-
W Polsce odnotowano niezwykle wysoką wilgotność powietrza, podobną do tej spotykanej w krajach tropikalnych.
-
Ekspertka ostrzega, że takie warunki mogą prowadzić do problemów zdrowotnych, zwłaszcza dla osób z astmą i chorobami układu oddechowego.
-
Zmiana klimatu może sprawić, że takie gorące i wilgotne dni będą w Polsce coraz częstsze.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu.
Czujniki wilgotności powietrza w poniedziałek rano w Warszawie pokazywały ponad 70 proc., a w Olsztynie – ponad 90 proc. To wartości wyższe nawet niż te, które w tym samym czasie odnotowywano w państwach uznawanych za skrajnie wilgotne, takich jak Tajlandia czy Singapur (choć tam słupki termometrów pokazywały o kilka stopni więcej).
Uczucie jest jednak podobne jak w krajach tropikalnych – jest nam duszno, szybko się męczymy, a upał jest wyjątkowo dokuczliwy. Dlaczego tak się dzieje?
Nie tylko upał. Ogromna wilgotność w Polsce
– Napłynęła do nas masa wilgotnego powietrza polarnego morskiego, a nad południe kraju nawet zwrotnikowego – tłumaczy dr Joanna Wieczorek z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego w rozmowie z Zieloną Interią. – Wraz z ciepłą masą powietrza nad Polskę trafił duży zasób wilgoci.
Są to warunki, które w połączeniu z upałem mogą być dla nas bardzo niebezpieczne. Organizm dąży do tego, aby pozbyć się nadmiaru wewnętrznego ciepła, a najlepsze efekty daje odparowanie potu. Wysoka wilgotność otoczenia sprawia jednak, że powietrze nie przyjmuje nadmiaru wilgoci, a pot, zamiast odparować i schłodzić powierzchnię skóry, pozostaje na jej powierzchni. – To powoduje, że organizm może zacząć się przegrzewać, a my możemy szybciej się męczyć – ostrzega ekspertka.
Co więcej, wysoka wilgotność powietrza może przysparzać spore problemy osobom ze schorzeniami układu oddechowego, astmą czy przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP). – Ich drogi oddechowe ulegają zwykle dodatkowemu zwężeniu – wyjaśnia dr Joanna Wieczorek. – Im bardziej powietrze jest gęste, lepkie, tym po prostu trudniej nam oddychać.
W dniach ze zwiększoną wilgotnością powietrza każdy będzie się szybciej męczył. – Męczą się nie tylko płuca i serce, ale i mózg – zauważa ekspertka. W powietrzu jest wagowo mniej tlenu, a słabiej natleniony mózg, to mniejsza jego wydajność.
Możemy popadać w zmęczenie i związaną z tym irytację. Światowe badania wskazują, że wilgotność powietrza ma pośredni wpływ na funkcje poznawcze i na nasze samopoczucie

Wśród innych efektów ubocznych wysokiej wilgotności powietrza wymienia się także m.in.:
-
większe ryzyko odwodnienia;
-
większe ryzyko zatruć pokarmowych i biegunek (wilgotne środowisko sprzyja rozwojowi bakterii);
-
szybszy rozwój pleśni i roztoczy (co jest szczególnie groźne dla osób z alergiami i astmą).
Jak się uchronić przed takimi warunkami? Cieszyć mogą się ci, którzy posiadają w domu lub biurze klimatyzację – ta nie tylko chłodzi powietrze, ale może je też osuszać. Innym pozostaje dobra wentylacja pomieszczeń – warto wcześniej „wpuścić” do mieszkania to suche i szybko „pozbyć się” tego wilgotnego, gdy nadejdzie zmiana pogody.
Niestety takich gorących i wilgotnych dni w naszym kraju możemy spodziewać się więcej. – Może częściej zdarzać się, że takie ciepłe, ale zasobne w wilgoć masy powietrza będą transferowane nad Polskę – przyznaje dr Joanna Wieczorek.
W związku ze zmianą klimatu mamy większą dynamikę w atmosferze, ponadto obserwujemy dużą akumulację ciepła w zbiornikach wodnych na południu Europy, a więc jeśli będzie wędrować do nas powietrze z południowego zachodu, to będziemy obserwować właśnie takie gorące, ale wilgotne lato – podsumowuje ekspertka.