Akcja dywersyjna została przeprowadzona wspólnie przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, Główny Zarząd Wywiadu Wojskowego, wojska specjalne oraz artylerię. Do ataku na pociąg doszło na odcinku linii kolejowej biegnącej z Melitopola na wschód ku Mariupolowi i Donieckowi. To kluczowa trasa pozwalająca Rosjanom zaopatrywać ich wojska na Zaporożu, a od niedawna też Krym z pominięciem mostu Krymskiego.
Skoordynowany atak na pociąg
Do ukraińskiego ataku doszło na odcinku pomiędzy miejscowościami Wierchnij Tokmak i Komysz-Zoria. To nieco ponad 40 kilometrów za linią frontu, więc nie do sięgnięcia przez standardową artylerię lufową bez użycia bardzo rzadkich i specjalistycznych pocisków dalekiego zasięgu. Do akcji posłużyli więc komandosi, 14 Pułk Systemów Bezzałogowych i niesprecyzowana jednostka artylerii z wyrzutniami systemu HIMARS.
Ci pierwsi mieli zaminować odcinek torów i wysadzić go, kiedy zbliżał się ważny pociąg z 40 cysternami paliwa dla rosyjskich wojsk. Zmusiło to maszynistów do zatrzymania składu według jednej wersji, albo według drugiej nie zdążyli tego zrobić i lokomotywa wykoleiła się. Kiedy tylko pociąg się zatrzymał, do akcji mieli przystąpić droniarze, którzy nie tylko obserwowali sytuację, ale też zaczęli atakować bezzałogowcami samobójczymi. Według informacji podawanych przez ukraińskie media były to amerykańskie Switchblade 600. Celem miała być zwłaszcza lokomotywa i ostatnie wagony, tak aby uniemożliwić Rosjanom próby szybkiej ewakuacji przynajmniej części składu.
Kiedy już pociąg był definitywnie unieruchomiony, wystrzelono w jego kierunku rakiety GMLRS systemu HIMARS, aby spowodować jak największe zniszczenia. Według wpisu 14 Pułku w mediach społecznościowych „większość” cystern miała zostać zniszczona. Agencja informacyjna RBK twierdzi natomiast, powołując się na swoje źródła, że cały skład poszedł z dymem. Na podstawie nagrania udostępnionego przez 14 pułk trudno to zweryfikować. Widać silny pożar, ale nie widać, jaką część składu obejmuje.
Ważna i rzadko atakowana logistyka Rosjan
Niezależnie od tego czy spalił się cały pociąg, czy jego część, to prawdopodobnie istotnym problemem dla Rosjan będą też uszkodzenia torów. Długotrwałe działanie wysokiej temperatury i wybuchy w sposób oczywisty mają zły wpływ nie tylko na szyny, ale też podkłady i całe torowisko. Uprzątnięcie wraku będzie tylko pierwszym etapem usuwania skutków ataku, kolejnym będzie najpewniej konieczność odbudowy odcinka toru. Oznacza to wyłączenie bardzo ważnego szlaku zaopatrzeniowego na pewien czas. Rosjanie potrafią sobie jednak dobrze radzić z tego rodzaju problemami. Ponieważ logistyka w ich kraju opiera się o kolej, to wojsko ma rozbudowane specjalistyczne wojska kolejowe, których kluczowym zadaniem jest naprawianie torowisk i budowa nowych. Z takim problemem pewnie będą w stanie dość szybko sobie poradzić.
Na pewno Rosjanie się do tego przyłożą, bo ten szlak kolejowy ma wielkie znaczenie. Zwłaszcza od końca tego lata, kiedy po około roku budowy oddano do użytku nową linię łączącą okupowany ukraiński Mariupol z rosyjskim Rostowem nad Donem. Pozwoliło to ominąć znajdujący się blisko strefy walk węzeł kolejowy w Doniecku i okolicach. Dzięki temu Rosjanie zyskali możliwość dotarcia pociągami z Rosji na Zaporoże i dalej Krym z pominięciem mostu Krymskiego. Aktualnie ma on więc mniejsze znaczenie strategiczne niż pół roku temu, bo nie jest już jedynym połączeniem kolejowym okupowanego półwyspu z resztą Rosji.
Ukraińcy na pewno śledzili budowę nowej linii kolejowej i aktywność Rosjan w tym zakresie na Zaporożu. Nawet w przestrzeni publicznej było wiele zdjęć satelitarnych, analiz i anonimowych wypowiedzi Ukraińców mieszkających pod okupacją w rejonie prac. Jednak z jakiegoś powodu do dzisiaj nie było żadnych poważniejszych ataków. Jedynie akcje dywersji w wykonaniu ruchu partyzanckiego Atesz i rzekomo skuteczne uderzenie rakietowe w styczniu tego roku na największy most budowany na odcinku Rostow-Mariupol. Nie było jednak definitywnego potwierdzenia zdjęciowego skuteczności. Niezależnie od tego w sierpniu sami Ukraińcy poinformowali o faktycznym uruchomieniu nowego połączenia i pojawieniu się w Mariupolu pociągów z Rosji.