polskiej polityki, to równolegle domaga się stanowiska wicepremiera dla Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Od tego uzależnia swą rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, by zgodnie z umową koalicyjną stanowisko to mógł objąć szef Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. 

Z naszych informacji wynika, że żadnych ustaleń w tej sprawie nie ma. Nie ma nawet terminu ewentualnego spotkania Tusk-Hołownia czy Tusk-Pełczyńska-Nałęcz. – Nie wiem, może finalnie premier machnie ręką i Pełczyńska-Nałęcz to stanowisko w końcu dostanie, choć nie znoszą jej wszyscy – i w rządzie, i w koalicji, i w samej jej partii – mówi nam bliski współpracownik premiera. – Oczywiście lepiej by było, gdyby Hołownia najpierw przyszedł, porozmawiał z szefem rządu, zamiast wygłaszać oświadczenia do mediów – ocenia nasz rozmówca. 

Tusk szykuje zjednoczenie w ramach KO 

Celem środowego spotkania w Piotrkowie Trybunalskim jest też mobilizacja struktur PO, choć pod tym względem ważniejsza będzie konwencja zjednoczeniowa Koalicji Obywatelskiej zaplanowana na 25 października. Wówczas ma dojść do połączenia struktur PO, Inicjatywy Polska i Nowoczesnej oraz powstania nowej partii. Tam też, jak wynika z naszych informacji, można się spodziewać dłuższego, programowego wystąpienia Donalda Tuska.   

Wciąż nie jest pewne czy utrzymana zostanie nazwa „Koalicja Obywatelska”, wiadomo za to, że na czele nowego ugrupowania stanie premier Donald Tusk. Jego zastępcami mają zostać m.in. dotychczasowi liderzy Nowoczesnej i Inicjatywy Polska: rzecznik rządu Adam Szłapka oraz ministerka edukacji Barbara Nowacka. W prezydium partii ma znaleźć się także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i niewykluczone, że również wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski. 

Wybór władz nowej partii szykowany jest na przełom grudnia i stycznia. 

Udział
Exit mobile version