W skrócie
-
Amerykańskie wojsko prowadzi jedną z największych ewakuacji powietrznych w historii Alaski.
-
Powódź spowodowana przez pozostałości tajfunu Halong zmusiła do ewakuacji ponad 1400 mieszkańców.
-
Z przepełnionych schronisk ludzi transportuje się do placówek, w których jeszcze jest miejsce.
Silny wiatr i potężne pływy największe szkody poczyniły w wioskach Kipnuk i Kwigillingok nad Morzem Beringa. Poziom wody w tym rejonie podniósł się o ponad 1,8 m w porównaniu z tym panującym podczas przypływu. Zalanych zostało wiele domów, niektóre nie nadają się do zamieszkania.
Setki mieszkańców przewożonych wojskowymi samolotami
W środę rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców zagrożonych terenów. Uczestniczą w niej samoloty gwardii narodowej. Według agencji AP jest to „jedna z większych ewakuacji powietrznych w historii Alaski„. Gubernator Mike Dunleavy uważa wręcz, że może to być największa ewakuacja lotnicza, jaka kiedykolwiek miała miejsce w tym stanie po katastrofie naturalnej.
Pierwszego dnia na pokładzie wojskowego samolotu transportowego C-17 Globemaster III, należącego do alaskańskiej gwardii narodowej, udało się ewakuować około 300 osób z zachodniej części stanu.
Schronisko w Bethel jest już przepełnione, więc kolejne osoby transportowane są do innych miejsc, w porozumieniu z lokalnymi władzami. Akcja jest utrudniona, ponieważ ma miejsce w słabo zaludnionym stanie, a do niektórych miejscowości na Alasce można dotrzeć tylko lądem lub drogą powietrzną.
Z powodu powodzi ponad z domów musiało uciekać ponad 1400 osób. Niektórych budynków nie dało się uratować.
Woda unosiła domy, w niektórych nie da się mieszkać
Najmocniej podczas burzy i powodzi ucierpiały nisko położone tereny, w delcie rzek Kuskokwim i Jukon. Jedna z mieszkanek wioski Kipnuk, Brea Paul, powiedziała AP, że widziała około 20 domów unoszących się na wodzie:
Światła w niektórych domach błyskały, jakby chciały prosić o pomoc, ale nic nie mogliśmy zrobić – wspomina Paul.
Niektóre domy, nawet te, które przetrwały powódź, mogą się nie nadawać do zamieszkania – poinformowały miejscowe służby zarządzania kryzysowego. Innych nie uda się naprawić na tyle, by nadawały się do zamieszkania podczas zbliżającej się zimy.
Według prognoz wkrótce w tej części Alaski zapanują mrozy, synoptycy spodziewają się również w najbliższy weekend większych opadów.
W powodzi zginęła 67-letnia mieszkanka Kwigillingok, a dwóch innych mieszkańców tej miejscowości uważa się za zaginionych.
Cały czas trwa akcja poszukiwawcza, w której oprócz żołnierzy gwardii narodowej biorą udział członkowie straży przybrzeżnej oraz siły powietrzne. Jak dotąd ratownicy pomogli ponad 30 osobom w odciętych od świata miejscowościach.