Podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w USA Elon Musk udzielił poparcia kandydatowi Partii Republikańskiej Donaldowi Trumpowi. 45. prezydent USA zdecydowanie pokonał kandydatkę demokratów Kamalę Harris i po czterech latach wrócił do Białego Domu. O wsparciu szefa Tesli nie zapomniał i niedługo po wygranej zaproponował Muskowi stanowisko szefa Departamentu Efektywności Rządu (DOGE).
Musk porzuci politykę
Mijają właśnie cztery miesiące funkcjonowania drugiej administracji Trumpa i wygląda na to, że jednemu z najbogatszych ludzi na świecie znudziła się polityka.
Podczas konferencji prasowej w Katarze Musk zdradził, że nie planuje już w przyszłości wspierać polityków, tak jak to zrobił podczas ostatniej kampanii prezydenckiej w USA. – Zrobiłem już wystarczająco dużo. Jeśli w przyszłości będę widział powód, aby wydawać pieniądze na politykę, zrobię to – powiedział cytowany przez Gazetę.pl Musk, podkreślając, że „obecnie nie widzi ku temu powodu”.
Miliarder zapowiedział również, że w ciągu najbliższych lat zamierza skupić się na kierowaniu Teslą. Portal przypomina, że jeszcze w kwietniu Musk powiedział, że „prawdopodobnie od przyszłego miesiąca nie będę już poświęcał tyle czasu na pracę w DOGE”. Z końcem maja wygaśnie także udzielony Muskowi przez Trumpa 130-dniowy mandat na działanie organizacji.
W kwietniu „The Washington Post” donosił, że Musk nosi się z zamiarem ustąpienia ze stanowiska szefa DOGE, gdyż ma mieć dość ciągłej krytyki, która wylewa się na niego w mediach społecznościowych, głównie ze strony amerykańskiej lewicy. Amerykański dziennik zwracał uwagę, że chęć ustąpienia Muska może potwierdzać doniesienia o jego słabnących wpływach w administracji Donalda Trumpa.