Prowadzący debatę zaczął od pytania: czy nazbyt panicznie część polskich ekonomistów prawi o konieczności zmiany modelu polskiej gospodarki? Celem jest konkurencyjność na międzynarodowej arenie. A może duża część polskich firm, MŚP, zachowuje się realistycznie i z rezerwą pragmatycznie podchodzi do zmian i innowacyjnych inwestycji?

W odpowiedzi Michał Mrożek wiceprezes zarządu, ING Bank Śląski S.A. podkreślił jak ważny w polskim cudzie gospodarczym ostatnich lat jest sektor MŚP. – Stanowią około 45 procent polskiego PKB. To jest to czego zazdroszczą nam inne kraje Europy Centralno-Wschodniej. Tam z różnych powodów, również historycznych, ta tkanka MSP nie wytworzyła się tak jak w Polsce – mówił Michał Mrożek.

Zdaniem przedstawiciela ING Banku Śląskiego widać jednak szereg kluczowych przeszkód w rozwoju, które zostały zaprezentowane w raporcie przygotowanym przez bank.

– W ostatniej dekadzie nastąpiła pewna negatywna zmiana w podejściu do rozwoju w segmencie MŚP. Przesunięcie z tego aspiracyjnego działania na strategię przetrwania. Przejścia przez niepewność, trudne czasy. To zaczęło się nie teraz, nie podczas wojny w Ukrainie, nie pandemii, ale jeszcze wcześniej, bo pod koniec drugiej dekady tego stulecia – wyliczał Michał Mrożek.

Szymon Borucki, prezes Polmlek Trading został zapytany o to, co w naszej gospodarce przeszkadza inwestować?

– Jeśli chodzi o aspekty strategiczne, to przedmówcy wskazali najważniejsze bolączki dzisiejszego biznesu, czyli: bardzo skomplikowane i często zmieniające się prawo. Zmieniające reguły gry w trakcie jej trwania – wyliczał prezes Polmlek Trading.

Szymon Borucki wspomniał również o luce na rynku pracy i potrzebie wykwalifikowanych ludzi. – – „Brakuje nam kadry wyszkolonej, która będzie w stanie obsługiwać tę nową cyfrową gospodarkę i biznes”.

Jako kolejną przeszkodę prezes Polmlek Trading wymienił długie terminy oczekiwania na wydanie poszczególnych decyzji. – Czasem są to nie miesiące, a nawet lata. Plany zagospodarowania przestrzennego to są rzeczy, na które my, jako biznes, nie mamy bezpośredniego wpływu. A to często hamuje lub całkowicie wywraca proces inwestycyjny – mówił Szymon Borucki.

Nie zabrakło też wzmianki o cenach prądu, które mają wpływ na finalny koszt produktu. – Ciężko jest nam konkurować z firmami z sektora mleczarskiego we Francji, czy Hiszpanii, które te ceny energii w tygodniu mają czasami nawet 10-krotnie niższe niż my w Polsce – wskazywał Szymon Borucki.

– Musimy się specjalizować i produkować produkty, które są szyte na miarę. Takie, ktore ciężej będzie wyprzeć z rynku, który już zdobędziemy – mówił prezes Polmlek Trading.

Z kolei Krzysztof Pawiński, prezes zarządu Grupa Maspex Sp. z o.o. zaapelował, żeby skupić się na tym, na co polski biznes ma wpływ, a nie skupiać się na relacjach z USA, czy Chinami. Odniósł się także do raportu Mario Draghiego, który uwypuklił ograniczenia w konkurencyjności europejskich firm.

– Popatrzmy na polskie podwórko. Idea racjonalnego legislatora praktycznie nie istnieje. Każdego roku jesteśmy zalewni od 15 do 30 tysięcy stron nowo stanowionego prawa. Do tego nasze prawo do sądu to śmiech na sali – mówił Krzysztof Pawiński.

Prezes Maspexu przywołał tutaj spór gospodarczy, który trwał przed sądami 13 lat bez rozstrzygnięcia. – Zakończyliśmy je jeszcze w pierwszej instancji ugodą. To prawo do sądu przez amnezję, bo zapomnieliśmy już po 13 latach, o co się kłócimy – wyjaśniał Krzysztof Pawiński.

Paweł Jarski, prezes zarządu Elemental odniósł się do zespołu do spraw deregulacji, któremu przewodzi Rafał Brzoska.

– To, że Rafał sygnował to swoim imieniem, daje duże szanse. Wziął się za to prawdziwy przedsiębiorca i narzuca pewne tempo i sposób pracy. Staram się tam, gdzie można, dołożyć swoją cegiełkę i pomóc w rozwiązaniu tego galimatiuasu prawnego.

Zdaniem Pawła Jarskiego nie ma sensu wynajdywać koła od nowa i przy deregulacji należy schodzić bardziej do szczegółów. Podał też przykład Estonii, jako jednego z krajów, które w ostatnich dwóch dekadach odniosły jeden z największych sukcesów gospodarczych.

Mikołaj Raczyński, wiceprezes zarządu ds. inwestycji w Polski Fundusz Rozwoju S.A. wskazał, że PFR powinien dążyć do tego, aby być jak najmniej potrzebny w przyszłości. – Jego rola dzisiaj wynika głównie z tego, że w Polsce brakuje szeroko rozumianych zasobów kapitału prywatnego – mówił Mikołaj Raczyński.

Zapowiedział, że Fundusz chce mobilizować inne źródła kapitału, aby nie być jedynym inwestorem na rynku, i finalnie jako kraj moglibyśmy mieć takie zasoby prywatne, które będą w stanie przejmować spółki za granicą.

– Naszą strategię będzie prowadzić w budowanie siły polskich przedsiębiorstw, budowania nowych fabryk, wchodzenia na nowe rynki – wyliczał Mikołaj Raczyński.

Monika Morali-Majkut, przewodnicząca rady nadzorczej Atlas Ward wskazała, że brakuje w naszym ekosystemie dużych skalowalnych przedsiębiorstw, które są zdolne i chętne zainwestować w innowacje.

– Jak patrzyliśmy na usługi i trend branży budowlanej w ostatnich latach, to mimo ogromnych potrzeb inwestycyjnych, infrastrukturalnych, drugi rok z rzędu produkcja w branży budowlanej spada. Mamy ogromne potrzeby inwestycyjne, a jednocześnie nie zastanawiamy się jak je planować i jak planować zasilanie tego rynku inwestycjami, żeby firmy mogły się przygotować.

Udział
Exit mobile version