Donald Tusk ogłosił nowy skład rządu, w którym po rekonstrukcji zasiądzie mniej ministrów, a do zmian doszło w kluczowych resortach.

Z resortem sprawiedliwości żegna się Adam Bodnar, którego zastąpi sędzia Waldemar Żurek. Na fotel wicepremiera awansował szef MSZ Radosław Sikorski. Funkcję ministry zdrowia straciła Izabela Leszczyna, jej miejsce zajmie Jolanta Sobierańska-Grenda. Resortem rolnictwa nie będzie już kierował Czesław Siekierski, lecz Stefan Krajewski, również polityk PSL. Nowe ministerstwo przejęła Polska 2050, w resorcie kultury Marta Cienkowska zastąpi Hannę Wróblewską. Marcin Kierwiński przejął zarządzanie MSWiA od Tomasza Siemoniaka, który w rządzie pozostanie jako koordynator służb specjalnych. Konferencję premiera uprzedził Sławomir Nitras, ogłaszając wcześniej, że nie będzie już ministrem sportu. Zastąpi go Jakub Rutnicki.

Stanowiska stracili również dotychczasowi ministrowie bez teki, wśród nich Katarzyna Kotula, dotychczasowa ministra równości. Zlikwidowane zostało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, któremu szefował Krzysztof Paszyk. Obowiązków przybędzie z kolei Andrzejowi Domańskiemu, bo kierowane przez niego Ministerstwo Finansów przejmie zadania kolejnego zlikwidowanego resortu – Ministerstwa Gospodarki. Powstanie też nowy resort, Ministerstwo Energii, którym pokieruje Miłosz Motyka z PSL. Do zmiany dojdzie również na czele resortu aktywów państwowych, gdzie Jakuba Jaworowskiego zastąpi Wojciech Balczun.

„Szczególną rolę” w nowym rządzie otrzymał Maciej Berek, który będzie pełnił funkcję ministra nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu i wspólnie z Janem Grabcem ma egzekwować to, do czego zobowiązali się szefowie resortów.

Ekspertka ocenia rekonstrukcję rządu. „Nie było pola do negocjacji”

W większości przypadków potwierdziły się nieoficjalne doniesienia, które pojawiały się w ostatnich dniach. Jak jednak zauważa w rozmowie z „Wprost” prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, jeszcze tydzień temu mogło się wydawać, że rekonstrukcja będzie bardziej korektą niż gruntowną przebudową. – Natomiast zmiany poszły daleko – mówi politolożka. – Uważam, że pojawiła się pewna energia i jest szansa na jej wykorzystanie, czego jeszcze tydzień temu bym nie powiedziała – dodaje.

Według ekspertki, dokonując zmian w rządzie Tusk wysłał kilka sygnałów zarówno do koalicjantów, jak i wyborców.

Udział
Exit mobile version