W sobotę odbyły się uroczystości związane z Dniem Strażaka. W Warszawie mowy wygłosili m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. I to właśnie przemówienie szefa MSWiA wzbudziło kontrowersje.

Zobacz wideo
Przemówienie Marcina Kierwińskiego na obchodach Dnia Strażaka

Kontrowersje wokół przemówienia ministra Kierwińskiego. „Zarzucanie mi tego jest podłe”

W czasie wystąpienia Marcin Kierwiński zdawał się momentami przeciągać i urywać słowa. Część internautów, na czele z politykami PiS, sugerowała nawet, że mógł być pod wpływem alkoholu. Jednak niedługo później szef MSWiA rozmawiał z dziennikarzami. Jego głos brzmiał wówczas zupełnie zwyczajnie i nie przypomniał tego, co słyszeliśmy jeszcze chwilę wcześniej.

– Musiałbym być pozbawiony rozsądku, aby przyjść pod wpływem alkoholu na uroczystości, w których bierze udział 150 osób, w tym najważniejsi ludzie w kraju. Zarzucanie mi tego jest podłe. Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne – wyjaśnił polityk. Jak się okazało, aby uciąć spekulacje, minister udał się na komisariat policji, gdzie zbadano go alkomatem. Ten pokazał wartość 0,0.

Szef MSWiA padł ofiarą pewnego zjawiska. Psycholożka wyjaśnia

Do sobotniej sytuacji odniosła się Joanna Rączaszek-Leonardi, profesorka psychologii z Uniwersytetu Warszawskiego, która zajmuje się m.in. percepcją i produkcją języka naturalnego. Ekspertka zauważa, że za kłopoty Marcina Kierwińskiego odpowiedzialne jest pewne zjawisko. – Jest to zjawisko znane pod angielską nazwą „Delayed Auditory Feedback” [DAF], czyli opóźnienie słuchowej informacji zwrotnej. Efektem takiej sytuacji jest zaburzenie produkcji mowy – podkreśla.

– Efekt wywoływany jest przez opóźnione podanie do kanału słuchowego dźwięku wyprodukowanej (własnej) mowy. Zaburzenie produkcji mowy najczęściej zachodzi, gdy opóźnienie wynosi od 75 ms do 200 ms. Brak natychmiastowej informacji zwrotnej (jak w sytuacji bez opóźnienia) powoduje, że mówiący stara się korygować mowę, to paradoksalnie prowadzi do jej zniekształcenia: przedłużania głosek, połykania głosek, powtarzania sylab, zaburzonej prozodii (intonacji) – zaznacza prof. dr hab. Joanna Rączaszek-Leonardi. Jak wyjaśnia, doszło do takiej sytuacji prawdopodobnie dlatego, że „sygnał wracał do mówiącego z du siłą i z opóźnieniem, zagłuszając naturalnie produkowaną natychmiastową informację zwrotną (dźwięk przenoszony bezpośrednio z aparatu mowy, wewnątrz czaszki)”.

Marcin Kierwiński mógł uniknąć tej sytuacji. Tak, jak to zrobił Waldemar Pawlak

Czy w takim razie szef MSWiA mógł uniknąć tej sytuacji? – Tak, zatykając ucho od strony owego silnego sygnału – przywróciłby słyszenie swojego sygnału bez opóźnienia. Ewentualnie mógł przerwać mowę i poprosić o poprawienie tej sytuacji czy korek/słuchawkę bez opóźnienia do ucha – bardzo trudno jest zrobić coś takiego ze względów społecznych – zauważa ekspertka. Prof. Joanna Rączaszek-Leonardi zwraca uwagę również na przemówienie Waldemara Pawlaka. Występował on bezpośrednio po Marcinie Kierwińskim i po około 20 sekundach zatkał sobie lewe ucho. – Prawdopodobnie to właśnie z lewej strony dochodził ten mocny opóźniony sygnał. Trochę pomogło wyeliminowanie go. Ale ciekawe jest, że każdy radzi sobie z taką sytuacją trochę inaczej – zaburzenia mowy przez DAF nie są całkowicie przewidywalne. Mamy do czynienia z dynamicznym układem percepcji-produkcji mowy, gdzie perturbacje mogą prowadzić do różnych zaburzeń i sposobów radzenia sobie – tłumaczy psycholożka.

Rozmówczyni portalu Gazeta.pl podkreśla, że taki efekt każdy może wywołać samodzielnie. – Można użyć dowolnego programu do montowania dźwięku i puścić własną mowę z opóźnieniem ok. 200 ms. Proponuję wpisać „Delayed Auditory Feedback” do wyszukiwarki i znaleźć parę wideo, gdzie demonstrują ten efekt na uczestnikach badań albo po prostu bawiąc się. Widać i słychać tam bardzo podobne zaburzenia do tych, które były udziałem ministra – mówi prof. Rączaszek-Leonardi.

Takie przykładowe wideo można obejrzeć poniżej. Ok. 2:18 mężczyzna zaczyna czytać; ok. 2:30 możemy usłyszeć opisane powyżej zjawisko. To oczywiście jedno z wielu nagrań dostępnych w sieci – udostępniamy je wyłącznie po to, aby łatwiej było zrozumieć, o czym mowa.

Udział
Exit mobile version