Eksplozja walizki: 2 października tego roku w sortowni bagażu na Lotnisku Chopina w Warszawie doszło do eksplozji walizki, którą na lot do Wiednia nadał jeden z pasażerów. Wiadomo, że przyczyną wybuchu było rozszczelnienie pojemnika z suchym lodem, czyli zestalonym dwutlenkiem węgla. Był on w walizce, ponieważ zabezpieczał przewożone próbki biologiczne – m.in. z komórkami płuc chomika.

Wybuch mógł spowodować lądowanie awaryjne: Radio ZET ustaliło, że naruszono procedury i ilość suchego lodu przekraczała normę. Jak przekazano, wybuch zniszczył walizkę i uszkodził regał. Według informatorów stacji taka eksplozja w luku bagażowym mogłaby skutkować co najmniej awaryjnym lądowaniem.

Zobacz wideo Kunz: Chęć podróżowania jest tak duża, że naprawdę duże lotniska korkują się

Kto był właścicielem walizki? Jak ustaliło Radio ZET, to naukowiec z Egiptu Omar S. W związku z incydentem mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Grozi mu za to do 3 lat więzienia. Omar S. nie przyznał się do winy. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami mężczyzna został poproszony przez ABW o opuszczenie kraju.

Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Wybuch na lotnisku Chopina w Warszawie. Eksplodował bagaż”.

Źródła: Radio ZET, Gazeta.pl

Udział
Exit mobile version